Choroby weneryczne - są coraz bardziej niebezpieczne
22.10.2014 | aktual.: 27.12.2016 15:14
Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że tego typu schorzenia uda się niemal całkowicie wyeliminować z naszego życia. Jednak były to złudne nadzieje.
Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że tego typu schorzenia uda się niemal całkowicie wyeliminować z naszego życia. Jednak były to złudne nadzieje. Według niektórych statystyk nawet co czwarty mężczyzna w wieku 25-40 lat może zmagać się z mniej lub bardziej dolegliwymi chorobami przenoszonymi drogą płciową. Ich bagatelizowanie może mieć bardzo poważne konsekwencje dla zdrowia, a nawet życia.
Choroby weneryczne mogą zaatakować każdego mężczyznę, bez względu na jego status społeczny. Przekonał się o tym amerykański prezydent Bill Clinton, który po aferze rozporkowej z udziałem Moniki Lewinsky musiał zmagać się nie tylko z mediami i Kongresem, ale również... opryszczką narządów płciowych. Według prokuratora Kennetha Starra, to właśnie dlatego Clinton nie chciał ujawnić wyników badań lekarskich.
Takich oporów nie miał nasz rodzimy celebryta, Michał Wiśniewski, który dwa lata temu ogłosił, że wykryto u niego nowotwór i na potwierdzenie opublikował raport dotyczący swojego stanu zdrowia. Poproszony o jego analizę dermatolog Andrzej Szmurło zaszokował czytelników "Super Expressu" informacją, że problemy lidera Ich Troje są konsekwencją... choroby wenerycznej, wywołanej przez wirusa HPV.
- Rak płaskonabłonkowy, który widać w rozpoznaniu klinicznym, jest wynikiem nieleczonego HPV. Mutacja komórek rakowych trwała kilka albo kilkanaście lat - zawyrokował specjalista, a była żona Wiśniewskiego, Mandaryna, przypomniała sobie o kłopotach zdrowotnych męża. - Miał jakieś problemy ze skórą i chodził do dermatologa. Dostawał na to jakieś maści, ale nie był to, że się tak wyrażę, problem wewnętrzny - stwierdziła.
Choroba gwiazd
Nie ulega wątpliwości, że ogłoszony kilka lat temu sukces w walce ze schorzeniami przenoszonymi drogą płciową okazał się przedwczesny. Statystyki zachorowań błyskawicznie rosną, szczególnie wśród mężczyzn.
Co nam zagraża? Wirusy, bakterie, grzyby i pasożyty. Do najbardziej znanych wirusowych chorób wenerycznych zaliczamy AIDS, sprawcę śmierci m.in. wokalisty Queen Freddiego Mercury'ego, genialnego tancerza Rudolfa Nuriejewa czy Anthonego Perkinsa, niezapomnianego Normana Batesa z filmu "Psychoza".
Przyczyną AIDS, czyli zespołu nabytego upośledzenia odporności jest wirus HIV. Wcześnie wykryty pozwala na zastosowanie terapii, która umożliwia prowadzenie normalnego życia prywatnego i zawodowego. W przeciwnym razie narażamy się na zrujnowanie systemu immunologicznego, wzrost podatności na różne choroby, a w konsekwencji śmierć.
Zakażenie HIV następuje zwykle w wyniku współżycia seksualnego bez zabezpieczenia (czytaj prezerwatywy). Wirus może także dostać się do naszego organizmu poprzez kontakt z zakażoną krwią, np. podczas transfuzji, dożylnego przyjmowania narkotyków lub wykonywania tatuażu w nieodpowiednich, mało sterylnych warunkach.
Wstydliwa opryszczka
Bardzo powszechną wirusową chorobą weneryczną jest opryszczka narządów płciowych. Zasiedlanie organizmu przez niebezpieczne drobnoustroje trwa zazwyczaj około pięciu dni od kontaktu seksualnego. Po tym czasie pojawiają się symptomy świadczące o zakażeniu, początkowo przypominające grypę: kiepskie samopoczucie, gorączka, powiększenie węzłów chłonnych albo ból przy oddawaniu moczu.
Później jest już tylko gorzej. Na penisie, mosznie, a czasami także odbycie, udach i pośladkach występują drobne, bolesne pęcherzyki. Poprzedza je świąd oraz mrowienie w miejscu przyszłych zmian chorobowych.
Po pewnym czasie pęcherzyki pękają, tworząc bardzo bolesne, powierzchniowe owrzodzenia, które potrafią goić się nawet 2-3 tygodnie. Później wirus przemieszcza się do zwoju nerwowego i tam przebywa w stanie uśpienia. W co drugim przypadku nawraca, szczególnie, gdy stworzymy mu dogodne warunki - stresując się, uprawiając seks bez zabezpieczeń czy narażając organizm na utratę odporności.
Opryszczki narządów płciowych nie da się całkowicie wyleczyć, ale na szczęście można dość skutecznie łagodzić związane z nią dolegliwości. W ciężkich przypadkach należy przyjmować preparaty antywirusowe, w postaci leków doustnych lub kremów.
Miliony z wirusem
Bardzo niebezpieczną chorobą jest wspomniane już zakażenie wirusem HPV. Szacuje się, że na świecie zarażonych jest nim blisko 630 milionów aktywnych seksualnie ludzi!
Na szczęście u mężczyzn rzadko bywa on przyczyną poważnych kłopotów ze zdrowiem. W miarę sprawny system odpornościowy potrafi poradzić sobie z atakiem wirusa. Jednak kiedy nie jest on wystarczająco silny, mogą wystąpić powikłania, trudne do wyleczenia i niebezpieczne dla zdrowia czy nawet życia. Najpowszechniejszymi są wypukłe lub płaskie brodawki na penisie, mosznie, w pachwinach i okolicy odbytu. Pojawiają się zwykle w kilka tygodni, a czasami miesięcy po kontakcie z nosicielem wirusa HPV.
Nieleczone brodawki mogą zniknąć albo urosnąć. Niekiedy konieczne okazuje się ich chirurgiczne wycięcie lub wymrożenie. W skrajnych wypadkach wirus przyczynia się do rozwoju nowotworu prącia i odbytu.
Utajona kiła
Najpowszechniejszymi bakteryjnymi schorzeniami wenerycznymi są: kiła i rzeżączka. W ostatnich latach nastąpił lawinowy wzrost zachorowań na pierwszą z nich, szczególnie wśród mężczyzn.
Kiła to konsekwencja stosunku pochwowego, analnego lub oralnego z osobą zakażoną. Pierwsze objawy ujawniają się zwykle po 2-3 tygodniach. W miejscu wtargnięcia bakterii do organizmu (najczęściej na skórze lub błonie śluzowej narządów płciowych) tworzy się jedno lub kilka zupełnie niewielkich, bezbolesnych owrzodzeń. Powiększają się najbliższe węzły chłonne, zwykle w pachwinach. Dolegliwości zazwyczaj same ustępują, niestety tylko na chwilę. Po 8-10 tygodniach na całym ciele pojawia się drobna wysypka. Może jej towarzyszyć ból głowy i gardła, gorączka, ogólne osłabienie.
Te dolegliwości też potrafią zniknąć bez ingerencji lekarskiej, ale to nie oznacza uporania się z chorobą. Kiła przechodzi bowiem w okres utajnienia, a bakterie krążą we krwi, umiejscawiając się w narządach wewnętrznych czy ośrodkowym układzie nerwowym. Nieleczona choroba może prowadzić do utraty wzroku, zaburzeń psychicznych, uszkodzeń kości i stawów, a niekiedy nawet do śmierci.
Gdy bakteria szaleje...
Rzeżączkę wywołuje podstępna bakteria - dwoinka rzeżączki. Najczęściej pojawia się w naszym organizmie w efekcie kontaktu seksualnego z osobą zakażoną (także oralnego i analnego), a nawet używania tych samych ręczników czy innych przedmiotów higieny osobistej, choć u facetów taka forma zakażenia zdarza się to bardzo rzadko.
Po kilku dniach pojawiają się pierwsze objawy rzeżączki. W przypadku mężczyzn jest to zwykle pieczenie i ból podczas oddawania moczu oraz obfity, nieprzyjemnie pachnący, ropny wyciek z cewki moczowej.
Nieleczona rzeżączka może mieć poważne powikłania. Atakuje bowiem pobliskie narządy, wywołując zapalenie prostaty lub najądrzy. Bezkarne bakterie przemieszają się po całym organizmie, co skutkuje niekiedy zapaleniami stawów, upośledzeniem mięśnia sercowego, a nawet śmiertelnie groźnym zapaleniem opon mózgowych albo sepsą.
Rzeżączkę leczy się zwykle antybiotykami. Niegdyś była to przede wszystkim podawana domięśniowo penicylina, ale obecnie za bardziej skuteczne uchodzą preparaty z grupy cefalosporyn lub fluorochinolonów. W czasie kuracji należy unikać alkoholu, który sprzyja rozwojowi choroby.
Nieprzyjemne pieczenie
W ostatnich latach coraz powszechniejszą chorobą weneryczną jest chlamydia, która przez długi czas przebiega bezobjawowo, a bywa odkrywana przypadkowo, gdy zgłosimy się do lekarza np. z powodu zapalenie cewki moczowej, najądrzy czy gruczołu krokowego u mężczyzn - najpopularniejszych powikłań tej choroby. Niekiedy chlamydia daje o sobie znać, wywołując uczucie pieczenia podczas oddawania moczu.
Na szczęście współczesna medycyna dysponuje skutecznymi antybiotykami, które pozwalają na całkowite wyleczenie tego schorzenia. Podobną terapię stosuje się także w przypadku innej choroby przenoszonej drogą płciową, czyli ziarniniaka pachwinowego. Problem występuje znacznie częściej u mężczyzn, zwłaszcza homoseksualistów. Objawia się owrzodzeniami, zlokalizowanymi przede wszystkim w okolicach narządów płciowych oraz odbytu. Nieleczone zmiany rozpowszechniają się na inne części ciała, także twarz.
Rafał Natorski /PFi, facet.wp.pl