Niegroźne dla maszyny, ale...
Autor książki "Cocpit Confidential" przekonuje, że turbulencje zdarzają się niemal przy każdym locie, różnią się tylko pod względem mocy. Piloci są zazwyczaj o nich zawczasu poinformowani i starają się wybrać najbardziej optymalną drogę przelotową. Warunki pogodowe są nieustannie monitorowane "z ziemi", informacje napływają z wież kontroli lotów i od kapitanów innych samolotów. Zazwyczaj można zatem przewidzieć, gdzie mogą nastąpić niespodziewane wstrząsy i ocenić ich siłę.
Najgorsze są tzw. turbulencje czystego nieba (CAT), czyli dziury w powietrzu, często nieuchwytne podczas zwykłych obserwacji mas powietrza. Samolot wpada w nie nagle i rzadko istnieje możliwość wcześniejszego poinformowania pasażerów o zagrożeniu. Tu dochodzimy do meritum rozważań Patrick Smitha. - Turbulencje zazwyczaj nie są groźne dla maszyny, ale mogą być niebezpieczne dla załogi i pasażerów.