Co jedli wielcy? Ulubione dania znanych ludzi
Czym zastawiali stół znani, choć nie zawsze wielcy ludzie? Na co patrzyli łakomym okiem, a co nie budziło, łagodnie mówiąc, ich entuzjazmu? Oto ciekawe jadłospisy królów, władców i dyktatorów.
O Kazimierzu Wielkim wiemy, że „zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną”, a także to, iż z okazji zjazdu monarchów europejskich, który odbył się we wrześniu 1364 roku, zorganizował słynną ucztę u Wierzynka. Choć pewnie nie trwała ona, tak jak utrzymywał Długosz, dwadzieścia dni, to i tak jest do dzisiaj najsłynniejszą polską ucztą.
Co jedzono w trakcie tej biesiady? Mimo iż nie zachował się szczegółowy jadłospis, to wiadomo, że podawano na niej potrawy goszczące na co dzień na stole polskiego króla. Były to wykwintnie przyprawione mięsa, w tym m.in. z cietrzewi, kuropatw i innych ptaków, a także dziczyzna oraz węgorze i raki. By nie zaschło w gardle, dania popijano winem węgierskim – najbardziej wówczas cenionym w cywilizowanym świecie napitkiem, a także piwem.
Z pewnością nikt z goszczących u Kazimierza Wielkiego monarchów nie opuścił Krakowa głodny.
ZOBACZ TEŻ:
Władysław Jagiełło - lubił proste potrawy i wodę źródlaną
Panujący w kilkadziesiąt lat po ostatnim Piaście Władysław Jagiełło był niemal całkowitym abstynentem. Pijał wodę źródlaną, która nie mąciła umysłu, a także miała tę cechę, że łatwo było sprawdzić, czy nie została zatruta.
Na stół Jagiełły podawano i dziś dobrze nam znane salcesony i kaszanki, które król bardzo lubił. Monarcha gustował także w typowo polskich kulebiaku, pierogach, flakach, kiszkach i zrazach.
Gdy nie było bardzo licznych w tym czasie (192 dni w ciągu roku) postów, na stół królewski trafiały rozmaicie przyprawione mięsa wołowe i wieprzowe oraz cielęcina, baranina, drób i ptactwo. Nie brakowało także dziczyzny – głównie zajęcy.
Pierwszy Jagiellon na polskim tronie uwielbiał również gruszki. Natomiast, co ciekawe, nie lubił jabłek. Nawet ich zapach miał budzić jego wstręt.
ZOBACZ TEŻ:
Stanisław August - przepadał za baraniną
Przeskoczmy kilka stuleci i pochylmy się nad XVIII-wiecznym stołem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Co jadał nasz ostatni monarcha?
Jego kuchnia była wykwintna i różnorodna (jeśli nie liczyć dość ascetycznych „obiadów czwartkowych”). Na stół Stanisława Augusta trafiały między innymi barszcz z uszkami, wędliny, pikantne marynaty, pieczenie – na czele z ulubioną przez niego pieczenią baranią, a także jarząbki (najmniejsze europejskie kuraki leśne) nadziewane słoniną.
Król lubił zupy. Poza wspomnianym już barszczem rozsmakował się na przykład w podawanej na Wigilię zupie migdałowej oraz w rosole z jarząbków.
ZOBACZ TEŻ:
Józef Piłsudski - nie lubił warzyw, owoców, pił dużo herbaty
W przeciwieństwie do Stanisława Augusta, twórca II Rzeczypospolitej nie był człowiekiem rozmiłowany w zbytku, wygodach i przyjemnościach życia ani smakoszem. Jak pisał prof. Andrzej Garlicki: „Marszałek Piłsudski nie przywiązywał żadnej wagi do jedzenia. Można powiedzieć, że był abnegatem kulinarnym. Było mu dosyć obojętne, co je. Poza pewnymi rzeczami. To znaczy, nie znosił jarzyn w żadnej postaci… I też nie za bardzo lubił owoce. Tak że nawet już później, pod koniec życia żona obierała i kroiła jabłka i gruszki na małe kawałki. No i tak stawiała mu na biurku talerzyk. I on to w ciągu nocy, ponieważ bardzo późno chodził spać, powoli zjadał”.
Marszałek jednak przy stole nie grymasił. Jak żołnierz: jadł to, co mu podano. Do posiłków, i nie tylko, lubił pić bardzo mocną czarną herbatę.
ZOBACZ TEŻ:
Józef Stalin - był kulinarnym patriotą
Odejdźmy od polskich polityków. Jaka była kuchnia najbardziej znanych dyktatorów wieku XX – Józefa Stalina i Adolfa Hitlera? Tych ludobójców łączyły zbrodnie, ale dzieliły upodobania kulinarne.
Stalin w jadłospisie preferował dania i napitki z rodzinnej Gruzji. Zajadał się zwłaszcza słynnym kurczakiem satsivi – przyprawionym na ostro sporą dawką czosnku. Lubił też szaszłyki, sałatkę fasolową łobio, a na deser – owoce. To wszystko podlewał wybornym gruzińskim winem, a także kaukaskim brandy – kizlarem.
ZOBACZ TEŻ:
Adolf Hitler - asceta i wegetarianin
Ten największy wróg, a wcześniej – największy przyjaciel Stalina, miał od młodych lat spore kłopoty z żołądkiem i trawieniem, co zmusiło go do dość drastycznej diety.
Człowiek, który miał ogromny apetyt polityczny i militarny, na talerz kładł bardzo niewiele. Były to kleiki, kaszki oraz, sporadycznie, potrawka z gotowanego drobiu. Do tego woda mineralna.
Taki był posiłek wodza III Rzeszy, który kiedyś o mało nie dostał zawału, gdy rybacy z Helgolandu dostarczyli na jego „dwór” ekskluzywną atlantycką rybę. Być może jego złość brała się stąd, że zdrowie nie bardzo pozwalało mu na spożycie tego delikatesu, a miał na niego ochotę? Jak bowiem wyznał kiedyś swoim współpracownikom, jego ulubionym daniem w dzieciństwie był pstrąg w sosie śmietanowym.
Rozkosze stołu zastąpił Hitler chorymi majaczeniami o podboju świata.