Piękne, stare wspaniałe - każdy genialny
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl
Kraina wiecznych lotów
Zastanawialiście się może, gdzie trafiają samoloty, kiedy zakończą już swoją podniebną służbę?
Część - te najrzadsze i najbardziej zasłużone - możemy znaleźć w muzeach lotnictwa, inne idą na przysłowiowe żyletki, ale są i takie, które trafiają na ogromne "cmentarzyska samolotów". Jednym z najbardziej znanych jest to położone w Tucson, niewielkiej miejscowości w Arizonie, na terenie bazy amerykańskich sił powietrznych Davis- Monthan.
Na lotnisku-złomowisku, którego powierzchnia wynosi ponad 1000 hektarów (10 km2), spoczywa ponad 4000 jednostek powietrznych. Możemy tam zobaczyć samoloty, na których amerykanie uczyli się w latach 50. pokonywać prędkość dźwięku - słynne Pazury, czyli po prostu T-38 Talon. Nie zabraknie też budzących przed laty prawdziwą grozę pierwszych samolotów bliższego wsparcia - A-10 Thunderbolt II oraz superszybkich F-4 Phantom II, które na lata ugruntowały amerykańską dominację w przestworzach. Na cmentarzysku spoczywają także szpiegowskie Boeingi E-3 Sentry, czy w końcu ogromne transportowce C-5 Galaxy. Nie może tam zabraknąć pierwszych F-15 i F16 oraz ich lżejszych poprzedników B- 66.
Na terytorium bazy w Tucson zobaczymy kawał historii amerykańskiego lotnictwa. Zardzewiały, skorodowany, ale jak mówią ci, którzy tam byli, wciąż piękny i niepozbawiony duszy. I pomyśleć tylko, że wszystkie te samoloty latały kiedyś nad naszymi głowami.
PFi, facet.wp.pl