BHP w drastycznym wydaniu sowieckiej propagandy. Straszne czy śmieszne?
W służbie rewolucji
Krwawiący kikut nogi robotnika, kobieta z przerażającym grymasem, której włosy wkręciły się w maszynę, czaszka miażdżona między buforami pociągu… Sowieckie plakaty piętnujące łamanie przepisów BHP w pracy przemawiają do wyobraźni. Niektóre z nich wyglądają jak kadry żywcem wycięte z horroru klasy C. Czy naprawdę były skuteczne?
Plakat to jedno z najsilniejszych narzędzi propagandowych. Krzykliwe, uproszczone formy z wyrazistym przekazem z reguły doskonale trafiają do mas, a możliwość drukowania ich w dużych nakładach i nieograniczonym kolportażu w przestrzeni publicznej gwarantuje, że dotrą do adresata. Doskonale zdawali sobie z tego sprawę bolszewicy. Po przejęciu przez nich władzy w Rosji sztuka plakatowa od razu została zaprzęgnięta „w służbie rewolucji” jako jedno z ważniejszych narzędzi propagandy i informacji.