Brak rąk to żadna wymówka. Czarek jest zawodowym kierowcą
18.10.2016 | aktual.: 18.10.2016 16:05
Pierwsze pytanie, jakie zadają mu koledzy po fachu, to czy jeździ tylko samochodami z automatyczną skrzynią biegów. Nic z tego. Dla Czarka nie ma rzeczy niemożliwych. Jeździ tirami, startuje w rajdach, pracy biurowej też się nie boi.
Wydaje się, że świat zawodowych kierowców ciężarówek, nie należy do najłatwiejszych. Czarek odnajduje się w nim idealnie, choć urodził się bez prawego przedramienia i lewej dłoni. Jak reagują na niego koledzy po fachu?
- W większości wszyscy są zdziwieni, ale w pozytywnym znaczeniu. Podbudowuje ich widok mnie świetnie radzącego sobie nie tylko z jazdą, ale i obsługą pojazdu, jego załadunkiem i zabezpieczeniem towaru. Daje to siłę do działania i podnosi na duchu, przywracając wiarę w ludzi i to, że nie ma nic niemożliwego do zrealizowania – opowiada Czarek Kopiczko w rozmowie z WP.
Zobacz też:
Miałem się nie urodzić
Angielski baron w dreadach. Nikt nawet nie pomyślałby, czym zajmuje się w życiu
Spełnienie marzeń
Czarek pracuje jako kierowca już 4 lata. Głównymi kierunkami jego tras są kraje wschodnie, takie jak Białoruś czy Rosja, od czasu do czasu jeździ też do Francji i Niemiec. Brak rąk nie jest dla niego problemem, nawet podczas załadunku i rozładunku towaru lub kiedy musi naprawić pojazd.
- Zawsze okazywałem duże zamiłowanie do motoryzacji. Już od dzieciństwa ciągnęło mnie do garażu. Możliwe, że za sprawą charakteru działalności rodzinnej firmy transportowej. Mam wiele zainteresowań i lubię kontakt z ludźmi, więc nie często jeżdżę w trasę. To dla mnie odskocznia od codziennych obowiązków – mówi.
Gdzie twoja proteza
Kiedy Czarek przyszedł na świat, rodzice szukali ośrodka medycznego, który mógłby jakoś pomóc ich dziecku. Były lata 90. i dostępność takich placówek nie była najlepsza. Szybko okazało się, że aby załatwić protezy dla chłopca, trzeba mieć pokaźną sumę w portfelu. A protezy trzeba byłoby wymieniać wraz ze wzrostem dziecka. Na to nie było nikogo stać. Te mniej skomplikowane protezy z kolei tylko utrudniały mu funkcjonowanie, jak przyznaje Czarek po latach. Do dziś z protez nie korzysta.
- Świetnie sobie bez nich radzę. Modyfikacja moich rąk spowodowałaby tylko ponowną naukę wszystkiego od nowa, zmieniając każdą czynność, nawet proste zmywanie naczyń – opowiada.
Nie było taryfy ulgowej
Czarek nie postrzega siebie jako niepełnosprawnego, bo może robić wszystko, co zechce – od gotowania, sprzątania, poprzez cerowanie swoich ubrań, aż do naprawiania i prowadzenia samochodów ciężarowych i motocykla. Całkowicie łamie stereotyp osoby niepełnosprawnej.
- Rodzina i znajomi nigdy nie dali mi do zrozumienia, że jest coś nie tak. Zawsze musiałem sobie ze wszystkim radzić i to równie dobrze, jak inni, a nawet lepiej. Nawet gdy coś mi nie wychodziło, nie było taryfy ulgowej, musiałem uczyć się i rozwiązywać problemy sam. Trudne czynność powtarzałem do skutku, aż je opanowałem – wspomina.
Miał 10 lat, gdy nauczył się jeździć samochodami. Po tych kilku latach, gdy mógł zapisać się na kurs prawa jazdy, zaskoczył wszystkich swoimi umiejętnościami. Zdał za pierwszym podejściem. Samochody mu nie wystarczały, więc zrobił kurs na prowadzenia tira. Instruktorom opadły szczęki. Teraz ma już uprawnienia na niemal wszystko, co jeździ: koparko-ładowarki, wózki jezdniowe…
Z tira na rajdy
W zeszłym roku na wyścigach kierowców ciężarówek Czarek zajął 2. miejsce na świecie. W konkursie Optifuel Challenge (polegającym na tym, by jak najszybciej dojechać do mety, przy minimalnym zużyciu paliwa) zajął 2. miejsce, wyprzedzając 500 innych kierowców z Polski. Na finały wyjechał do Portugalii – tam zajął ósmą lokatę.
Jakiś czas temu dostał się do Wyższej Szkoły Oficerskich Sił Powietrznych. - W zasadzie zaraz po złożeniu dokumentów zmieniłem plany na swoją przyszłość. Skończyłem transport na PWSZ w Suwałkach [Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. prof. Edwarda F. Szczepanika – przyp. red] na specjalizacji obsługa i eksploatacja maszyn. Mam stopień inżyniera – opowiada Kopiczko.
Plany na przyszłość?
Kolejnym wyzwaniem dla Czarka było wzięcie udziału w programie „Polscy Truckersi 2”, który pokazuje kulisy pracy kierowców ciężarówek. Jak sam przyznaje, chce pokazać, że niepełnosprawność to tylko słowo. Nawet bez rąk można spełniać marzenia. A jakie ma plany na przyszłość?
- Może jakieś rajdy czy wyścigi samochodowe. Jednak na początek chciałbym pomóc innym. Motywować, by również się realizowali i walczyli ze swoimi słabościami. Nikt nie urodził się idealny. Każdy swoje umiejętności zawdzięcza nauce i wieloletnim pracochłonnym treningom nie porażkom – mówi.
Premiera 7. odcinka „Polskich Truckersów” w najbliższy czwartek 20 października o godzinie 22.00.