Męskie sprawyBMPEA - groźne dla zdrowia chemikalia w suplementach diety

BMPEA - groźne dla zdrowia chemikalia w suplementach diety

Popularne amerykańskie sieci, zajmujące się sprzedażą suplementów, wycofują ze sprzedaży preparaty, które zawierać mogą niebezpieczne dla zdrowia substancje chemiczne. To efekt publikacji wyników badań naukowców, którzy uważnie przyjrzeli się składowi chemicznemu niektórych środków znajdujących się w dystrybucji. Wyniki badań amerykańskich specjalistów ponownie przyczyniły się do tego, że pytania o bezpieczeństwo stosowania suplementów pojawiły się też w innych krajach.

BMPEA - groźne dla zdrowia chemikalia w suplementach diety
Źródło zdjęć: © fot.fotolia

13.04.2015 | aktual.: 24.06.2015 14:01

Ich popularność cały czas rośnie. Według opublikowanego w ubiegłym roku raportu, rynek suplementów w Polsce może w tym i kolejnym roku wzrosnąć nawet o 10 procent. Pod koniec 2016 r. tylko w naszym kraju może być on warty ok. 4,2 miliarda złotych. Jednocześnie cały czas można zaobserwować trend wzrostu sprzedaży takich preparatów poza aptekami. Rynek suplementów to łakomy kąsek dla kolejnych graczy, którzy chcą zgarnąć dla siebie jak największy kawałek tortu. Jednocześnie z niepokojem muszą oni spoglądać na informacje oraz pochodzące z różnych krajów publikacje podważające bezpieczeństwo ich zażywania. Kolejne takie sygnały, a jest ich coraz więcej, wzbudzające niepokój wśród obecnych i potencjalnych klientów, mogą pokrzyżować szyki producentom i dystrybutorom liczącym na dalsze dynamiczne wzrosty sprzedaży.

Przyczyną najnowszego zamieszania są wyniki badań opublikowanych przez ekspertów z Uniwersytetu Harvarda, którzy przyjrzeli się składowi najpopularniejszych suplementów, które można dostać w amerykańskich aptekach i sklepach. Szczególnie duży niepokój wywołała obecność w nich składnika znanego jako BMPEA, który jest związkiem chemicznym pokrewnym z amfetaminą. Niebezpieczny składnik wykryto w 11 chętnie kupowanych preparatach.

O odkryciu naukowców jako pierwszy napisał „The New York Times”, ale okazało się, że informacje na temat zagrożenia związanego ze stosowaniem takich środków posiadali już wcześniej eksperci z działającej w Stanach Zjednoczonych Agencji Żywności i Leków (FDA). Już dwa lata temu rządowa instytucja, zajmująca się kontrolą żywności, miała wiedzę, że osoby, które nie stronią od tego typu preparatów, mogą być narażone na poważne niebezpieczeństwo. Agencja rządowa miała dostęp do informacji o dziewięciu suplementach, które zawierają BMPEA, ale nie podała ich nazw do publicznej wiadomości. Pod koniec 2014 r. informacje te zostały potwierdzone przez kanadyjskie instytucje, które nazwały BMPEA „poważnym niebezpieczeństwem dla zdrowia konsumentów”. Opublikowane ostatnio wyniki dociekań naukowców z Harvarda nie pozostawiały już żadnych wątpliwości. Dlaczego FDA nie podzieliła się wcześniej swoimi informacjami z opinią publiczną? Zdaniem ekspertów, niektórzy przedstawiciele organizacji mają powiązania z branżą
suplementów. Rynek ten wyceniany jest w Stanach Zjednoczonych na 33 miliardy dolarów. Doszło zatem do oczywistego konfliktu interesów.

Jak wyjaśniają eksperci, BMPEA wywodzi się z szeregu 2-Fenyloetyloaminy, w skład której wchodzi też amfetamina i środki halucynogenne, np. meskalina. Według profesora Dionicio Siegela, podobne substancje wywierają wpływ na receptory odpowiedzialne za energię. Mogą też wywoływać efekt podobny do tego, jaki ma LSD. Informacje opublikowane przez naukowców przyczyniły się już do zawieszenia przez niektóre sieci sprzedaży dystrybucji środków, w których odkryto obecność BMPEA. Chodzi tu o suplementy wspomagające odchudzanie oraz wspierające organizm podczas wysiłku fizycznego. Producenci preparatów, które znalazły się na cenzurowanym, na razie bronią swoich produktów.

W podobnych sytuacjach pytania o stwarzane dla zdrowia ryzyko stosowania suplementów pojawiają się też zawsze w innych krajach. Eksperci ostrzegają, że bezpieczeństwo stosowania niektórych preparatów tego typu pozostawia wiele do życzenia. Nierzadko zamiast pomagać, produkty wspomagające utratę wagi, koncentrację czy budowę masy mięśniowej mogą poważnie zaszkodzić. Według specjalistów, wiele osób, zamiast zadbać o właściwe odżywianie i naturalne metody wspomagania organizmu, sięga po suplement niczym po magiczną pigułkę.

O kwestiach bezpieczeństwa stosowania suplementów diety wielokrotnie wypowiadali się polscy eksperci.

- Tak naprawdę niewiele wiemy o suplementach, biorąc pod uwagę bogactwo ich oferty. Skoro na rynku jest kilka tysięcy suplementów, to badania wykonane do tej pory na kilkunastu z nich, nie dają pełnego obrazu. Mamy informacje o jakości suplementów z „grup ryzyka”, które są najczęściej fałszowane – są to dane płynące z baz Europejskiej Sieci Laboratoriów Państwowych (OMCL Network) czy też FDA. Podobne problemy stwierdzane są na całym świecie – wyjaśnia cytowany przez portal nazdrowie.pl profesor Zbigniew Fijałek.

Prof. dr hab. Elżbieta Lidia Anuszewska zauważyła natomiast, że zdrowym ludziom suplementy w ogóle nie są potrzebne. Wystarczy wiedza o prawidłowym odżywianiu.

RC/dm,facet.wp.pl

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)