CiekawostkiCzłowiek, który nie ginął. Mówili na niego Mike Wytrzymały

Człowiek, który nie ginął. Mówili na niego Mike Wytrzymały

Człowiek, który nie ginął. Mówili na niego Mike Wytrzymały

13.04.2016 | aktual.: 27.12.2016 15:19

Chcieli zarobić na śmierci bezdomnego. Ten okazał się niemal niezniszczalny. Niesamowita historia Michaela Malloya

Granica pomiędzy życiem a śmiercią jest bardzo cienka. Ale los potrafi być nieprzewidywalny. Z jednej strony mnóstwo jest przykładów osób, które straciły życie w banalny bądź absurdalny sposób (np. potykając się o byle przeszkodę na chodniku albo nieszczęśliwie dławiąc się landrynką). Z drugiej strony zdarzają się nieprawdopodobne historie ludzi, którzy wbrew racjonalnym przesłankom są w stanie przetrwać naprawdę wiele, jak gdyby byli istotami "nie z tej ziemi". W kinach prezentowana była jakiś czas temu inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia Hugh Glassa, który przetrwał atak niedźwiedzicy grizli, a potem zmasakrowany został pochowany żywcem przez swoich towarzyszy. Z grobu się jednak wydostał i ledwo żyw wyruszył przed siebie. Jeszcze bardziej niezwykła i nieprawdopodobna wydaje się historia Michaela Malloya - żyjącego na przełomie XIX i XX wieku Irlandczyka, który niczym bohater gry komputerowej, dostał od losu więcej "żyć" niż przeciętny śmiertelnik.

1 / 5

Chcieli zarobić na jego śmierci

Obraz
© Oprawcy Mike'a Malloya / Pinterest

Malloy urodził się w 1873 r. Pochodził z Irlandii, ale mieszkał w Nowym Jorku. Część swojego życia przepracował jako strażak. Jego ulubionym zajęciem było jednak przechylanie kieliszków. Choć był pozbawionym dachu nad głową pijaczyną, kilka osób postanowiło go wykorzystać do zarobienia niemałej sumy pieniędzy. Aby osiągnąć cel, trzeba było najpierw pozbawić irlandzkiego imigranta życia. To jednak okazało się zadaniem wyjątkowo trudnym, wymagającym anielskiej cierpliwości oraz pomysłowości w knuciu kolejnych intryg.

2 / 5

Co go nie zabiło, to go wzmocniło?

Obraz
© Jeden z oprawców, Tony Marino / Pinterest

Na pomysł zabicia Malloya i zarobienia na tym okrągłej sumki wpadło pięciu mężczyzn, którzy dobrze znali bezdomnego miłośnika napojów wyskokowych. Doskonale wiedzieli, że picie kocha ponad życie. Jakby tego było mało, nie miał on żadnej rodziny ani znajomych. Byli przekonani, że jego śmiercią nikt się nie zainteresuje. W związku z tym zdecydowali się wykupić mu polisę na życie, a potem się go pozbyć i zainkasować pieniądze z odszkodowania. Uśmiercenie go wydawało się początkowo dziecięcą igraszką. Zgodnie z planem, który zaczęli realizować w styczniu 1933 r., mężczyzna miał sam się zapić na śmierć. Wpuszczono go zatem do baru, którego właścicielem był jeden ze spiskowców, i pozwolono pić bez żadnych ograniczeń. Mężczyzna z radością z tej propozycji skorzystał. Przychodził pić codziennie i wlewał w siebie niewyobrażalne ilości alkoholu. Efektów nie było jednak żadnych. Każdego dnia wracał niestrudzony, a litry trunków nie robiły na nim wrażenia.

3 / 5

Nie do zdarcia

Obraz
© Jeden z oprawców, Frank Pasqua / Pinterest

Konspiratorzy dybiący na życie będącego w swoim żywiole Malloya nie zamierzali czekać w nieskończoność, aż ten wykończy się sam. Widząc, że ich pierwotny i banalnie prosty plan nie przynosi efektów, postanowili mu trochę dopomóc. Do alkoholu, którym raczył się bezdomny, zaczęli dodawać wspomagacze mające przyspieszyć jego przejście na tamten świat. W jego napitkach zaczęły pojawiać się: płyn przeciw zamarzaniu, terpentyna, końska maść czy w końcu trutka na szczury. Także te zabiegi nie przyniosły efektów.

Kiedy kolejne działania zawodziły, zainteresowani zgonem Malloya mężczyźni przeszli do dalszej ofensywy. W kolejnym etapie także żywność, którą posilał się niezniszczalny pijaczyna, była faszerowana rozmaitymi truciznami. Mężczyzna skonsumował ostrygi nasączone metanolem czy kanapkę ze starymi sardynkami, trutką na szczury oraz pinezkami tapicerskimi. I dalej nic.

4 / 5

Roztrzaskać, zamrozić, przejechać

Obraz
© Zdjęcie ilustracyjne / Pinterest

W związku z tym, że bezdomny wciąż czuł się doskonale, postawili na bardziej radykalne działania. Zdecydowali się po prostu wyrzucić nieszczęśnika przez okno. Po wszystkim, gdy Malloy stracił przytomność, pozostawili go na mrozie (w czasie nocy temperatura spadła do blisko -30 stopni Celsjusza), a jego nagie ciało przysypali sporą ilością śniegu. Byli przekonani, że sprawa została zamknięta. Tym większe było ich zdziwienie, gdy następnego dnia ujrzeli go spacerującego ulicą.

Byli nieco zszokowani, ale nie poddali się. Jeden z mężczyzn wsiadł do swojej taksówki i jadąc z prędkością ponad 70 kilometrów na godzinę, uderzył w Malloya. Choć trudno w to uwierzyć, mężczyzna po raz kolejny potwierdził, że ulepiony jest z innej gliny. Mocno poturbowany i z kilkoma złamaniami trafił wprawdzie do szpitala, ale po trzech tygodniach, niczym nowo narodzony, opuścił placówkę.

5 / 5

Miarka się przebrała

Obraz
© Pokój, w którym "Mike Wytrzymały" stracił życie / Pinterest

Coraz bardziej zniecierpliwiona piątka intrygantów zdecydowała się wówczas na ostateczne rozwiązanie. Zwabili Malloya do mieszkania jednego z nich, obezwładnili go i umieścili mu w ustach rurę, którą popłynął gaz. W ten sposób udało im się w końcu zamordować mężczyznę.

Wysiłki zabójców zostały "wynagrodzone" odszkodowaniem, które stanowiło wówczas równowartość dzisiejszych 65 tysięcy dolarów (ok. 250 tysięcy złotych). Z pieniędzy nie cieszyli się jednak długo. Niektórzy z nich nie potrafili trzymać języka za zębami i zaczęli opowiadać o swoich trudach związanych ze zgładzeniem Malloya. Informacja ta trafiła w końcu do uszu policji, a ciało zmarłego, który miał umrzeć rzekomo w wyniku zapalenia płuc, zdecydowano się ekshumować. Błyskawicznie ustalono prawdziwą przyczynę śmierci bezdomnego Mike'a. Policja nie miała problemu ze schwytaniem wszystkich osób zaangażowanych w spisek. Tony Marino, Joseph Murphy, Francis Pasqua i Daniel Kriesberg zostali skazani na karę śmierci. Hershey Green, który także należał do grupy przestępczej, trafił do więzienia.

Historia "niezniszczalnego" Malloya stała się inspiracją dla popkultury. Na temat jego "nieśmiertelności" powstały nie tylko filmy i programy telewizyjne, ale nawet piosenki.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)