Chiny mają najnowocześniejszą broń na świecie!?
Pod koniec grudnia, ubiegłego roku, do sieci trafiły niepokojące zdjęcia pierwszego chińskiego samolotu typu "stealth" - niewidocznego dla radarów. Maszyna o oznaczeniu J-20 jest większa, niż amerykański myśliwiec F-22 Raptor, co może świadczyć o tym, że będzie w stanie pokonywać dalsze odległości, zaś jej wyposażenie bojowe będzie bogatsze...
Tajemnicze fotografie J-20 wywołały niemałą burzę, zarówno wśród ekspertów od lotnictwa, wojskowości jak i światowej opinii publicznej. Jasnym jest, że Chiny wysyłają w ten sposób sygnał: jesteśmy mocni i trzeba się z nami liczyć. Bo nie ma co ukrywać, wyciek wygląda na zaplanowany...
10.01.2011 | aktual.: 10.01.2011 12:49
W listopadzie 2010, generał PLAAF (People's Liberation Army Air Force) He Weirong wyjawił w jednym z wywiadów telewizyjnych, że chińska myśl techniczna doprowadziła do skonstruowania niezwykle nowoczesnego myśliwca J-20 - nieuchwytnego dla radarów. Generał ogłosił, że samolot swój pierwszy lot wykona najpewniej już na początku 2011 roku, zaś w pełni gotowy do wykorzystania militarnego będzie w okolicach roku 2017.
W kilka tygodni po tej śmiałej deklaracji, na kilku chińskich blogach i portalach internetowych pojawiły się pierwsze fotografie maszyny, w istnienie której wielu nie wierzyło. Co ciekawe, niesławna chińska cenzura w ogóle nie zareagowała na te rewelacje. Właśnie ten fakt pozwala przypuszczać, że wyciek był odgórnie zaplanowaną inicjatywą władz chińskich...
Redaktorzy "AOL News" nie wierzą w przypadki, twierdząc, że data publikacji fotografii nie jest bez znaczenia i ma związek z wizytą amerykańskiego sekretarza obrony Roberta Gatesa w Pekinie. A przypominamy, że jeszcze w 2009 Gates postanowił zaprzestać produkcji myśliwców F-22 - wyprodukowano 187 sztuk z planowanych 300. Sekretarz obrony wyjaśniał wówczas, że nie ma potrzeby realizowania pierwotnego planu produkcji, ponieważ Chińczykom zajmie co najmniej 10 lat zanim wypuszczą ze swoich fabryk choć kilka niewidzialnych samolotów. Czyżby zatem ów "przeciek" był prztyczkiem w nos Amerykanów?
Co się zaś tyczy chińskiego samolotu, wykonana przez ekspertów dokładna analiza zdjęć pozwoliła stwierdzić, że są one autentyczne i przedstawiają realny, istniejący samolot - nie zaś atrapę. Fotografie, wykonane najprawdopodobniej w instytucie lotnictwa Chengdu, przedstawiają maszynę przechodzącą testy kołowania, lecz niewykluczone, że nowa chluba chińskiego lotnictwa do momentu publikacji tego artykułu, przeszła już pierwsze próby w powietrzu.
Niestety, o samym J-20 ciężko jest cokolwiek powiedzieć, ponieważ jakość zdjęć - wykonanych najprawdopodobniej aparatem z telefonu komórkowego - pozostawia wiele do życzenia. Dziennikarze z "Aviation Week" zdołali jedynie ustalić, że J-20 jest "dwusilnikowym myśliwcem, większym i cięższym od Sukhoi T-50 oraz F-22. Ponadto, analiza rozmiarów maszyny na podstawie porównania ich z gabarytami pojazdów obsługi naziemnej pozwala stwierdzić, że samolot ma około 23 metry długości i rozstaw skrzydeł rzędu 14 metrów lub więcej, co z kolei pozwala przypuszczać, że jego masa startowa oscyluje w granicach 37 000 kilogramów."
Jednocześnie, spece z "Aviation Week" otwarcie dywagują nad tym, jak duży wkład w rozwój J-20 miało cyberszpiegostwo. Okazuje się bowiem, że prace nad chińskim niewidzialnym myśliwcem rozpoczęły się w 2006 roku, a więc w okresie, kiedy amerykański przemysł obronny odnotował zwiększoną ilość cyberataków ze strony chińskiej. Czyżby zatem J-20 był bardzo bliskim kuzynem amerykańskiego F-22?