Człowiek, który nie ginął. Mówili na niego Mike Wytrzymały
Miał więcej żyć niż zwykły śmiertelnik
Chcieli zarobić na śmierci bezdomnego. Ten okazał się niemal niezniszczalny. Niesamowita historia Michaela Malloya
Nieśmiertelni pojawiają się w filmach oraz literaturze fantastycznej. Ale osobom, które poznały Michaela Malloya, też przez pewien czas mogło się wydawać, że mają do czynienia z istotą, której śmierć się nie ima. Mimo że próbowano zabić go na różne sposoby, on wciąż miał się doskonale.
Granica pomiędzy życiem a śmiercią jest bardzo cienka. Ale los potrafi być nieprzewidywalny. Z jednej strony mnóstwo jest przykładów osób, które straciły życie w banalny bądź absurdalny sposób (np. potykając się o byle przeszkodę na chodniku albo nieszczęśliwie dławiąc się landrynką). Z drugiej strony zdarzają się nieprawdopodobne historie ludzi, którzy wbrew racjonalnym przesłankom są w stanie przetrwać naprawdę wiele, jak gdyby byli istotami "nie z tej ziemi". W kinach prezentowana była jakiś czas temu inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia Hugh Glassa, który przetrwał atak niedźwiedzicy grizli, a potem zmasakrowany został pochowany żywcem przez swoich towarzyszy. Z grobu się jednak wydostał i ledwo żyw wyruszył przed siebie. Jeszcze bardziej niezwykła i nieprawdopodobna wydaje się historia Michaela Malloya - żyjącego na przełomie XIX i XX wieku Irlandczyka, który niczym bohater gry komputerowej, dostał od losu więcej "żyć" niż przeciętny śmiertelnik.