Czarnoskóry Rambo terroryzuje Amerykę
11.02.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:06
None
* - Brutalność moich czynów będzie wysoka... Wydam niekonwencjonalną wojnę mundurowym z LAPD [Los Angeles Police Department - przyp. red]. Od tej pory zarówno na służbie, jak i poza, będziecie wieść życie ściganych ofiar... - pisze w swoim manifeście Chris Dorner, mściciel odtwarzający wydarzenia z filmu "Rambo: Pierwsza Krew". * - Chris dobrze wie, co robi - my go szkoliliśmy - miał powiedzieć w jednym z wywiadów szef departamentu policji w Los Angeles (LAPD), Charlie Beck. To stwierdzenie budzi wiele kontrowersji, szczególnie po wydarzeniach z ubiegłego czwartku, kiedy to policjanci z Hollywood ostrzelali ponad tuzinem pocisków szarego pickupa marki Nissan, odpowiadającego charakterystyce pojazdu Dornera. Dopiero później okazało się, że w środku znajdowały się dwie dostarczycielki gazet, jadące do pracy. Na szczęście skończyło się na powierzchownych ranach. Tego samego dnia ostrzelano innego Nissana, tym razem w mieście Torrance. Kierowca nie został ranny. Te wpadki i desperacja policjantów dowodzą
jedynie tego, z jak groźnym przeciwnikiem przyszło im się mierzyć. Bo Chris Dorner to nie jedynie owoc treningów policyjnych, a - podobnie jak jego idol, Rambo - "maszyna do zabijania" ukształtowana przez Marynarkę Wojenną USA (United States Navy). Dlatego też władze stanowe Los Angeles ustanowiły nagrodę w wysokości aż miliona dolarów za informacje o miejscu pobytu niebezpiecznego 33-latka...
MW/ PFi, facet.wp.pl
Czarnoskóry Rambo terroryzuje Amerykę
Przylądek strachu
Zaczęło się 3 lutego, kiedy to na parkingu apartamentowca w Irvine odnaleziono ciała 27-letniego Keitha Lawrence'a i jego narzeczonej, 28-letniej Moniki Quan. Policja miała już podejrzanego, był nim Chris Dorner, były wojskowy (świetny strzelec, odznaczony "Iraqi Campaign Medal" oraz "National Defence Service Medal"), a także były policjant, który z pracy w służbach zwolniony został w roku 2008, w związku z kontrowersyjnym zdarzeniem.
Dorner miał zgłosić komisji dyscyplinarnej, że jego ówczesna partnerka, podczas rutynowej kontroli, kopnęła chorego psychiczne bezdomnego. Jednak według komisji, doniesienia "Rambo" były nieprawdziwe i to właśnie on stracił pracę za składanie fałszywych zeznań. Jako ciekawostkę dodamy, że przed komisją Dornera z miernym skutkiem reprezentował... ojciec Moniki Quan. Śledczy niezwłocznie powiązali te dwie sprawy. Potem wydarzenia ruszyły z kopyta. "6 lutego policja ogłosiła Dornera głównym podejrzanym podwójnego morderstwa", podaje "ABC News", dodając, że wszystko wyjaśnił 20-stronicowy manifest, upubliczniony przez Dornera. Były policjant wyjaśnił w nim, że jest dobrym człowiekiem, jednak okoliczności zmusiły go do brutalnych działań i nie spocznie, póki nie ukończy swej misji.
Czarnoskóry Rambo terroryzuje Amerykę
Mężczyzna poprzysiągł w nim zemstę na wszystkich skorumpowany policjantach w Los Angeles (wymieniając ich z nazwiska), a także ich rodzinach, obiecując, że zamieni ich życie w życie zwierzyny, drżącej przed każdym swoim krokiem. To podzieliło opinię publiczną - jedni z miejsca uznali "Czarnego Rambo" za niepoczytalnego, inni mu przyklasnęli gratulując odwagi.
Od miesięcy bowiem w mediach pojawiały się informacje o dyskusyjnych poczynaniach policjantów z LA, którzy rzadko kiedy musieli ponosili za nie odpowiedzialność. Nic więc dziwnego, że teoria o zepsuciu w szeregach lokalnej policji znalazła wielbicieli. Niemały w tym sukces samego Dornera, który nawet na policyjnych billboardach proszących i listach gończych wygląda jak serdeczny, miły facet. "Swój chłop", o szczerym uśmiechu, przyparty jednak do muru i zmuszony do ostateczności.
Czarnoskóry Rambo terroryzuje Amerykę
"7 lutego, w okolicach 1:30 nad ranem, policjanci zidentyfikowali samochód podobny do tego Dornera, sprawdzili tablice. Te nie zgadzały się. Napastnik, spostrzegłszy że jest śledzony, otworzył ogień, raniąc w głowę kierowcę radiowozu" - podaje w kalendarium "ABC", później tego dnia Dorner urządził zasadzkę na dwóch policjantów podczas patrolu. Gdy funkcjonariusze zatrzymali się na czerwonym, "Rambo" otworzył ogień. Jednego z nich zabił, drugiego ranił.
Potem policja ostrzelała dwa Nissany.
Czarnoskóry Rambo terroryzuje Amerykę
"Mów mi Clint!"
W okolicach południa odnaleziono spalony pojazd Dornera - w rejonach Big Bear Lake. Do poszukiwań - obejmujących przeczesywanie lasów i lokalnych zabudowań - zaangażowano ok. 125 funkcjonariuszy. Rzecz jasna, każdy z nich był szczególnie zmotywowany - wiedzieli bowiem, że jeśli chcą przeżyć, to oni muszą odnaleźć Dornera jako pierwsi. W tym czasie oddziały SWAT FBI przeszukiwały miejsce zamieszkania mściciela.
Nie odnaleziono w nim broni. Od tego dnia władze regularnie zwołują konferencje, by uspokoić mieszkańców i dawać znać o poczynionych postępach. W mediach pojawiają się też apele kierowane bezpośrednio do Dornera, jak ten autorstwa wielebnego Jesse L. Jacksona, w którym duszpasterz wykazuje zrozumienie dla bólu odczuwanego przez mężczyznę, nawołując jednak do zakończenia niepotrzebnego rozlewu krwi.
Czarnoskóry Rambo terroryzuje Amerykę
Nawet niegrzeczny aktor Charlie Sheen (wspomniany ciepło w manifeście) nagrał krótki film, w którym prosi Dornera, by do niego zadzwonił, aby wspólnie znaleźli jakieś wyjście z tej sytuacji. Policja także nawoływała Dornera do poddania się, zaś w sobotę - prawdopodobnie w geście dobrej woli - ponownie wszczęto śledztwo w sprawie pozbawienia go pracy w roku 2008...
Jak do tej pory Dornerowi udaje się skutecznie wodzić policję za nos. Służby, mimo druzgocącej przewagi liczebnej zdają się być bezbronne, gdy w tym czasie były policjant pozostawia po sobie błędne tropy i zmusza funkcjonariuszy do błądzenia po omacku. Chris jest na tyle bezwzględny, że zadzwonił do ojca Moniki Quan, Randy'ego, by wyjaśnić mu, że śmierć córki to jego wina, gdyż ten nie potrafił należycie zadbać o jej bezpieczeństwo. Trudno uwierzyć, że ten uśmiechnięty, serdeczny facet, który śmieje się do nas z listów gończych jest zdolny do takich działań.
Czarnoskóry Rambo terroryzuje Amerykę
"Mów mi Clint!" - to były pierwsze słowa, jakie Dorner miał powiedzieć do swojego przyjaciela z marynarki, Clinta Grimesa, po tym, jak wstąpił w szeregi LAPD. Naturalnie, to odniesienie do legendy kina akcji, Clinta Eastwooda i wykreowanej przezeń postaci Harry'ego Callahana (Brudny Harry). Grimes twierdzi, że praca w policji, od zawsze, była marzeniem Chrisa Dornera, stąd gdy wreszcie mu się udało, mężczyzna sądził, że wreszcie będzie mógł naprawiać społeczeństwo. Ale czy to go usprawiedliwia?
Czarnoskóry Rambo terroryzuje Amerykę
To wciąż pozostaje przedmiotem debaty. Przypadek Dornera jest bowiem szczególny - przypomina odrobinę obraz filmowego przestępcy-cwaniaka, z którym sympatyzują widzowie. Zmęczeni działaniem systemu, niektórzy Amerykanie upatrują w "Czarnym Rambo" bohatera. Inna sprawa, to fakt że Chris, poza biegłością w posługiwaniu się bronią, nieźle radzi sobie z komputerami. Stąd, nierzadko mściciel zabiera głos w swojej sprawie - komentuje swoje poczynania na Facebooku, argumentując użycie siły, czym zjednuje sobie kolejnych fanów.
Czarnoskóry Rambo terroryzuje Amerykę
Mamy tu więc do czynienia z dziwną hybrydą brutalnego mordercy i, być może, wariata z prawdziwą gwiazdą. Dorner to mieszanka bohaterów "Natural Born Killers", "Dextera" i "Hannibala", którego bodaj największą bronią jest magnetyczne przyciąganie uwagi. Jego przyjaciele z kolei twierdzą, że czytając te wszystkie doniesienia, nie wierzą, że mowa o Chrisie którego znają - równym, uczciwym kolesiu, którego na żadnej fotografii nie można zobaczyć bez... uśmiechu. Cóż, teraz pozostaje nam czekać, jak dalej rozwinie się ta historia. Co, waszym zdaniem, byłoby tu idealnym zakończeniem?
MW/PFi, facet.wp.pl