Chcesz spłodzić syna?
Wielu mężczyzn marzących o narodzinach syna uważa, że stanie się on ich swoistą przepustką do nieśmiertelności. I choć w dzisiejszych czasach niepopularne jest zdradzanie preferencji dotyczących płci dziecka, niektórzy szukają sposobów na zwiększenie prawdopodobieństwa pojawienia się na świecie męskiego potomka. Czy istnieją skuteczne metody?
Teoretycznie większość z nas kieruje się zasadą: "będzie, co ma być". Świadczą o tym wyniki sondażu, przeprowadzonego kilka lat temu przez Instytut Badania Opinii RMF. Okazało się, że dla 43 proc. ankietowanych płeć dziecka nie ma znaczenia. 31 proc. respondentów zdecydowałoby się na potomka płci męskiej (w tej grupie przeważali mężczyźni), nieco ponad 25 proc. na dziewczynkę. Jeszcze większą obojętnością wykazali się uczestnicy badania TNS OBOP. 56 proc. Polaków zadeklarowało, że jest im wszystko jedno, jakiej płci dziecko im się urodzi. Zaledwie 22 proc. przyznało, że wolałoby syna, a niewiele mniej - 19 proc. marzy o dziewczynce.
Jednak okazuje się, że jest to "ściema". Zdaniem wielu naukowców, Polacy - nie tylko mężczyźni, lecz także część kobiet - za wartościowszego potomka uważają chłopca.
Silne więzi
Z danych Główny Urzędu Statystycznego wynika, że polskie dziewczęta częściej niż chłopcy wychowują się w domu bez ojca. Mężczyźni chętniej rozwodzą się z matkami swoich córek, narodziny dziewczynki studzą też ich chęć pójścia z partnerką do ołtarza. Przyczyn jest kilka. "Po pierwsze, mężczyznom w Polsce wciąż bardzo zależy na przekazaniu nazwiska, po drugie, mężczyzna mający syna zazwyczaj częściej się z nim bawi, a co za tym idzie, zawiązuje z nim silniejsze więzi. Czas spędzony w domu z synem może się przekładać na trwalszy związek z jego matką" - twierdzi w "Newsweeku" prof. Bogusław Pawłowski, antropolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. Męskich potomków najmocniej preferuje się jednak w kulturach azjatyckich, co udowadniają przerażające statystyki - przez ostatnie 20 lat w Indiach usunięto około 10 milionów ciąż, z których miały się narodzić dziewczynki. W Chinach już nawet nikt tego nie liczy. Miliony tamtejszych mężczyzn ma problem ze znalezieniem żony. Kiedy w końcu im się to udaje, od kobiety chcą tylko
jednego - syna.
Nauka wenusjańskiego
O męskiej potrzebie syna świadczą też dyskusje na internetowych forach. "Mój mąż twierdził, że płeć jest mu obojętna. Na pierwszym USG wyszło, że będzie dziewczynka. Przyjęliśmy informację ze spokojem i radością. Kolejne badanie wskazało jednak na chłopca i mąż wtedy zwariował. Skakał z radości i śmiał się jak oszalały. Nie wiem, czym to wytłumaczyć, po prostu takie są ich marzenia, żeby mieć syna, dobrą żonę i super samochód" - twierdzi Bożenka. "To proste. Wolę bawić się z chłopcem niż dziewczynką. Z córką nie pójdę na piwo i nie będzie mi asystowała przy zmianie koła. Nie pojedziemy razem na ryby. Ród tradycyjnie ciągnie linia męska, więc jeśli nie będę miał chłopaka, to nazwisko zaginie. Poza tym chcę mieć w domu kogoś, dla kogo językiem ojczystym jest marsjański. Wenusjańskiego musiałem się długo uczyć i ciągle mówię ze złym akcentem i nie wszystko rozumiem" - przekonuje żartobliwie Kuba. "Bardzo chciałbym mieć syna, bo faceci mają w życiu łatwiej. Poza tym lepiej radzą sobie z zagrożeniami, których nie
brakuje w dzisiejszym świecie" - twierdzi Donek.
Czytaj także:
Brzydka kobieta urodzi syna?
W tym momencie pojawia się pytanie, czy istnieją sposoby na zaplanowanie płci przyszłego potomka? Niewątpliwie najbardziej skuteczną, choć wątpliwą etycznie i moralnie metodą, czy może wręcz barbarzyńską, jest usunięcie ciąży, po badaniu prenatalnym, stwierdzającym, że na świat może przyjść dziewczynka. Taki proceder stosuje się w krajach azjatyckich, choć nie tylko. Niedawno szerokim echem odbiło się śledztwo brytyjskiej dziennikarki z "The Daily Telegraph", która odwiedzała z ukrytą kamerą kliniki aborcyjne, żeby sprawdzić, czy możliwe jest przerwanie ciąży ze względu na płeć (zabrania tego brytyjskie prawo). Okazało się, że kilku lekarzy zgodziło się przeprowadzić zabieg u kobiet, nie chcących urodzić dziewczynki. Według naukowców szansę na przedłużenie rodu mają mężczyźni, którzy wybiorą odpowiednią partnerkę. Dużo kontrowersji wzbudziła na przykład teoria psychologa Satoshi Kanazawa z londyńskiej School of Economics, przekonującego, że prawdopodobieństwo urodzenia syna rośnie u kobiety powszechnie
uważanej za... brzydką. Naukowiec wyciągnął takie wnioski, przez blisko pół wieku obserwując losy 17 tysięcy dzieci. Jak się okazało, te, które w młodości były uważane za brzydkie, w przyszłości miały stać się rodzicami chłopców, zaś w przypadków tych ładniejszych, częściej dochodziło do narodzin dziewczynek. Najnowsze badania naukowców z uniwersytetu w Liverpoolu wykazały, że męskie potomstwo częściej mają mężczyźni reprezentujący wyższy status materialny. Również przy dużej różnicy wieku (5-15 lat) między partnerami szanse na chłopca wzrastają.
Dieta i seks
Sposobów na spłodzenie syna nie brakuje. Jeden z popularniejszych akcentuje wpływ diety wysokobiałkowej. Starając się o chłopca, należy jeść dużo słonych potraw, mięsa, wędlin, ryb, ryżu, makaronu, białego pieczywa, warzyw i owoców (zwłaszcza pomidorów, ziemniaków, bananów i daktyli), pestek słonecznika, olejów i margaryn. Według badań przeprowadzonych kilka lat temu w RPA, ważną rolę odgrywa też kofeina: kobiety pijące przynajmniej dwie kawy dziennie rodziły synów trzy razy częściej niż panie stroniące od tej używki. Nie brakuje również zwolenników teorii o wpływie pozycji seksualnej na płeć dziecka. Chłopca ma zapewnić pozycja misjonarska lub "na pieska", jednak nie potwierdziły tego żadne naukowe badania. Podobnie jak roli siekierki, z którą u boku powinna spać kobieta marząca o urodzeniu chłopca. Ziarno prawdy tkwi natomiast w poglądzie, że podczas współżycia partnerka powinna przeżyć orgazm przed mężczyzną. Dzięki temu zwiększy się zasadowość pochwy, co przygotuje lepsze warunki dla męskich plemników.
Szybkie plemniki
W planowaniu chłopca wykorzystywany jest czasami chiński wykres płci. Specjalny kalendarz, stosowany od ponad 700 lat ma podobno zapewnić bardzo dużą skuteczność. Wynika z niego, że kobieta w określonym wieku może począć synka tylko w ustalonych dniach, tygodniach i miesiącach. Zapewnia to połączenie Ziemi, Powietrza, Ognia i Wody z duchem przyszłych rodziców. Według metody stworzonej przez czeskiego lekarza Eugena Jonasa, wpływ na płeć dziecka mają fazy Księżyca. Jego pozycja w chwili poczęcia ma decydować o tym, czy urodzi się wymarzony chłopiec. Wśród ginekologów wielu zwolenników ma metoda Franciszka Benendo. Jego badania wykazały, że plemniki męskie jako bardziej ruchliwe, szybciej tracą żywotność, natomiast plemniki żeńskie są wolniejsze, ale dłużej żyją w sprzyjającym środowisku. Rodzice pragnący syna powinni współżyć zaraz po owulacji. Istnieje wtedy największe prawdopodobieństwo, że do komórki jajowej pierwsze dotrą szybkie plemniki męskie. Ostatnio dużą popularnością cieszy się technika
laboratoryjna, polegająca na wirowaniu nasienia w specjalnym urządzeniu - plemniki z chromosomem Y są nieco lżejsze, więc gromadzą się na górze. Po ich zebraniu i zapłodnieniu kobiety, zwiększa się szansa na narodziny syna. Jest tylko jeden problem - taki zabieg kosztuje kilkanaście tysięcy złotych.
Rafał Natorski /PFi, facet.wp.pl