Czy faceci też mają okres?
Niektórym mężczyznom zdarza się mieć gorsze dni. Co ciekawe, ich partnerki twierdzą, że te gorsze dni występują u nich z zadziwiającą regularnością, niemalże miesiąc w miesiąc. Pojawia się więc pytanie, czy faceci też mają okres? Tym zagadnieniem postanowiły zająć się redaktorki pisma Cosmopolitan. Jesteśmy nieco podejrzliwi, bo ekspertem, który odpowiadał na ich pytania, była także kobieta - dr Yael Varnado. Przyjrzyjmy się zatem wypowiedziom specjalistki, która twierdzi, że istnieje męski PMS (premenstrual syndrome - zespół napięcia przedmiesiączkowego).
IMS - męski PMS?
Dr Varnado twierdzi, że mężczyźni, mają swoje "huśtawki", które naukowcy ochrzcili mianem IMS, czyli syndromem męskiej nadpobudliwości. Pojawienie się irracjonalnych zmian nastroju związane jest w przypadku mężczyzn, podobnie jak u kobiet, ze zmianami hormonalnymi. Co ciekawsze, IMS może nas dopaść w każdej chwili (a nie regularnie - np. co miesiąc). Wystąpienie objawów jest związane ze spadkiem testosteronu.
Powiedzmy sobie od razu - IMS I PMS to nie to samo. Można znaleźć podobieństwa i snuć opowieści dotyczące tego, że niektórzy faceci, przynajmniej raz w miesiącu, mają focha i potrafią kręcić nosem dosłownie na wszystko i wszystkich. Większość mężatek twierdzi, że jest to właśnie ten męski PMS i że, tak jak w przypadku dotyczącego kobiet napięcia przedmiesiączkowego, należy go po prostu przeczekać.
Dlaczego niektórzy faceci mają IMS?
Nie mamy cały czas tyle samo testosteronu w organizmie - np. większość mężczyzn ma wyższy poziom testosteronu w godzinach porannych. Istnieją też okresy w życiu, kiedy poziom męskiego hormonu spada lub ulega znacznym wahaniom. Właśnie wtedy część facetów zaczyna odczuwać związane z tym dolegliwości.
- Istnieje wiele czynników - począwszy od stresu, a kończąc na diecie. Praktycznie wszystko może wpłynąć na poziom testosteronu w organizmie mężczyzny i w ten sposób prowadzić do męskiego PMS-u. - tłumaczy czytelniczkom dr Yael Varnado.
O czym należy pamiętać?
Wielu mężczyzn zdaje sobie sprawę z tego, że zespół napięcia przedmiesiączkowego jest czymś bardzo dotkliwym - i to nie tylko dla samych kobiet. Nauczyliśmy się chuchać i dmuchać na nasze partnerki, kiedy zbliżają się "te dni". Dzielnie znosimy ich zmienne nastroje i czekamy, aż "znowu zaświeci słońce".
Mężczyźni niestety nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą mieć problemy z hormonami i że spadek testosteronu nie tylko prowadzi np. do zaburzeń seksualnych, ale także może objawiać się w inny sposób. Przygnębienie, mniejsze poczucie własnej wartości, niepokój i agresja - wszystko to dotkliwie odbija się na życiu społecznym. Dotknięty IMS-em mężczyzna nie wie, że "czarne chmury", które zebrały się nad jego głową, to nie wina czynników zewnętrznych, ale - być może - odczucia związane ze spadkiem testosteronu. Zrozumienie tego pozwala na bardziej świadome kierowanie swoimi poczynaniami.
Czy syndrom męskiej nadpobudliwości należy leczyć?
W skrajnych przypadkach kobiety dotknięte zespołem napięcia przedmiesiączkowego cierpią katusze. Mają mdłości, bóle brzucha, ale także okresową depresję, z którą nie potrafią sobie poradzić bez wizyty u specjalisty. Czy panom wypada prosić o pomoc, gdy mają IMS? Przywykliśmy do tego, że raczej zaciskamy zęby i czekamy "aż to cholerstwo nam przejdzie". To jednak nie jest dobry sposób.
Według wyników badań prowadzonych przez światowej sławy psychoterapeutę, Jeda Diamonda, syndrom nadpobudliwości zdarza się najczęściej mężczyznom młodym, mającym od 18 do 28 lat i tym w średnim wieku - mającym od 40 do 55 lat. Należy zrozumieć, że zmiany hormonalne powodują inne zaburzenia, które w znacznym stopniu obniżają jakość naszego życia. Czasem, zdaniem specjalistów, wystarcza zmiana diety, poznanie kilku ćwiczeń relaksacyjnych, w innych przypadkach (szczególnie u starszych mężczyzn) skutek przyniesie tylko skonsultowana z lekarzem terapia farmakologiczna. Jak zwykle wspomina się też o pozytywnym działaniu ćwiczeń fizycznych i o terapeutycznej roli partnerki, która powinna wykazywać się życzliwością, zrozumieniem, dobrą wolą i... podobnie, jak robią to mężczyźni, których żony cierpią na PMS, po prostu te "gorsze dni" przeczekać.
Puch, facet.wp.pl