Generał w magazynie
W Wielkiej Brytanii pozostał m.in. generał Stanisław Sosabowski (na zdj. z lewej), twórca pierwszych polskich sił powietrzno-desantowych, czyli 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej, która wsławiła się walkami pod Arnhem, we wrześniu 1944 r. Po wojnie komuniści pozbawili go polskiego obywatelstwa. Brytyjskiego Sosabowski nie chciał przyjąć, zresztą miał żal do alianckich towarzyszy broni, którzy niesłusznie obciążyli go winą za niepowodzenie operacji "Market Garden".
W 1948 r. generał został zdemobilizowany i otrzymał odprawę w wysokości... 300 funtów. Udało mu się ściągnąć do Wlk. Brytanii żonę i syna Stanisława, porucznika AK, który podczas walk w Powstaniu Warszawskim stracił wzrok. By utrzymać rodzinę Sosabowski podjął pracę jako magazynier w fabryce silników elektrycznych. Zatrudnienie znalazło tam kilku innych byłych żołnierzy 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Przełożeni ze zdumieniem obserwowali pracowników salutujących jednemu z magazynierów. Sosabowscy ledwo wiązali koniec z końcem, dlatego generał szukał innych sposobów na lepsze życie. M.in. składał aplikację do straży pożarnej, ale odmawiano jego zatrudnienia.
Kariery na Zachodzie nie zrobił również admirał Józef Unrug, twórca polskiej marynarki wojennej. Wybitny dowódca znaczną część wojny spędził w oflagu. Choć urodził się w Niemczech i biegle władał językiem Goethego, rozmawiał tam tylko po polsku. Tłumaczył, że 1 września 1939 r. zapomniał jak się mówi po niemiecku.
Po wyzwoleniu wyjechał do Londynu, gdzie został szefem kierownictwa marynarki wojennej rządu emigracyjnego. Później przeniósł się do Maroka, gdzie pracował w należących do znajomych firmie. Ostatnie lata życia admirał Unrug spędził we Francji, gdzie dorabiał m.in. jako... kierowca ciężarówki.