CiekawostkiCzy ćwiczenia fizyczne faktycznie pomagają na depresję?

Czy ćwiczenia fizyczne faktycznie pomagają na depresję?

Możesz zrobić milion brzuszków, dwa miliony przysiadów, tysiące pompek, a do tego przebiec cały świat, ale czy przyniesie ci to ulgę w cierpieniu?

Czy ćwiczenia fizyczne faktycznie pomagają na depresję?
Źródło zdjęć: © fotochannels.com

Niestety nie mamy dobrych wiadomości dla ludzi, którzy wierzą, że depresję da się zażegnać na siłowni. Owszem, do tej pory całkiem spora liczba badań wykazywała, że wysiłek fizyczny jest znakomitym rozwiązaniem dla tych wszystkich, którzy widzą świat w ciemnych barwach. Latami pokaźna grupa ekspertów twierdziła, że podczas wzmożonej aktywności ciała, uwalniają się dobroczynne endorfiny, które poprawiają samopoczucie. Teraz jednak pojawiło się nowe, ponoć najrzetelniejsze badanie - które rozmachem dyskredytuje wszystkie pozostałe.

Nirwana nie dla atletów?

Tym samym okazuje się, że Kurt Cobain mógłby robić pajacyki całe dnie, a i tak skończyłby tak, jak skończył: strawiony przez depresję i postawiony pod ścianę. Do takich wniosków doszli uczeni z aż trzech placówek: University of Bristol's School of Social Community Medicine, University of Exeter oraz Peninsula College of Medicine and Dentistry, którzy działali wspólnie przy tym projekcie. Samo badanie obejmowało 361 uczestników, w wieku od 18 do 69 lat. U każdego badanego zdiagnozowano depresję. Połowie uczeni nakazali ćwiczyć przez rok, natomiast druga połowa miała wieść "normalny" żywot, pisze "Telegraph".

"Wielu pacjentów cierpiących na depresję zamiast tradycyjnych antydepresantów, wolałoby skorzystać z jakiejś alternatywnej formy terapii, nie związanej z lekami. Przez pewien czas ćwiczenia i aktywność fizyczna zdawały się uchodzić za taką terapię, jednak nasze precyzyjnie zaprogramowane badanie wykazało, że ćwiczenia nie są skutecznym orężem w walce z depresją", pisze na łamach "British Medical Journal" profesor John Campbell z University of Exeter. Jest to zarazem podsumowanie eksperymentu, który udowodnił, że "dobroczynne endorfiny" to na klinicznie stwierdzoną depresję zwyczajnie za mało...

Poddać się i postawić na chemię?

Naturalnie, to wcale nie oznacza, że osoby z problemami powinny w tej chwili zamienić swoje karnety na siłownię na ciemny pokój i kilka fiolek antydepresantów. A to z kilku powodów. Pierwszy to taki, że badanie to badanie - dzisiaj jest ważne, jednak niewykluczone, że już jutro pojawi się nowe, jeszcze lepsze, które całkowicie zdyskredytuje poprzednie (wystarczy prześledzić dyskusję naukowców na temat szkodliwych/leczniczych walorów kawy, by się o tym przekonać - ile głów, tyle pomysłów i argumentów).

Kolejny aspekt to taki, że wiele osób niesłusznie podejrzewa się o depresję, podczas gdy w istocie cierpią oni na coś o wiele mniej dotkliwego - na co z kolei radość z podnoszenia ciężarów, czy biegania mogłaby z powodzeniem pomóc. To, że w danej chwili jest ci źle, wcale nie oznacza, że masz depresję. Zresztą, każdy jest inny, może akurat tobie ruch zrobi dobrze.

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)