W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl
Spraw sobie luksusową "seksualną niewolnicę"
Sztuczna, dmuchana lala z sex shopu zazwyczaj kojarzy się z kiczowatą zabawką o nienaturalnych kształtach, którymi wzbudza więcej śmiechu niż czegokolwiek innego. W przypadku lalek produkowanych przez jedną z amerykańskich firm jest jednak inaczej - realistyczne odwzorowanie wyglądu i właściwości ludzkiego ciała to priorytet. Można się nabrać?
Lalki są naturalnej wielkości, a wszystkie elementy "ciała", zaczynając od realistycznych oczu z rzęsami, a kończąc na określonej długości paznokciach i teksturze skóry na piętach, to wytwór ręcznej pracy specjalistów, którzy wiedzą, że diabeł tkwi w szczegółach. W zależności od potrzeb klienta lalka może mieć określoną karnację, kolor oczu, włosów, ust czy sutków, mniej lub bardziej obfite kształty, skromny lub pełny biust. Twarze można kupować oddzielnie i dopasowywać do posiadanej lalki, tak samo jak peruki. Na specjalne zamówienie firma może dostarczyć egzemplarz z "elfimi" uszami, owłosieniem i piercingiem intymnym czy o wyglądzie wampira. Istnieje też wersja męska.
Na realizm postawiono nie tylko w sferze wizualnej - "ciało" lalek jest do pewnego stopnia giętkie, posiada szkielet ze stali nierdzewnej i aluminium. W procesie produkcji używane są różne rodzaju silikonu, dzięki któremu lalki mogą przybierać dowolne pozy, a po ogrzaniu i zastosowaniu specjalnych kosmetyków ich skóra, według zapewnień producenta, do złudzenia przypomina ludzką. Odwzorowano również szczegóły anatomiczne intymnych miejsc ciała oraz jamy ustnej i ich "zasysające" możliwości.
Za pojedynczy egzemplarz realistycznej lalki amerykańska firma każe sobie słono płacić - ceny zaczynają się od 5 499 dolarów i mogą znacznie wzrosnąć w zależności od "bonusów", których zażyczy sobie klient. Popyt na tego typu zabawkę jednak jest, o czym świadczy aktywność użytkowników na forum przy stronie producenta, którzy wymieniają się opiniami, piszą recenzje z "testowania" poszczególnych egzemplarzy (niektórzy mają ich nawet kilka!) i robią im erotyczne sesje fotograficzne.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że maniacy realistycznych lalek to w istocie grupa nieszczęśliwych samotnych frustratów, którzy nie mają szczęścia do prawdziwych kobiet. Są uzależnieni od seksu z zabawką, o czym świadczy jeden z komentarzy użytkowników pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem roznegliżowanej lalki: "ona nie kusi, ona wymaga". Inny użytkownik zachwyca się: - Jak udaje ci się w ogóle wstawać z łóżka, gdy masz ją u boku?
Producent podkreśla, że jego lalki "są czymś więcej niż tylko erotycznymi zabawkami". W pewien sposób można się z nim zgodzić - przez większość nabywców lalki są traktowane niemal jak żywe osoby, a nie jako dodatek do normalnego życia. Swoim silikonowym "partnerkom" kupują bieliznę, ubrania oraz biżuterię, przynoszą kawę do łóżka i obchodzą kolejne rocznice "bycia razem" - Od dnia, w którym pojawiła się Kelly, moje życie stało się lepsze! - pisze jeden z nich.
Pozostaje pytanie, jak puści i sfrustrowani muszą być mężczyźni, którzy tworzą tego typu "związki".
KP/PFi, facet.wp.pl