StylCo za obciach

Co za obciach

Co za obciach
Źródło zdjęć: © SPL/East News

Jak oni się ubierali

Niezależnie od reprezentowanych opcji politycznych, współcześni parlamentarzyści są ubrani podobnie. Dobrze skrojony ciemny garnitur, ciemnoniebieska koszula i bordowy krawat - tak mniej więcej wygląda typowy polityk drugiej dekady XXI wieku.

Z jednej strony możemy się cieszyć, że klasyczna elegancja triumfuje, z drugiej ubolewać nad tym, że z sejmowych korytarzy zaczyna wiać modową nudą.

Dlatego właśnie dla wszystkich tych, którzy mają już dość tej sztampy, będącej efektem pracy całych sztabów ekspertów od wizerunku, przygotowaliśmy specjalne zestawianie, które z pewnością wywoła uśmiech na twarzy nawet największego ponuraka.

Cofnijmy się w czasie i przenieśmy na sejmowe i ministerialne korytarze lat 90. Przypomnijmy sobie, jak jeszcze kilkanaście lat temu wyglądały ówczesne gwiazdy naszej politycznej sceny.

Niektórzy uchodzili za prawdziwych arbitrów elegancji, innym już wtedy zarzucano brak stylu i niechlujstwo. Wszyscy jednak prędzej czy później padali ofiarami mody na kwieciste kolorowe krawaty, źle skrojone zielone i błękitne marynarki oraz wszechobecne prążki. Zresztą, ta moda przenosiła się także do naszych domów. Jeżeli nie wierzycie, obejrzyjcie album ze zdjęciami z komunii waszej siostrzenicy czy wesela kuzyna.

(Na zdj. Lech Wałęsa w towarzystwie polityków KPN Leszka Moczulskiego i Krzysztofa Króla)

PFi/AC, facet.wp.pl

1 / 10

Lech Wałęsa

Obraz
© SPL/East News

Trudno zacząć naszą przygodę z latami 90. inaczej niż od pierwszego prezydenta wybranego w wyborach powszechnych - bez wątpienia najważniejszej postaci ówczesnej polskiej sceny politycznej.

Mimo licznych modowych wpadek ostatnich lat, którymi nieopatrznie sam zwykł chwalić się zamieszczając zdjęcia na swoim blogu, jego znakiem rozpoznawczym na zawsze pozostanie wizerunek Matki Boskiej wpięty w klapy marynarki.

Przeglądając stare zdjęcia, musimy stwierdzić, że wbrew panującej wówczas opinii Lech Wałęsa był dość dobrze ubranym politykiem. Rzadko pozwalał sobie na zbyteczną ekstrawagancję, a jego marynarki były zazwyczaj odpowiednio skrojone. Gustował w brązach i ciemnych odcieniach zieleni, nie gardził jednak kwiecistym krawatem i nie bał się pokazywać w marynarkach w prążki.

2 / 10

Mieczysław Wachowski

Obraz
© SPL/East News

Szara eminencja Belwederu, przez gospodarza "polskiego Białego Domu" zwany "kapciowym". Szef gabinetu Lecha Wałęsy. Postać zdecydowanie kontrowersyjna, ale też niezwykle barwna.

Uchodził za osobę szarmancką i przebojową. Tak też się nosił: wzorzyste krawaty, białe koszule, błyszczące buty. Jednym słowem: kwintesencja gminnej elegancji.

Tutaj na zdjęciu w towarzystwie innego króla stylu, miłośnika zbyt szerokich marynarek, ostrego jak brzytwa Józefa Oleksego.

3 / 10

Waldemar Pawlak

Obraz
© SPL/East News

Skoro już mowa o reprezentantach gmin, to chyba najwyższa pora wywołać do tablicy jednego z liderów ludowców, Waldemara Pawlaka, jedynego człowieka, który w latach 90. dwukrotnie był premierem. Trzeba zaznaczyć, że chociaż początkowo uchodził za kompletnego analfabetę modowego, dziś jest jednym z najbardziej eleganckich polityków.

Do historii przeszedł jego przypominający piżamę błękitny garnitur, w którym przyszło mu zmierzyć się z misją sformowania rządu po, wzbudzającym do dziś ogromne emocje, nocnym obaleniu gabinetu Jana Olszewskiego.

4 / 10

Aleksander Kwaśniewski

Obraz
© SPL/East News

"Błękitnooki, młody, złotousty", jak śpiewał o nim Jacek Kaczmarski, w latach 90. był prawdziwym bożyszczem spragnionych Zachodu Polaków.

Media wykreowały go na arbitra elegancji, a jego żonę, porównywaną wówczas do discopolowej piosenkarki Shazzy, na ikonę stylu. Po latach możemy stwierdzić, że wysoki styl Kwaśniewskiego był grubo przesadzony. A jego elegancja niekiedy bywała bardzo dyskusyjna...

Tutaj na zdjęciu w sweterku, który musiał znaleźć się w szafie każdego szanującego się pana po 30- stce. Prawda?

5 / 10

Marian Krzaklewski

Obraz
© SPL/East News

Za ikonę stylu uchodził też "Piękny Marian". Był przedstawiany jako "jeszcze bardziej nowoczesny od Kwaśniewskiego". Jednak ten przystojny brunet z nienaganną fryzurą również zaliczał modowe wpadki.

Miał skłonność do zakładania błyszczących, nieodpowiednich krawatów i jasnych szarych garniturów.

Tutaj widzimy go w kraciastej burej marynarce i swoim popisowym żółtym krawacie. Taki pasek, jak ten przewodniczącego Krzaklewskiego, był marzeniem każdego szóstoklasisty na równi z elektronicznym zegarkiem Casio. Na zdjęciu w towarzystwie Krzysztofa Piesiewicza.

6 / 10

Włodzimierz Cimoszewicz

Obraz
© SPL/East News

Marszałek sejmu i premier RP to kolejny z grupy "przystojniaków i elegancików" .

I trzeba przyznać, że z całej trójki (Kwaśniewski, Krzaklewski, Cimoszewicz) wypada najlepiej. Stonowane garnitury i brak krzykliwych kolorów w dodatkach czynią go jednym z najlepiej ubranych polityków ostatniej dekady XX wieku.

7 / 10

Donald Tusk

Obraz
© SPL/East News

W latach 90. polityków Kongresu Liberalno-Demokratycznego zwykło się określać mianem chłopców w krótkich spodenkach. Choć dzisiaj premier nie za bardzo lubi wspominać to, bądź co bądź, mało dostojne określenie, nie może się go wyprzeć.

Trzeba przyznać, że ówczesny poseł Tusk nie był tuzem elegancji. Dziś z pewnością znalazłoby się wielu doradców od PR, którzy odradziliby premierowi taki strój, jak ten zaprezentowany na zdjęciu. Zresztą wystarczy, że za modowego eksperta robi jego córka...

8 / 10

Bronisław Komorowski

Obraz
© SPL/East News

Przystrzyżony wąs, szara marynara w drobną kratę, "inteligenckie" okulary, biała koszula i... krawat, którego nie powstydziłby się hinduski książę. Ta kreacja obecnego prezydenta to ucieleśnienie lat 90. Trzeba przyznać, że w pewien sposób ta stylizacja do niego pasuje.

Nie uwłaczając.

9 / 10

Antoni Macierewicz

Obraz
© PAP

Choć poseł Macierewicz jest dzisiaj chyba najbardziej znienawidzonym przez salon i najczęściej atakowanym politykiem opozycji, trzeba przyznać, że jeśli chodzi o stylizację, to w latach 90. był tam, gdzie współczesna młodzież dopiero dochodzi.

Znaki rozpoznawcze: solidna broda, przenikliwe spojrzenie i nienaganna fryzura, a do tego ta nieodłączna fajka - i co hipsterzy, łyso wam?

10 / 10

Grzegorz Kołodko

Obraz
© SPL/East News

Absolutny "mistrz stylu". Dwukrotny minister finansów w rządzie SLD niejednokrotnie potrafił zaskoczyć.

Tutaj imponuje absolutnym hitem lat 90. - spinką do krawata. Choć zdecydowanie wolimy te do mankietów, trzeba przyznać, że i ten element męskiej biżuterii miał pewien urok. Ot takie połączenie salonowej elegancji, polskiej prowincji i cygańskiego taboru...

Grzegorz Kołodko ostatni raz swoim stylem zaimponował nam w 2002 roku, kiedy został po raz kolejny mianowany ministrem finansów. Wyglądał trochę jakby wrócił z Woodstocku. Włosy i sweter pierwsza klasa... Ale to już lata nowej epoki.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (297)