CiekawostkiCzy masz wolną wolę?

Czy masz wolną wolę?

W naszym mniemaniu jesteśmy całkowicie autonomicznymi bytami. Robimy to co uznajemy za słuszne i mówimy co leży nam na sercu. Jemy gdy najdzie nas apetyt, a kiedy poczujemy pragnienie gasimy je szklanką chłodnej wody. Jeżeli mamy ochotę na wypad do kina czy wizytę w pubie, po prostu ubieramy się i wychodzimy. Właśnie tak działa wolna wola - robimy co chcemy, kiedy chcemy i jak chcemy. Ale czy na pewno?

Z wolną wolą jest trochę tak, jak z Bogiem - nikt jej nie widział, ale większość wierzy, że istnieje. Dodatkowo dochodzi aspekt dumy i arogancji - w końcu człowiek jest królem świata i może robić co mu się żywnie podoba. Dlatego też żyjemy w przekonaniu, że świadomie przetwarzamy otaczającą nas rzeczywistość co pozwala nam na dokonywanie świadomych wyborów, a tym samym świadome kształtowanie przyszłości. Zatem świadomość to słowo klucz i podstawa idei wolnej woli. Jednak ponownie - również jak to ma miejsce w przypadku Boga - tak i istnienie wolnej woli, co jakiś czas na nowo jest negowane. W jaki sposób?

Czy masz wolną wolę?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Według najnowszych badań naukowców pracownicy siedzący w biurach na twardych krzesłach podejmują surowsze decyzje niż ci, którzy usadowieni są bardziej komfortowo. Osoba wyżej w hierarchii organizacyjnej czy społecznej, będzie bardziej przychylna na prośby w momencie kiedy dzierżyć będzie kubek z kawą, aniżeli jakiś zimny napój. Z kolei na widok zdjęcia biblioteki większość ludzi instynktownie opuszcza głos o kilka decybeli. Takich przykładów mnożyć można bez liku - człowiek wodzony obrazkiem napoju izotonicznego będzie pracować wydajniej, zaś delikatny aromat środków czystości sprawi, że jednostka której nijak nie można zaliczyć do grona pedantów zacznie przejawiać umiłowanie czystości.

Co łączy wszystkie opisane wyżej obrazki? "Są to przykłady symulantów, które człowiek czuje, a więc jest ich świadomy - wyczuwa przecież twardość krzesła, czy ciepło napoju - ale nie ma pojęcia jaki efekt wywierają one na niego. Podświadomość jest bardziej aktywna niż się nam wydaje i odgrywa tu większą rolę", stwierdza profesor John Barg z Yale University. Innymi słowy, człowiek wodzony niezauważalnymi symulantami podświadomie poddaje się im, jednocześnie traktując to jako przejaw wolnej woli. Co więcej, według licznych badań, "wolną wolą" wcale nie jest tak ciężko sterować. Nie trzeba nawet uciekać się do popularnych kilkadziesiąt lat temu, a obecnie zakazanych w większości krajów, technik podprogowych. Wystarczy np. zwyczajnie zmodyfikować środowisko bytowania danej osoby...

Wchodząc do biura, w którym na biurku stoi błyszcząca aktówka, zaś pod ścianą ustawione są kserokopiarki, skanery i inne przyrządy biurowe - chcąc nie chcąc - wyrabiamy sobie lepszą opinię o jego pracownikach, niż w analogicznej firmie, w której siedzibie znajduje się tylko biurko i fotografia żaglówek. Inny eksperyment, zakładał ocenę studentów jako potencjalnych pracowników na podstawie ich CV. Badani otrzymali kilka kompletów CV i mieli wybrać spośród nich najbardziej obiecujących absolwentów. Okazało się, że wybierano przeważnie tych, których aplikacje umieszczone zostały w twardej oprawie.

Z kolei, Ruud Custers z Uniwersytetu w Utrechcie, przyznaje na łamach "Time'a", że choć reklamy wykorzystujące przekazy podprogowe były skuteczne, marketingowcy wcale nie ubolewają z powodu wprowadzenia zakazu ich rozpowszechiniania. "Konsumenci, bardziej od tego czego nie widać, powinni się bać tego co dociera do ludzkiego oka. Wiele z reklam, np. napojów gazowanych, przedstawianych jest w połączeniu z pozytywnymi obrazkami: przyjaciół, wspaniałej zabawy i piaszczystych plaż. To tzw. nagrody pozytywne. Jeżeli jesteś nieustannie poddawany oglądaniu tych reklam, z czasem w twojej głowie powstaje związek między produktem a nagrodą. A wtedy bardziej prawdopodobne, że ** po prostu będziesz mieć ochotę** na szklaneczkę np. Coli."

Dodatkowo, człowiek w dużym stopniu zależny jest od swoich zmysłów. Na początku niniejszego artykułu była mowa o woni środka czyszczącego, jako motywatora do dbania o porządek. Podobnie działają sklepy, kawiarnie i piekarnie - aromamarketing czy też marketing zapachowy skrzętnie wykorzystuje ten fakt. Jego istota polega na roztaczaniu przyjemnego dla nosa klienta zapachu w punktach sprzedaży określonych dóbr. W końcu, kto oprze się uwodzicielskiemu bukietowi świeżo mielonej kawy, czy delikatnemu zapaszkowi ciepłego chleba?

Jak widać pojęcie wolnej woli jest bardzo dyskusyjne, jako że istnieje wiele sposobów jej naginania - począwszy od tworzenia pozytywnych obrazów w umyśle człowieka, poprzez oddziaływanie na zmysły, kończąc aż na czynniku otoczenia. A wszystko to bez naszej wiedzy. Za przykład niech posłuży standardowa procedura w procesie negocjacji, gdzie dbałość o miejsce spotkania odgrywa szczególną rolę. Kontrahenta sadza się na niższym krzesełku, skierowanego twarzą do okna, zaś plecami do drzwi. W ten sposób, wzbudza się w nim poczucie niższości, zaś okno sprzyja rozkojarzeniu i większej uległości. Natomiast drzwi za plecami to dodatkowy bodziec rozpraszający - nigdy nie wiadomo, czy ktoś nie skrada się z tyłu... I co teraz sądzisz o swojej wolnej woli?

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)