Co depilują sobie faceci?

Męskim okiem * *Jak się okazuje, mężczyźni wykazują coraz większą świadomość w dziedzinie pielęgnacji urody - również swojej. Brytyjczycy np. są coraz bardziej zainteresowani profesjonalnym zabiegiem regulacji brwi.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mężczyzn, jeden z brytyjskich domów towarowych postanowił zorganizować zabieg regulacji brwi, ale tylko dla mężczyzn. Statystyki nie pozostawiają żadnych złudzeń: aktualnie mężczyźni stanowią 40 proc. klientów odwiedzających salony regulacji brwi. Pikanterii dodaje fakt, że w stosunku do roku ubiegłego, jest to wynik dwukrotnie wyższy.

Mężczyźni chętnie poddają się zabiegowi regulacji brwi zwanego nitkowaniem. Ta metoda jest starożytnym sposobem na usuwanie zbędnego owłosienia, który po raz pierwszy zastosowano w Indiach. Polega ona na wyeliminowaniu zbędnego owłosienia za pomocą odpowiednio splecionej bawełnianej nici.

Ten naturalny zabieg pozwala na szybkie usunięcie większej liczby włosków, inaczej niż w przypadku pęsety, nadając brwiom ładną, regularną linię. Nic nie jest doskonałe; nitkowanie zawsze stwarzało zagrożenie „wyskubania” zbyt dużej kępki owłosienia znad oka. W tym przypadku, zbyt gwałtowny ruch depilującego może być równoznaczny z oszpeceniem się na dłuższy czas.

*Męskim okiem * Z badań konsumenckich przeprowadzonych przez Debenhams wynika, że zabiegowi regulacji brwi mężczyźni poddawali się przed ważną rozmową o pracę, lub za namową swoich narzeczonych w ramach przygotowań do ślubu. Nie były to jednak jednorazowe wizyty, po pierwszym zabiegu, mężczyźni regularnie je powtarzali z myślą o swoim estetycznym wyglądzie.

- Podobnie jak w przypadku samoopalaczy, czy maseczek tabu wokół regulacji brwi zanika. Mężczyźni odkrywają znaczenie regulacji brwi w kształtowaniu ich twarzy - wyjaśnia Sara Stern, dyrektor działu kosmetycznego w Debenhams.

Nas takie praktyki w szeregach mężczyzn zdecydowanie niepokoją. Od depilacji brwi do golenia nóg, zdaję się, że w tym przypadku jest całkiem krótka droga. A wtedy nasz gatunek, może być o... włos od tragedii.

(eMPi, Kabron)/Reuters/PAP