Ta zasuszona masa - to była kobieta
8 czerwca 1967 roku do Komendy Dzielnicowej MO Katowice-Bogucice zgłosił się zdenerwowany mężczyzna. Łamiącym się z emocji głosem poinformował oficera dyżurnego jednostki, że jego brat, wyglądając ze swego mieszkania przy ulicy Dąbrowskiego na podwórko, obserwuje od kilku dni stale rosnący rój much na oknach lokalu na poddaszu. Mężczyzna prosił, by milicjanci sprawdzili, co dzieje się w podejrzanym mieszkaniu.
Wezwany przez MO strażak wspiął się po drabinie i wybił szybę w oknie mansardy, ale do środka mógł wejść dopiero po włożeniu maski gazowej. Odór unoszący się w mieszkaniu mógł pozbawić przytomności każdego.
Po wyważeniu drzwi do mieszkania weszli milicjanci. Tuż przy oknie mansardy dokonali upiornego znaleziska. Znajdowała się tam tak zasuszona masa, że tylko wprawne oko śledczego mogło w niej rozpoznać zwłoki kobiety. Na szyi trupa znajdowała się zaciśnięta pętla z pończochy.