Co z tym rozmiarem?

Co jakiś czas opinię publiczną elektryzują kolejne doniesienia na temat znaczenia rozmiaru męskiego organu. Raz naukowcy twierdzą, że wielkość jest ważna, innym znów, że wcale nie. Czy prawda jak zwykle leży po środku?

Najnowsze amerykańskie badania przychylają się do tej pierwszej tezy. Ankieta przeprowadzona ostatnio wśród Amerykanek dowodzi jednoznacznie, że rozmiar penisa jest ważny. Aż 84 procent respondentek stwierdziło, że mały organ nie jest w stanie spełnić ich oczekiwań i że w ich przypadku może to być powód zerwania z partnerem.

Również sami mężczyźni twierdzą, że mały członek nie jest powodem do dumy. Skromnie obdarzeni przez naturę jeśli tylko mogą unikają publicznej konfrontacji. Nie bywają w saunach, nie chadzają pod wspólny prysznic. Do tego dochodzi również niska samoocena w kwestii możliwości zaspokojenia partnerki.

Okazuje się jednak, że również zbyt duży organ może być powodem do zmartwień. Wbrew temu, co pokazują filmy porno, stosunek z takim wielkoludem dla większości pań jest zwyczajnie bolesny. Może nawet prowadzić do uszkodzenia pochwy. Również oralne figle z takim narządem nie należą do łatwych i przyjemnych.

Co zresztą ciekawe - wiele pań przyznaje, że od długości męskiego członka znacznie ważniejsza jest ich zdaniem jego grubość. Gruby nawet jeśli jest krótki - stymuluje wszystkie ściany pochwy i przez to daje znacznie intensywniejsze doznania, niż jego dłużsi, ale ciency koledzy.

Z wszystkich tych obserwacji wynika, że w kwestii penisa najlepiej być średniakiem. Takim, co to nie rozbawi, ale też nie przestraszy. A jak się to konkretnie przekłada na centymetry? Poniżej przedstawiamy tabelę rozmiarów dotyczącą dorosłych mężczyzn rasy białej:

10cm i poniżej - bardzo mały - 8% mężczyzn
11 - 13,5cm - mały - 25% mężczyzn
14 - 15,5cm - średni - 30% mężczyzn
15,6 - 17cm - większy - 15% mężczyzn
17,5 - 18,5cm - duży - 12%mężczyzn
18,5cm i powyżej - bardzo duży - 10% mężczyzn

A wy jesteście średniakami? Może warto to sprawdzić? Tylko pamiętajcie, że długość mierzy się od nasady, a nie od kręgosłupa.

(menonwaves)