Ciut mniej bunga bunga
Męskim okiem
Czas na odważne decyzje - włoski premier Silvio Berlusconi zamierza ograniczyć ilość uprawianego seksu. Jego lekarz twierdzi, że liczący sobie 74 lata polityk nie powinien się przemęczać i jeden dzień w tygodniu przeznaczyć wyłącznie na regeneracje.
O tym, że Berlusconi nadal jest w świetnej formie przekonuje nie tylko jego osobisty lekarz, ale też liczne kobiety, które miały styczność z politykiem. Mimo wszystko jednak doktor Umberto Scapagnini nakazał premierowi zwolnienie tempa. Przynajmniej przez jeden dzień w tygodniu. Zamiast seksu doktor Scapagnini zaleca poobiednią drzemkę regeneracyjną.
Trzeba przyznać że lekarz Berlusconiego nie ma lekko ze swoim pacjentem. Nie dość, że włoski premier całkowicie lekceważy sobie raka prostaty, to jeszcze domaga się od medyka działań i zabiegów, które błyskawicznie podniosą jego sprawność seksualną. Wśród nich są nawet - jak zdradził Scapagnini w jednym z wywiadów - bolesne zastrzyki w podstawę penisa. Nic dziwnego że lekarz domaga się choć krótkiej odsapki - nie tylko ze względu na zdrowie pacjenta, ale i swoje.
Najbliższe tygodnie pokażą, czy Berlusconi zastosuje się do medycznych zaleceń. Dotychczas konsekwentnie podtrzymywał swoją reputację kobieciarza romansując z młodymi i koniecznie biuściastymi kobietami. Te podboje odbiły się zarówno na jego życiu prywatnym, jak i publicznym - jedna z ostatnich i chyba najgłośniejszych afer z udziałem Berlusconiego dotyczy Bunga Bunga, czyli organizowanych przez niego wielkich i wytwornych przyjęć, podczas których goście oraz specjalnie wyselekcjonowane młode dziewczęta brały udział w orgiach.
Trzymamy więc kciuki za włoskiego premiera. Choć z drugiej strony - szczerze mówiąc trochę zazdrościmy Włochom takiego męża stanu. Przede wszystkim za stałość poglądów i konsekwencję, dla których gotów jest poświęcić własne zdrowie. A może nawet życie.
(menonwaves)