Czy istnieje życie po śmierci?
15.07.2015 | aktual.: 27.12.2016 14:58
To nie bajki - twierdzą naukowcy!
Wielu ludzi, których udało się przywrócić do życia po tym, jak ich serce się zatrzymało, opisuje niewiarygodne doświadczenia. Opowiadają, że ich świadomość znajdowała się poza ciałem, że mogli widzieć samych siebie lub że wznosili się w tunelu opromienionym jasnym światłem. Naukowcy długo nie ufali takim relacjom, uważając je jedynie za halucynacje lub fantazje. Dziś jednak niektórzy stają się bardziej ostrożni w osądach.
Wyprawa poza granicę śmierci
Najnowsze i zarazem najrozleglejsze badania, które skupiły się na temacie śmierci klinicznej, objęły przypadki 2000 pacjentów z zatrzymaniem akcji serca. Zgromadzone dane ze szpitali w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Austrii wykazały, że świadomość może nie opuszczać naszego mózgu tak szybko, jak dotąd myśleli naukowcy. Zespół badaczy z uniwersytetu w brytyjskim Southampton stawia tezę, że nasza świadomość, zamiast jak dotąd uważano 30 sekund, może przetrwać w takim stanie nawet kilka minut.
Wiadomość z drugiego brzegu
Jako przykład badacze przytaczają relację 57-letniego pacjenta z Anglii, który po resuscytacji dokładnie opisał, co się z nim działo. Jak twierdził, widział wszystko, ponieważ świadomość opuściła jego ciało. W stanie śmierci klinicznej znajdował się kilka minut. Wiemy, że jeśli nasze serce nie bije, mózg nie może działać - komentuje to w swoim studium dr Sam Parnia, który prowadził badania - jednak ten mężczyzna przez 3 minuty w jakiś sposób postrzegał swoje otoczenie - i to mimo tego, że mózg przestaje działać 20-30 sekund po zatrzymaniu się serca.
To nic wyjątkowego
Owe relacje pacjentów świadczą o tym, że 40 proc. ludzi, którzy przeżyli zatrzymanie akcji serca, pamiętało przeżycia z chwil, kiedy klinicznie byli martwi. Wspomnienia te różnią się jednak między sobą. Oprócz tak zwanego doświadczenia pozacielesnego pojawia się w tych historiach również jasne światło, zmiany upływu czasu, łańcuchy wspomnień czy droga przez tunel. Według szacunków, takich stanów doświadczają miliony ludzi, ale dotąd brakowało dowodów naukowych, a opisy tych przeżyć bywają bardzo mgliste.
Podpowiedź od szczurów
Na pytanie o źródło takich przeżyć odpowiedzieć próbują inne badania, tym razem amerykańskiego zespołu. Tamtejsi naukowcy sprawdzali na szczurach aktywność mózgu bezpośrednio po śmierci. Odkryli ciekawą rzecz - po zatrzymaniu akcji serca mózg wysyła niezwykle silne impulsy, ośmiokrotnie mocniejsze niż te wysyłane podczas normalnej aktywności mózgu w stanie świadomości. Dotąd zakładano, że mózg przestaje pracować bezpośrednio po zatrzymaniu się serca.
Ostatnie wołanie mózgu?
W przeciwieństwie do brytyjskich kolegów, amerykańscy naukowcy nie uznali tych wyników za dowód życia pośmiertnego. Ich zdaniem, jest to możliwość lepszego zrozumienia tego, co dzieje się w chwili śmierci z naszym ciałem.
- Wyniki naszych badań pokazują, że obniżenie poziomu tlenu i glukozy, wynikające z zatrzymania serca, może w jednej chwili intensywnie wybudzić mózg. Mogłoby to wyjaśnić doświadczenia ze stanu śmierci klinicznej - podsumowuje kierowniczka zespołu badawczego Uniwersytetu w Michigan, dr Jimo Borjigin.
Co się z nami dzieje po śmierci?
Dane w liczbach:
40 proc. - tylu ludzi, którzy przeżyli stan śmierci klinicznej, twierdzi, że doświadczyło niezwykłych przeżyć.
5 proc. - taki odsetek ludzi mówi o doświadczeniu z promienistym tunelem czy intensywnym światłem.
13 proc. - taki procent ludzi, którzy przeszli przez śmierć kliniczną, przeżyło stan, w którym ich świadomość odłączyła się od ciała.
20 proc. - tylu pacjentów po resuscytacji twierdziło, że podczas śmierci klinicznej doznało poczucia wielkiego spokoju.
35 proc. - tylu spośród tych, którzy przeżyli, twierdzi, że tuż przed śmiercią kliniczną doznawało spowolnienia lub przyspieszenia czasu.
Wciąż więcej pytań niż odpowiedzi
Nadal nikt jednak nie potrafi wyjaśnić, jak to możliwe, że niektórzy ludzie po przejściu śmierci klinicznej byli w stanie dokładnie opisać, co działo się wokół nich w tym momencie. - Przywykliśmy do myślenia, że umieranie to proces czarno-biały. Człowiek jest albo żywy, albo martwy - mówi lekarz Stephan Mayer z nowojorskiej Mount Sinai's Icahn School of Medicine. - Tymczasem umieranie to strefa szarości, stan trwający godziny, o którym nadal niewiele wiemy.
Przeżycie śmierci zmieniło życie lekarki
Nazywa się Mary Neal, jest Amerykanką i jako neurochirurg była zawsze sceptyczna wobec wszystkiego, co nadprzyrodzone. Było tak do chwili, kiedy w 1999 roku wraz ze swym mężem udała się do Chile na spływ kajakowy po jednej z tamtejszych rzek. Podczas spływu spadła w kajaku z wodospadu i ugrzęzła pod wodą na głębokości 3 metrów. Według kolegów, którzy jej szukali, nie oddychała przez około 20 minut. Lekarka twierdziła potem, że w tym czasie spotkała się z jakimiś anielskimi istotami i doświadczała niesamowitego uczucia spokoju i szczęścia. Potrafiła też z odległości obserwować działania ratunkowe jej kolegów. Ratunek okazał się skuteczny, a Neal spędziła kolejne tygodnie na oddziale intensywnej terapii. To doświadczenie ją zmieniło, stała się wierząca i napisała książkę pod tytułem "Do nieba i z powrotem".
Jaki kolor ma śmierć?
Jak ciało przekonuje się, że nastąpiła jego śmierć? Brytyjscy biolodzy twierdzą, że komórki informują się o tym nawzajem przy pomocy specyficznej reakcji chemicznej. Prowadzi ona jednak do rozpadu wiązań między poszczególnymi komórkami, a także rozpoczyna rozkład wapnia w tkankach. Testy na owadach wykazały, że pod promieniami UV reakcja ta objawia się jarzącym błękitnym kolorem.
- Identyfikowaliśmy ścieżki, którymi szerzy się śmierć. Chodzi o sposób, w jaki komórki nawzajem informują się o tym, że ciało już nie żyje. Jest to jak pochód błękitnej śmierci: niebieskie światło postępowało, dopóki z ciała nie znikły wszelkie oznaki życia - opisuje profesor David Gems z University College w Londynie.
[
]( http://swiat-na-dloni.pl/ ) [
]( http://swiat-na-dloni.pl/ )