Co się stało z tysiącami polskich żołnierzy?
Generał Maczek za barem, czyli o przegranych zwycięzcach
Wybitni dowódcy naszych jednostek dorabiali na chleb stojąc za barem lub pracując w magazynie
"Mocarstwa swoją polityką nadały im status przegranych zwycięzców" - tak wybitny historyk Mieczysław Nurek podsumował powojenne losy żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych. Kiedy ich towarzyszy broni z armii alianckich fetowano jako pogromców Hitlera, wybitni dowódcy naszych jednostek dorabiali na chleb stojąc za barem lub pracując w magazynie. Jeszcze gorszy los spotkał tych, którzy zdecydowali się wrócić do ojczyzny.
Gdy II wojna światowa dobiegała końca, w Niemczech, Włoszech i Wielkiej Brytanii stacjonowało ponad 240 tys. polskich żołnierzy. Niestety, po zapisaniu chlubnej karty historii, stali się politycznym balastem wielkiej polityki, urządzającej świat według mocarstwowych koncepcji aliantów. Szczególnie po 5 lipca 1945 r., kiedy Stany Zjednoczone i Wielka Brytania uznały marionetkowy i podporządkowany Stalinowi Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, wycofując tym samym poparcie dla rządu RP na uchodźstwie. Anglicy, którzy musieli płacić żołd polskim żołnierzom, zaczęli bardzo intensywnie szukać pomysłów na pozbycie się "problemu". Stworzyli Polish Resettlement Corps, czyli Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia, mający teoretycznie ułatwić weteranom odnalezienie się na obczyźnie. Jednak głównie chodziło o wysłanie ich do Kanady czy odległych brytyjskich kolonii w Afryce.
Osoby, które zdecydowały się pozostać na Wyspach, miały ogromny problem ze znalezieniem zatrudnienia, ponieważ brytyjscy pracodawcy, pod naciskiem związków zawodowych, nie chcieli przyjmować polskich żołnierzy.
"Dlaczego Wojsko Polskie nadal stacjonuje na terenie Anglii? Powszechnie wiadomo, że w rejonach stacjonowania oddziałów polskich dzieje się wiele rzeczy amoralnych, których skutkiem jest krzywda brytyjskich dziewcząt. Jako autor tego listu wyrażam opinię wielu, wielu obywateli brytyjskich, ich rodzin, dla których Polacy są utrapieniem. Jak długo to utrapienie może trwać?" - to tylko jeden z wielu listów wpływających do brytyjskiego Foreign Office.
Nic dziwnego, że znaczna liczba żołnierzy decydowała się wrócić do komunistycznej Polski (w latach 1946-47 było ich ok. 100 tys.). Wielu z nich przypłaciło to zdrowiem i życiem...