Czy jesteś alkorektykiem?
Alkoreksja to typ zaburzenia odżywiania, który całkiem niedawno dotarł do Polski z zachodu. Rzecz jest na tyle dziwna, że w zasadzie ciężko stwierdzić czy to faktycznie nowy rodzaj zaburzenia łaknienia, czy może kolejna głupia moda.
26.10.2010 | aktual.: 26.10.2010 15:55
Termin alkoreksja (ang. drunkorexia) ukuto dwa lata temu, by opisać kiełkujące zjawisko społeczne, jakim było połączenie zaburzeń odżywiania z umiłowaniem do alkoholu. Niepokojący trend zaobserwowano najpierw w Ameryce, kiedy to dietetycy wzięli pod lupę nowojorskie bary i kluby nocne. Okazało się, że klienci lokali kalorie przyjmują niemal wyłącznie w formie płynnej. Na początku, rzecz dotyczyła głownie kobiet. Dziś "moda" zatacza coraz większe kręgi. Zdumieni badacze mieli odkryć, że młodzi Amerykanie, chcąc dbać o figurę, a jednocześnie dobrze się bawić w towarzystwie, stają przed ciężkim wyborem: jeść czy pić.
To właśnie ów dylemat stał się czymś, co obecnie określa się mianem alkoreksji. I choć ta swojsko brzmiąca nazwa nie jest oficjalnym terminem medycznym, doktor Kevin Price z Austin University Health Services, w wypowiedzi dla ABC News stwierdza: "Wielu specjalistów od zdrowego żywienia umieszcza alkoreksję na równi z innymi zaburzeniami łaknienia, jako że pacjenci stosują te same metody, co alkoholicy czy bulimicy, z tym, że dodatkowo nadużywają alkoholu." Z kolei, "The Independent" donosi, że alkoreksja już wydostała się z Ameryki i przedostała się za Atlantyk, do Wielkiej Brytanii, a stamtąd na kontynent.
[
]( #opinions )
Doktor Ann Fennell, zajmująca się na co dzień leczeniem przypadków zaburzeń łaknienia, twierdzi, że eksperci żywieniowi wiedzieli o istniejącej korelacji między ilością spożywanego alkoholu, a problemami z odżywianiem już od niemal czterdziestu lat. "To nic nowego. Jednak należy zauważyć, że obecnie częstotliwość występowania anoreksji jest większa niż kiedykolwiek wcześniej, alkoholizm także zbiera swoje żniwo. Biorąc pod uwagę fakt, że zarówno alkoholizm, jak i anoreksja łączy to samo dziedzictwo emocjonalne, przypuszczenie, że musi być jakieś połączenie między tymi zjawiskami, wydaje się być jak najbardziej racjonalne."
POLECAMY:
Owe połączenie szerzej komentuje dr Louise Noble z Berkshire Healthcare Trust", która na łamach "Daily Mail" konstatuje, iż w dzisiejszych czasach na młodych ludziach ciąży duża presja - muszą pić i pozostawać "w formie". "Z doświadczenia wiem, że szczególnie pośród studentek panuje przekonanie, że najłatwiejszym sposobem by dostosować się do obu tych wymagań jest rezygnacja z jedzenia. W moim gabinecie zjawia się coraz więcej dziewczyn, które chcą się dowiedzieć, w jaki sposób ograniczyć przyjmowanie pokarmów, aby pozwolić sobie na częstsze spożywanie alkoholu."
[
]( #opinions )
Doktor Douglas Bunnell, niegdyś prezes amerykańskiego Narodowego Stowarzyszenia ds. Zaburzeń odżywiania, zgadza się z Noble. "W Ameryce nadużywanie alkoholu jest niemal cool i trendy, a tracenie na wadze i szczupła sylwetka dla tutejszych młodych kobiet są wręcz kulturalnym imperatywem. Dlatego alkorexia nie jest niczym zaskakującym." I faktycznie, wystarczy spojrzeć na idoli Amerykanek: Amy Winehouse, Kate Moss, czy Lindsay Lohan. Te trzy panie udowadniają, że publiczne poniżanie się pod wpływem, czy spędzanie swoich dni w większości na odwyku, nie są niczym uwłaczającym.
A efekty? Pięć drinków zamiast obiadu, trzy shoty wódki zamiast przekąski oraz cztery piwa na kolację. Cóż, smacznego!