Cudzoziemcy w Powstaniu Warszawskim

Cudzoziemcy w Powstaniu Warszawskim
Źródło zdjęć: © PD

Słowacki dziennikarz, gruzińska sanitariuszka, podoficer Luftwaffe, czarnoskóry muzyk, a nawet barman z Australii. Wbrew temu, co by się mogło wydawać, podczas Powstania Warszawskiego po stronie polskiej walczyli nie tylko Polacy.

I choć droga w powstańcze szeregi oraz motywacje cudzoziemców, którzy stanęli z nami ramię w ramię przeciw zbrodniczemu okupantowi, były różnorakie, ich obecność na warszawskich barykadach stanowi jasny dowód, że nie mamy monopolu na ideę walki "za wolność waszą i naszą".

Krywań, jazz i Warszawa czyli Słowak i Nigeryjczyk

Droga cudzoziemców do powstańczych szeregów była różna. Niektórzy z nich, jak np. Słowak Mirosław Iringh ps. "Sanko" przed II wojną światową był dziennikarzem i mieszkał na stałe w Warszawie. Po stronie polskiej po raz pierwszy walczył już we wrześniu 1939 (w tzw. Legionie Czesko-Słowackim). Bliskimi związkami z Polską mógł także pochwalić się August Agbola O'Brown - jedyny czarnoskóry uczestnik Powstania, Nigeryjczyk. O'Brown również mieszkał przed wojną w Warszawie, jego żona była Polką, a on sam pracował w najlepszych lokalach stolicy jako muzyk jazzowy (grał na perkusji). "Zapamiętałem go jako faceta dość przystojnego, postawnego i niezwykle eleganckiego" - wspominał w wywiadzie dla "Jazz Magazine" Andrzej Zborski - "Chodził w jasnych garniturach i kolorowym krawacie..., no i oczywiście nosił stosowne kapelusze, jakieś borsalino. Bez wątpienia był człowiekiem inteligentnym i bystrym". Co sprawiło, że O'Brown zamienił pałki perkusyjne na "zimno lufy Visa w nogawce spodni"? Był polskim patriotą oddanym
swojej drugiej ojczyźnie.

Barman z Australii: Polacy walczą najlepiej

Czasami o dotarciu w szeregi Powstania decydował przypadek i ślepy los, który rzucał spragnionych walki z Niemcami na tereny okupowanej Polski. Ilustracją takiej sytuacji są losy Waltera E. Smitha - jedynego Australijczyka wśród powstańców. Przed wojną Smith pracował na Antypodach jako barman i jeśli ktoś powiedziałby mu, że ramię w ramię z Polakami będzie walczył w mieście na drugim końcu świata, popukałby się w czoło. Stało się jednak inaczej. W 1941 roku podczas niemieckiej inwazji na Kretę Smith trafił do niewoli. Umieszczono go kolejno w dwóch obozach jenieckich na terenie Polski, z których konsekwentnie uciekał. Po drugiej ucieczce zaopiekowała się nim Armia Krajowa i tak trafił do Powstania. "Walczycie wspaniale. W żadnym kraju na świecie nie ma takiej młodzieży. W Anglii na pewno nie znajdzie się 12-letni chłopiec, który byłby za bohaterstwo odznaczony Krzyżem Walecznych. To jest możliwe tylko w Polsce. Dawniej przypuszczałem, że najlepszymi żołnierzami świata są Australijczycy; dziś zdanie
zmieniłem, są nimi Polacy" - mówił w trakcie Powstania (24 sierpnia 1944 roku) "Rzeczpospolitej Polskiej".

Dezerterzy z Wehrmachtu i Armii Czerwonej

Znamy również przypadki, gdy powstańcze szeregi zasilały osoby z obozu wroga - dezerterzy z wielonarodowych oddziałów armii niemieckiej, głównie przedstawiciele narodów kaukaskich oraz Węgrzy. Jak zauważa Michał Wójciuk, historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego, dezercja i walka po stronie polskiej była dla nich często walką o godność, ponieważ w armii niemieckiej traktowano ich "jak psy". Bez wątpienia najbardziej znanym przypadkiem był jeden z nielicznych Niemców w szeregach Powstania, podoficer Luftwaffe Willy Lampe, który szkolił powstańców w obsłudze niemieckiej broni. Znany jest również przypadek "Degolisty", dezertera z armii niemieckiej, który przeszedł na stronę polską, twierdząc, że nie czuje się Niemcem, a Alzatczykiem. Zdarzały się również przypadki dezercji z drugiej - czerwonej - strony: "Obecnie dowiadujemy się, że w rejonie Powiśla operuje oddział Gruzinów, złożony z dawnych jeńców sowieckich i członków kolonii gruzińskiej w Warszawie. Dowódcą oddziału jest kapitan wojsk sowieckich dr
Russjanszwili, współpracujący już poprzednio z polskimi organizacjami konspiracyjnymi." - donosiła "Rzeczpospolita Polska" 20 sierpnia 1944 roku.

Polak i Węgier...

Trzeba zaznaczyć, że front po drugiej stronie barykady również nie był narodowościowo jednolity. I choć oczywiście miażdżącą większość wojsk nazistowskich stanowili Niemcy, w tłumieniu sił powstańczych wspierały ich m. in. oddziały ukraińskie oraz węgierskie. Akurat "wsparcie" tych ostatnich z punktu widzenia Niemców można określić jako jawny sabotaż - podczas pacyfikacji Puszczy Kampinoskiej, którą zlecono oddziałowi Węgrów, do polskiego dowództwa dotarł następujący meldunek: "Posyłają nas, to musimy iść, ale z Polakami nie chcemy się bić. Przejdziemy tylko przez Puszczę i jak nas nie będą zaczepiali, to my nic nie chcemy wiedzieć" - informował jeden z węgierskich oficerów.

Bilans

Łącznie w szeregach Powstania Warszawskiego walczyli żołnierze kilkunastu narodowości. Oprócz wyżej wymienionych Powstanie wspierali m. in. Francuzi, Belgowie, Czesi, Holendrzy, Włosi i oczywiście Żydzi - nie tylko polscy, ale również wywodzący się z Grecji, Francji i Rumunii (dołączyli do Powstania po wyzwoleniu przez powstańców obozu koncentracyjnego Gęsiówka). Stosunkowo liczną grupą, która mogła pochwalić się specjalnym statusem byli Słowacy, którzy jako jedyna niepolska narodowość walcząca w Powstaniu mieli prawo występować pod własnymi barwami narodowymi na sztandarach i opaskach. Ścisła współpraca 535. Samodzielnego Plutonu Słowaków i Polskiego Podziemia to w dużej mierze zasługa wspomnianego na początku artykułu Mirosława Iringha "Sanki".

Jak ułożyły się losy cudzoziemców, którzy wsparli Powstanie? Podobnie, jak Polaków: część z nich zginęła w bardzo młodym wieku, ci, którzy przeżyli wyemigrowali do swoich ojczyzn, ale niektórzy pozostali w kraju, o który walczyli. Gruzinka Irena Schirtładze, sanitariuszka, zginęła we wrześniu w wieku zaledwie 16 lat. Walter E. Smith powrócił do Australii. Nigeryjczyk O'Brown po wojnie ponownie pracował w Warszawie jako muzyk jazzowy, ale wyemigrował do Wielkiej Brytanii w latach 50. "Sanko" żył w polskiej stolicy aż do śmierci w 1985 roku.

KP/PFi,facet.wp.pl

Źródła: Muzeum Powstania Warszawskiego www.1944.pl/ PAP/ Afryka w Warszawie, pod red. P. Średzińskiego, M. Dioufa, Warszawa 2010.

Źródło artykułu: WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę