Czy jedno piwo dziennie może być niebezpieczne dla zdrowia?
Picie nawet niewielkich ilości alkoholu może być zgubne. Najnowsze badania wykazały, że może zwiększać ryzyko wystąpienia chorób nowotworowych. Narażone są zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Przedstawicielki płci pięknej powinny zachować jednak większą czujność. Co interesujące, niektórych mężczyzn to zagrożenie w ogóle nie dotyczy.
15.09.2015 | aktual.: 15.09.2015 15:24
Wiele dotychczasowych badań wskazywało na zwiększone ryzyko wystąpienia różnych typów chorób nowotworowych u osób sięgających po napoje wyskokowe. Sugerowały one jednak, że zagrożone ich rozwojem są głównie osoby, które piją dużo i regularnie. Wciąż brakowało jednak analiz, które zweryfikowałyby inną hipotezę, zgodnie z którą istnieją grupy ryzyka, u których nawet niewielkie dawki alkoholu mogą prowadzić do wystąpienia zagrażających życiu chorób. Dopiero dociekania specjalistów z Harwardzkiej Szkoły Zdrowia Publicznego (ośrodek działający przy prestiżowym Uniwersytecie Harvarda) oraz Szpitala Kobiecego w Bostonie wyjaśniły tę kwestię.
Amerykańscy badacze potwierdzili, że nie trzeba pić dużo, by narazić się na niebezpieczeństwo. Na baczności powinny się mieć szczególnie kobiety. Okazało się bowiem, że nawet lampka wina dziennie może spowodować u nich wzrost ryzyka rozwoju raka. W przypadku pań pod wpływem alkoholu nasila się groźba wystąpienia np. raka piersi. Co ciekawe, te same badania ujawniły, że pijący skromnie mężczyźni są w większym stopniu obciążeni ryzykiem rozwinięcia się nowotworu tylko wtedy, jeśli są palaczami lub w przeszłości sięgali po papierosy.
Do wniosków takich doprowadziła naukowców analiza danych ponad 130 tysięcy pacjentów (88 tysięcy mężczyzn i 47 tysięcy kobiet). Badacze prześledzili ich historię, która sięgała nawet 30 lat. Na podstawie przeglądu tych danych eksperci ocenili zarówno poziom ryzyka wystąpienia jakichkolwiek chorób nowotworowych, jak i tych ich typów, o których wcześniej wiedziano, że ich występowanie może mieć związek m.in. z nadmiernym spożywaniem alkoholu. Jak udało się w przeszłości udowodnić, picie może bowiem szczególnie sprzyjać chorobom nowotworowym: jelita grubego, jamy ustnej, gardła, przełyku, wątroby czy krtani, a w przypadku kobiet, także raka piersi.
Podczas analizy, której celem było stwierdzenie, czy picie niewielkich ilości alkoholu także sytuuje nas w grupie ryzyka, lekarze ustalili, że w branym pod uwagę okresie choroba nowotworowa rozwinęła się u 19 269 kobiet oraz 7 521 mężczyzn. Oceniono, że uwzględniając wszystkie typy nowotworów ryzyko ich wystąpienia pod wpływem alkoholu jest niewielkie. Biorąc jednak pod uwagę te ich rodzaje, których wystąpienie może mieć związek z alkoholem (np. wymieniony rak krtani czy rak piersi), sytuacja wyglądała już zupełnie inaczej. Tu stwierdzono zwiększone ryzyko rozwoju nowotworu u mężczyzn, którzy palą lub palili oraz u wszystkich kobiet. U pacjentek to powiązanie zaobserwowano szczególnie w przypadku raka piersi.
Oczywiście niewielkie ilości alkoholu, wokół których kręciły się badania, to pojęcie względne. Jakimi kryteriami się tu kierowano? Ustalono, że dla kobiet tym progiem jest już jeden drink dziennie, a dla panów – dwa. Co to tak naprawdę oznacza? Jeden drink to mała lampka wina albo małe piwo (ok. 0,35 litra). Naturalnie dawki te dedykowane dawki mogą się różnić. Spore znaczenie mają tu bowiem takie czynniki jak: wskaźnik BMI, dieta, aktywność fizyczna, wiek, pochodzenie oraz wspomniane już palenie.
Lekarze zwrócili uwagę, że szczególnie powinny uważać na siebie te osoby, które w swojej najbliższej rodzinie odnotowały przypadki zachorowań na raka. U takich ludzi, nawet jeśli nie piją dużo, ryzyko wystąpienia odmiany raka z grupy, która może mieć związek z alkoholem, jeszcze bardziej wzrastało. Kobiety, które wypijają lampkę wina dziennie, a wiedzą, że w ich rodzinie były przypadki raka piersi, powinny zadbać o siebie w szczególny sposób.
Wyniki badań przeprowadzonych przez amerykańskich naukowców zostały opublikowane w dzienniku medycznym BMJ.
RC/dm,facet.wp.pl