Trwa ładowanie...
15-02-2010 13:47

Ciemna strona igrzysk, duże pieniądze i… prostytucja!

Ciemna strona igrzysk, duże pieniądze i… prostytucja!Źródło: Jupiterimages
de6eqmn
de6eqmn

Igrzyska olimpijskie to wielkie sportowe święto, ogromne emocje, rywalizacja najlepszych sportowców, poprzedzona miesiącami morderczych treningów. Igrzyska olimpijskie to spektakularne sukcesy i druzgoczące porażki. Ale czy tylko?

Oczywiście, że nie. Sport ma także swoją ciemną stronę, która podczas igrzysk olimpijskich szczególnie dotkliwie pokazuje swoje oblicze – to doping, nieuczciwa rywalizacja i krzywdzące decyzje sędziów. Mimo szczerych (miejmy nadzieję) chęci działaczy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, wnikliwych kontroli antydopingowych i apeli o rywalizację w duchu fair play, nigdy nie da się tego uniknąć. Dlaczego?

Ponieważ sport, a szczególnie igrzyska olimpijskie, to pieniądze. Góry pieniędzy. Wszystkim – sportowcom, działaczom, firmom produkującym sprzęt, sponsorom, organizatorom – zależy na sukcesach, spektakularnych pojedynkach i zawodach, które trzymają w napięciu, ponieważ przekłada się to na spore zyski. Zyski z reklam, zyski ze sprzedaży gadżetów, koszulek, zyski ze sprzedaży twarzy. Możemy nad tym ubolewać, tęsknić za „złotymi latami igrzysk amatorskich”, ale tak już po prostu jest i co najważniejsze, nie zanosi się, by kiedykolwiek uległo to zmianie. Bądźmy szczerzy, my też wolimy kiedy zawody mają ładną oprawę, a zawodnicy są maksymalnie zmotywowani, bo walczą o swój byt.

[

]( http://jegoego.pl/ ){:external} Więc co nam pozostaje? Przystosować się i wykorzystać nadarzającą koniunkturę. Z takiego założenia wyszły, jak zwykle obrotne, kanadyjskie prostytutki. Kiedy znicz olimpijski nie jarzył się jeszcze swoim płomieniem, z placów budowy obiektów olimpijskich nie znikły jeszcze buldożery, w wioskach olimpijskich nie pojawiły się jeszcze pierwsze ekipy sportowców, a do Vancouver i okolicznych miasteczek nie zjechały jeszcze
rozliczne grupy turystów, one już tam były!

de6eqmn

Jak donoszą kanadyjskie media, Vancouver przeżywa wręcz oblężenie przez przedstawicielki najstarszej profesji świata. Do miasta zjechały dziewczyny z innych miejscowości, żeby wesprzeć miejscowe panie do towarzystwa. Jeszcze przed igrzyskami, Brandy Sarionder, właścicielka jednego z nocnych lokali zamartwiała się na łamach „Vancouver Sun”, że nie wie, jak da sobie radę z niezliczoną ilością klientów. A zadowolić trzeba wszystkich, ponieważ stawka jest duża. Najwyraźniej świat prostytutek jest bardzo solidarny i nie zamartwia się wzajemną konkurencją…

[

]( http://jegoego.pl/ ){:external} Jak podaje kanadyjski portal cnews.com, panie parające się nierządem mogą zarabiać podczas igrzysk nawet do 300-400 dolarów kanadyjskich za godzinę, co w przeliczeniu na złotówki daje kwotę od 850 do 1100 złotych! To znacznie więcej, niż standardowo. Najbardziej hojni są ponoć turyści z Niemiec i Wielkiej Brytanii, lecz mają też największe wymagania i najbardziej perwersyjne zachcianki. Coś za coś.

de6eqmn

Bądźmy jednak szczerzy. Nie tylko turyści będą klientami pań do towarzystwa. W ich ramionach ukojenie znajdą także działacze, trenerzy i… sportowcy. Choć rygor sportowy to ponoć rzecz święta i łamać go nie wolno, jak jest naprawdę, mogą zaświadczyć sami sportowcy. Tych, którzy mają wątpliwości co do prawdziwości naszych słów odsyłamy do wydanej niedawno autobiografii fińskiego skoczka Janne Ahonena, w której otwarcie przyznaje się do swoich problemów z utrzymaniem sportowego reżimu (choć nieco pod innym względem niż seksualny). Żeby nie psuć Wam lektury, szczegółów zdradzać nie będziemy, ale powiemy jedno: przeczytać warto!

[

]( http://jegoego.pl/ ){:external}

de6eqmn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
de6eqmn