Był dobrze zapowiadającym się młociarzem. Po tragicznym wypadku nie dostał ani złotówki
Michał Kłys miał 17 lat i był dobrze zapowiadającym się młociarzem, kiedy na obozie sportowym zawodniczka rzuciła młotem, który trafił go w głowę. Chłopak cudem przeżył. Dziś ma 30 lat i jest całkowicie uzależniony od opieki ojca. W 2012 roku sąd przyznał mu odszkodowanie w rekordowej wysokości miliona złotych. Do dziś jednak Michał nie dostał ani złotówki.
08.01.2016 | aktual.: 08.01.2016 22:43
- Szalały za nim piękne dziewczyny. Na obozach mój Misio nosił dziewczynom plecaki. Był bardzo uczynny. W szkole był lubiany - wspomina tata Michała, Krzysztof Kłys.
Tragedia rozegrała się w 2002 roku na jednym ze sportowych obozów w Zamościu. Lekarze nie dawali pacjentowi żadnych szans, jednak po siedmiu miesiącach Michał obudził się ze śpiączki. Odpowiedzialność za wypadek spadła na jego trenera, który feralnego dnia spóźnił się na trening. Po wypadku mężczyzna przeszedł załamanie nerwowe i popełnił samobójstwo.