FormaCzy miłość do kotów kiedyś go zabije?

Czy miłość do kotów kiedyś go zabije?

To wymagające przedsięwzięcie. Koty nie lubią m.in. zapachu detergentów, alkoholu i papierosów

Czy miłość do kotów kiedyś go zabije?

1 / 10

Właściciel ukraińskiego zoo zamieszka z lwami!

Obraz
© AFP

Aleksander Pyłyszenko, właściciel ogrodu zoologicznego w miejscowości Wasiljewka w południowo-wschodniej Ukrainie (500 km od Kijowa) zamierza przez rok żyć w klatce z lwami! Już wcześniej było o nim głośno, gdy ryzykował, spędzając w zamknięciu z drapieżnymi bestiami aż pięć tygodni - co miało go zbliżyć do zwierząt i pomóc mu w pracy twórczej.

W 2011 roku Pyłyszenko mieszkał w klatce z lwami prawie przez pięć tygodni. Mówił wówczas, że jedna z samic jest w ciąży, a on bardzo chce zobaczyć narodziny lwiątka. Ukrainiec jednak nie tylko obserwował zwierzęta, ale bratał się z nimi o wiele bardziej dosłownie - dzieląc także miejsce do spania oraz posiłki. Sam stał się też wielką atrakcją zoo.

Według ukraińskiej rosyjskojęzycznej gazety "Segodnya", właściciel zoo zamierza teraz pobić swój własny zadziwiający rekord. Wówczas spędził z wielkimi kotami 35 dni, teraz będzie to już 365 dni. Można pomyśleć, że to jedynie ekstrawagancki wybryk i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jednak mężczyźnie przyświeca szczytny cel - ma zamiar pozyskać sponsorów, dzięki którym zbuduje centrum rehabilitacyjne dla lwów. Zapowiedział, że potrzebuje 45 000 dolarów.

Zapytany o to, jak zamierza pełnić funkcje administracyjne, jednocześnie przebywając cały czas ze zwierzętami, Pyłyszenko zaczął tłumaczyć, że nie będzie nieustanie przebywał w klatce. Tym razem koty będą także odwiedzały go w domu, by mógł pracować, pozostając z nimi w nieustannym kontakcie. W czasie wolnym śmiałek będzie malował obrazy oraz pisał książkę o lwach. Zamierza także prowadzić stronę internetową, na której na bieżąco będzie dzielił się doświadczeniami oraz publikował materiały wideo dotyczące jego relacji z drapieżnikami.

Kiedy szef zoo znowu zamieszka ze swoimi groźnymi podopiecznymi? Oficjalnie nie podał jeszcze daty wejścia do klatki, czeka na decyzje darczyńców. Ma to jednak nastąpić w tym roku. I niech nikt nie myśli, że będzie to 365 dni wakacji z kociakami. To wymagające przedsięwzięcie. Koty nie lubią m.in. zapachu detergentów, alkoholu i papierosów. Pana Aleksandra czeka rok bez picia i być może też bez... mycia.

Puch

2 / 10

Właściciel ukraińskiego zoo zamieszka z lwami!

Obraz
© AFP

Aleksander Pyłyszenko, właściciel ogrodu zoologicznego w miejscowości Wasiljewka w południowo-wschodniej Ukrainie (500 km od Kijowa) zamierza przez rok żyć w klatce z lwami! Już wcześniej było o nim głośno, gdy ryzykował, spędzając w zamknięciu z drapieżnymi bestiami aż pięć tygodni - co miało go zbliżyć do zwierząt i pomóc mu w pracy twórczej.

W 2011 roku Pyłyszenko mieszkał w klatce z lwami prawie przez pięć tygodni. Mówił wówczas, że jedna z samic jest w ciąży, a on bardzo chce zobaczyć narodziny lwiątka. Ukrainiec jednak nie tylko obserwował zwierzęta, ale bratał się z nimi o wiele bardziej dosłownie - dzieląc także miejsce do spania oraz posiłki. Sam stał się też wielką atrakcją zoo.

Według ukraińskiej rosyjskojęzycznej gazety "Segodnya", właściciel zoo zamierza teraz pobić swój własny zadziwiający rekord. Wówczas spędził z wielkimi kotami 35 dni, teraz będzie to już 365 dni. Można pomyśleć, że to jedynie ekstrawagancki wybryk i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jednak mężczyźnie przyświeca szczytny cel - ma zamiar pozyskać sponsorów, dzięki którym zbuduje centrum rehabilitacyjne dla lwów. Zapowiedział, że potrzebuje 45 000 dolarów.

Zapytany o to, jak zamierza pełnić funkcje administracyjne, jednocześnie przebywając cały czas ze zwierzętami, Pyłyszenko zaczął tłumaczyć, że nie będzie nieustanie przebywał w klatce. Tym razem koty będą także odwiedzały go w domu, by mógł pracować, pozostając z nimi w nieustannym kontakcie. W czasie wolnym śmiałek będzie malował obrazy oraz pisał książkę o lwach. Zamierza także prowadzić stronę internetową, na której na bieżąco będzie dzielił się doświadczeniami oraz publikował materiały wideo dotyczące jego relacji z drapieżnikami.

Kiedy szef zoo znowu zamieszka ze swoimi groźnymi podopiecznymi? Oficjalnie nie podał jeszcze daty wejścia do klatki, czeka na decyzje darczyńców. Ma to jednak nastąpić w tym roku. I niech nikt nie myśli, że będzie to 365 dni wakacji z kociakami. To wymagające przedsięwzięcie. Koty nie lubią m.in. zapachu detergentów, alkoholu i papierosów. Pana Aleksandra czeka rok bez picia i być może też bez... mycia.

Puch

3 / 10

Właściciel ukraińskiego zoo zamieszka z lwami!

Obraz
© AFP

Aleksander Pyłyszenko, właściciel ogrodu zoologicznego w miejscowości Wasiljewka w południowo-wschodniej Ukrainie (500 km od Kijowa) zamierza przez rok żyć w klatce z lwami! Już wcześniej było o nim głośno, gdy ryzykował, spędzając w zamknięciu z drapieżnymi bestiami aż pięć tygodni - co miało go zbliżyć do zwierząt i pomóc mu w pracy twórczej.

W 2011 roku Pyłyszenko mieszkał w klatce z lwami prawie przez pięć tygodni. Mówił wówczas, że jedna z samic jest w ciąży, a on bardzo chce zobaczyć narodziny lwiątka. Ukrainiec jednak nie tylko obserwował zwierzęta, ale bratał się z nimi o wiele bardziej dosłownie - dzieląc także miejsce do spania oraz posiłki. Sam stał się też wielką atrakcją zoo.

Według ukraińskiej rosyjskojęzycznej gazety "Segodnya", właściciel zoo zamierza teraz pobić swój własny zadziwiający rekord. Wówczas spędził z wielkimi kotami 35 dni, teraz będzie to już 365 dni. Można pomyśleć, że to jedynie ekstrawagancki wybryk i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jednak mężczyźnie przyświeca szczytny cel - ma zamiar pozyskać sponsorów, dzięki którym zbuduje centrum rehabilitacyjne dla lwów. Zapowiedział, że potrzebuje 45 000 dolarów.

Zapytany o to, jak zamierza pełnić funkcje administracyjne, jednocześnie przebywając cały czas ze zwierzętami, Pyłyszenko zaczął tłumaczyć, że nie będzie nieustanie przebywał w klatce. Tym razem koty będą także odwiedzały go w domu, by mógł pracować, pozostając z nimi w nieustannym kontakcie. W czasie wolnym śmiałek będzie malował obrazy oraz pisał książkę o lwach. Zamierza także prowadzić stronę internetową, na której na bieżąco będzie dzielił się doświadczeniami oraz publikował materiały wideo dotyczące jego relacji z drapieżnikami.

Kiedy szef zoo znowu zamieszka ze swoimi groźnymi podopiecznymi? Oficjalnie nie podał jeszcze daty wejścia do klatki, czeka na decyzje darczyńców. Ma to jednak nastąpić w tym roku. I niech nikt nie myśli, że będzie to 365 dni wakacji z kociakami. To wymagające przedsięwzięcie. Koty nie lubią m.in. zapachu detergentów, alkoholu i papierosów. Pana Aleksandra czeka rok bez picia i być może też bez... mycia.

Puch

4 / 10

Właściciel ukraińskiego zoo zamieszka z lwami!

Obraz
© AFP

Aleksander Pyłyszenko, właściciel ogrodu zoologicznego w miejscowości Wasiljewka w południowo-wschodniej Ukrainie (500 km od Kijowa) zamierza przez rok żyć w klatce z lwami! Już wcześniej było o nim głośno, gdy ryzykował, spędzając w zamknięciu z drapieżnymi bestiami aż pięć tygodni - co miało go zbliżyć do zwierząt i pomóc mu w pracy twórczej.

W 2011 roku Pyłyszenko mieszkał w klatce z lwami prawie przez pięć tygodni. Mówił wówczas, że jedna z samic jest w ciąży, a on bardzo chce zobaczyć narodziny lwiątka. Ukrainiec jednak nie tylko obserwował zwierzęta, ale bratał się z nimi o wiele bardziej dosłownie - dzieląc także miejsce do spania oraz posiłki. Sam stał się też wielką atrakcją zoo.

Według ukraińskiej rosyjskojęzycznej gazety "Segodnya", właściciel zoo zamierza teraz pobić swój własny zadziwiający rekord. Wówczas spędził z wielkimi kotami 35 dni, teraz będzie to już 365 dni. Można pomyśleć, że to jedynie ekstrawagancki wybryk i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jednak mężczyźnie przyświeca szczytny cel - ma zamiar pozyskać sponsorów, dzięki którym zbuduje centrum rehabilitacyjne dla lwów. Zapowiedział, że potrzebuje 45 000 dolarów.

Zapytany o to, jak zamierza pełnić funkcje administracyjne, jednocześnie przebywając cały czas ze zwierzętami, Pyłyszenko zaczął tłumaczyć, że nie będzie nieustanie przebywał w klatce. Tym razem koty będą także odwiedzały go w domu, by mógł pracować, pozostając z nimi w nieustannym kontakcie. W czasie wolnym śmiałek będzie malował obrazy oraz pisał książkę o lwach. Zamierza także prowadzić stronę internetową, na której na bieżąco będzie dzielił się doświadczeniami oraz publikował materiały wideo dotyczące jego relacji z drapieżnikami.

Kiedy szef zoo znowu zamieszka ze swoimi groźnymi podopiecznymi? Oficjalnie nie podał jeszcze daty wejścia do klatki, czeka na decyzje darczyńców. Ma to jednak nastąpić w tym roku. I niech nikt nie myśli, że będzie to 365 dni wakacji z kociakami. To wymagające przedsięwzięcie. Koty nie lubią m.in. zapachu detergentów, alkoholu i papierosów. Pana Aleksandra czeka rok bez picia i być może też bez... mycia.

Puch

5 / 10

Właściciel ukraińskiego zoo zamieszka z lwami!

Obraz
© AFP

Aleksander Pyłyszenko, właściciel ogrodu zoologicznego w miejscowości Wasiljewka w południowo-wschodniej Ukrainie (500 km od Kijowa) zamierza przez rok żyć w klatce z lwami! Już wcześniej było o nim głośno, gdy ryzykował, spędzając w zamknięciu z drapieżnymi bestiami aż pięć tygodni - co miało go zbliżyć do zwierząt i pomóc mu w pracy twórczej.

W 2011 roku Pyłyszenko mieszkał w klatce z lwami prawie przez pięć tygodni. Mówił wówczas, że jedna z samic jest w ciąży, a on bardzo chce zobaczyć narodziny lwiątka. Ukrainiec jednak nie tylko obserwował zwierzęta, ale bratał się z nimi o wiele bardziej dosłownie - dzieląc także miejsce do spania oraz posiłki. Sam stał się też wielką atrakcją zoo.

Według ukraińskiej rosyjskojęzycznej gazety "Segodnya", właściciel zoo zamierza teraz pobić swój własny zadziwiający rekord. Wówczas spędził z wielkimi kotami 35 dni, teraz będzie to już 365 dni. Można pomyśleć, że to jedynie ekstrawagancki wybryk i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jednak mężczyźnie przyświeca szczytny cel - ma zamiar pozyskać sponsorów, dzięki którym zbuduje centrum rehabilitacyjne dla lwów. Zapowiedział, że potrzebuje 45 000 dolarów.

Zapytany o to, jak zamierza pełnić funkcje administracyjne, jednocześnie przebywając cały czas ze zwierzętami, Pyłyszenko zaczął tłumaczyć, że nie będzie nieustanie przebywał w klatce. Tym razem koty będą także odwiedzały go w domu, by mógł pracować, pozostając z nimi w nieustannym kontakcie. W czasie wolnym śmiałek będzie malował obrazy oraz pisał książkę o lwach. Zamierza także prowadzić stronę internetową, na której na bieżąco będzie dzielił się doświadczeniami oraz publikował materiały wideo dotyczące jego relacji z drapieżnikami.

Kiedy szef zoo znowu zamieszka ze swoimi groźnymi podopiecznymi? Oficjalnie nie podał jeszcze daty wejścia do klatki, czeka na decyzje darczyńców. Ma to jednak nastąpić w tym roku. I niech nikt nie myśli, że będzie to 365 dni wakacji z kociakami. To wymagające przedsięwzięcie. Koty nie lubią m.in. zapachu detergentów, alkoholu i papierosów. Pana Aleksandra czeka rok bez picia i być może też bez... mycia.

Puch

6 / 10

Właściciel ukraińskiego zoo zamieszka z lwami!

Obraz
© AFP

Aleksander Pyłyszenko, właściciel ogrodu zoologicznego w miejscowości Wasiljewka w południowo-wschodniej Ukrainie (500 km od Kijowa) zamierza przez rok żyć w klatce z lwami! Już wcześniej było o nim głośno, gdy ryzykował, spędzając w zamknięciu z drapieżnymi bestiami aż pięć tygodni - co miało go zbliżyć do zwierząt i pomóc mu w pracy twórczej.

W 2011 roku Pyłyszenko mieszkał w klatce z lwami prawie przez pięć tygodni. Mówił wówczas, że jedna z samic jest w ciąży, a on bardzo chce zobaczyć narodziny lwiątka. Ukrainiec jednak nie tylko obserwował zwierzęta, ale bratał się z nimi o wiele bardziej dosłownie - dzieląc także miejsce do spania oraz posiłki. Sam stał się też wielką atrakcją zoo.

Według ukraińskiej rosyjskojęzycznej gazety "Segodnya", właściciel zoo zamierza teraz pobić swój własny zadziwiający rekord. Wówczas spędził z wielkimi kotami 35 dni, teraz będzie to już 365 dni. Można pomyśleć, że to jedynie ekstrawagancki wybryk i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jednak mężczyźnie przyświeca szczytny cel - ma zamiar pozyskać sponsorów, dzięki którym zbuduje centrum rehabilitacyjne dla lwów. Zapowiedział, że potrzebuje 45 000 dolarów.

Zapytany o to, jak zamierza pełnić funkcje administracyjne, jednocześnie przebywając cały czas ze zwierzętami, Pyłyszenko zaczął tłumaczyć, że nie będzie nieustanie przebywał w klatce. Tym razem koty będą także odwiedzały go w domu, by mógł pracować, pozostając z nimi w nieustannym kontakcie. W czasie wolnym śmiałek będzie malował obrazy oraz pisał książkę o lwach. Zamierza także prowadzić stronę internetową, na której na bieżąco będzie dzielił się doświadczeniami oraz publikował materiały wideo dotyczące jego relacji z drapieżnikami.

Kiedy szef zoo znowu zamieszka ze swoimi groźnymi podopiecznymi? Oficjalnie nie podał jeszcze daty wejścia do klatki, czeka na decyzje darczyńców. Ma to jednak nastąpić w tym roku. I niech nikt nie myśli, że będzie to 365 dni wakacji z kociakami. To wymagające przedsięwzięcie. Koty nie lubią m.in. zapachu detergentów, alkoholu i papierosów. Pana Aleksandra czeka rok bez picia i być może też bez... mycia.

Puch

7 / 10

Właściciel ukraińskiego zoo zamieszka z lwami!

Obraz
© AFP

Aleksander Pyłyszenko, właściciel ogrodu zoologicznego w miejscowości Wasiljewka w południowo-wschodniej Ukrainie (500 km od Kijowa) zamierza przez rok żyć w klatce z lwami! Już wcześniej było o nim głośno, gdy ryzykował, spędzając w zamknięciu z drapieżnymi bestiami aż pięć tygodni - co miało go zbliżyć do zwierząt i pomóc mu w pracy twórczej.

W 2011 roku Pyłyszenko mieszkał w klatce z lwami prawie przez pięć tygodni. Mówił wówczas, że jedna z samic jest w ciąży, a on bardzo chce zobaczyć narodziny lwiątka. Ukrainiec jednak nie tylko obserwował zwierzęta, ale bratał się z nimi o wiele bardziej dosłownie - dzieląc także miejsce do spania oraz posiłki. Sam stał się też wielką atrakcją zoo.

Według ukraińskiej rosyjskojęzycznej gazety "Segodnya", właściciel zoo zamierza teraz pobić swój własny zadziwiający rekord. Wówczas spędził z wielkimi kotami 35 dni, teraz będzie to już 365 dni. Można pomyśleć, że to jedynie ekstrawagancki wybryk i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jednak mężczyźnie przyświeca szczytny cel - ma zamiar pozyskać sponsorów, dzięki którym zbuduje centrum rehabilitacyjne dla lwów. Zapowiedział, że potrzebuje 45 000 dolarów.

Zapytany o to, jak zamierza pełnić funkcje administracyjne, jednocześnie przebywając cały czas ze zwierzętami, Pyłyszenko zaczął tłumaczyć, że nie będzie nieustanie przebywał w klatce. Tym razem koty będą także odwiedzały go w domu, by mógł pracować, pozostając z nimi w nieustannym kontakcie. W czasie wolnym śmiałek będzie malował obrazy oraz pisał książkę o lwach. Zamierza także prowadzić stronę internetową, na której na bieżąco będzie dzielił się doświadczeniami oraz publikował materiały wideo dotyczące jego relacji z drapieżnikami.

Kiedy szef zoo znowu zamieszka ze swoimi groźnymi podopiecznymi? Oficjalnie nie podał jeszcze daty wejścia do klatki, czeka na decyzje darczyńców. Ma to jednak nastąpić w tym roku. I niech nikt nie myśli, że będzie to 365 dni wakacji z kociakami. To wymagające przedsięwzięcie. Koty nie lubią m.in. zapachu detergentów, alkoholu i papierosów. Pana Aleksandra czeka rok bez picia i być może też bez... mycia.

Puch

8 / 10

Właściciel ukraińskiego zoo zamieszka z lwami!

Obraz
© AFP

Aleksander Pyłyszenko, właściciel ogrodu zoologicznego w miejscowości Wasiljewka w południowo-wschodniej Ukrainie (500 km od Kijowa) zamierza przez rok żyć w klatce z lwami! Już wcześniej było o nim głośno, gdy ryzykował, spędzając w zamknięciu z drapieżnymi bestiami aż pięć tygodni - co miało go zbliżyć do zwierząt i pomóc mu w pracy twórczej.

W 2011 roku Pyłyszenko mieszkał w klatce z lwami prawie przez pięć tygodni. Mówił wówczas, że jedna z samic jest w ciąży, a on bardzo chce zobaczyć narodziny lwiątka. Ukrainiec jednak nie tylko obserwował zwierzęta, ale bratał się z nimi o wiele bardziej dosłownie - dzieląc także miejsce do spania oraz posiłki. Sam stał się też wielką atrakcją zoo.

Według ukraińskiej rosyjskojęzycznej gazety "Segodnya", właściciel zoo zamierza teraz pobić swój własny zadziwiający rekord. Wówczas spędził z wielkimi kotami 35 dni, teraz będzie to już 365 dni. Można pomyśleć, że to jedynie ekstrawagancki wybryk i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jednak mężczyźnie przyświeca szczytny cel - ma zamiar pozyskać sponsorów, dzięki którym zbuduje centrum rehabilitacyjne dla lwów. Zapowiedział, że potrzebuje 45 000 dolarów.

Zapytany o to, jak zamierza pełnić funkcje administracyjne, jednocześnie przebywając cały czas ze zwierzętami, Pyłyszenko zaczął tłumaczyć, że nie będzie nieustanie przebywał w klatce. Tym razem koty będą także odwiedzały go w domu, by mógł pracować, pozostając z nimi w nieustannym kontakcie. W czasie wolnym śmiałek będzie malował obrazy oraz pisał książkę o lwach. Zamierza także prowadzić stronę internetową, na której na bieżąco będzie dzielił się doświadczeniami oraz publikował materiały wideo dotyczące jego relacji z drapieżnikami.

Kiedy szef zoo znowu zamieszka ze swoimi groźnymi podopiecznymi? Oficjalnie nie podał jeszcze daty wejścia do klatki, czeka na decyzje darczyńców. Ma to jednak nastąpić w tym roku. I niech nikt nie myśli, że będzie to 365 dni wakacji z kociakami. To wymagające przedsięwzięcie. Koty nie lubią m.in. zapachu detergentów, alkoholu i papierosów. Pana Aleksandra czeka rok bez picia i być może też bez... mycia.

Puch

9 / 10

Właściciel ukraińskiego zoo zamieszka z lwami!

Obraz
© AFP

Aleksander Pyłyszenko, właściciel ogrodu zoologicznego w miejscowości Wasiljewka w południowo-wschodniej Ukrainie (500 km od Kijowa) zamierza przez rok żyć w klatce z lwami! Już wcześniej było o nim głośno, gdy ryzykował, spędzając w zamknięciu z drapieżnymi bestiami aż pięć tygodni - co miało go zbliżyć do zwierząt i pomóc mu w pracy twórczej.

W 2011 roku Pyłyszenko mieszkał w klatce z lwami prawie przez pięć tygodni. Mówił wówczas, że jedna z samic jest w ciąży, a on bardzo chce zobaczyć narodziny lwiątka. Ukrainiec jednak nie tylko obserwował zwierzęta, ale bratał się z nimi o wiele bardziej dosłownie - dzieląc także miejsce do spania oraz posiłki. Sam stał się też wielką atrakcją zoo.

Według ukraińskiej rosyjskojęzycznej gazety "Segodnya", właściciel zoo zamierza teraz pobić swój własny zadziwiający rekord. Wówczas spędził z wielkimi kotami 35 dni, teraz będzie to już 365 dni. Można pomyśleć, że to jedynie ekstrawagancki wybryk i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jednak mężczyźnie przyświeca szczytny cel - ma zamiar pozyskać sponsorów, dzięki którym zbuduje centrum rehabilitacyjne dla lwów. Zapowiedział, że potrzebuje 45 000 dolarów.

Zapytany o to, jak zamierza pełnić funkcje administracyjne, jednocześnie przebywając cały czas ze zwierzętami, Pyłyszenko zaczął tłumaczyć, że nie będzie nieustanie przebywał w klatce. Tym razem koty będą także odwiedzały go w domu, by mógł pracować, pozostając z nimi w nieustannym kontakcie. W czasie wolnym śmiałek będzie malował obrazy oraz pisał książkę o lwach. Zamierza także prowadzić stronę internetową, na której na bieżąco będzie dzielił się doświadczeniami oraz publikował materiały wideo dotyczące jego relacji z drapieżnikami.

Kiedy szef zoo znowu zamieszka ze swoimi groźnymi podopiecznymi? Oficjalnie nie podał jeszcze daty wejścia do klatki, czeka na decyzje darczyńców. Ma to jednak nastąpić w tym roku. I niech nikt nie myśli, że będzie to 365 dni wakacji z kociakami. To wymagające przedsięwzięcie. Koty nie lubią m.in. zapachu detergentów, alkoholu i papierosów. Pana Aleksandra czeka rok bez picia i być może też bez... mycia.

Puch

10 / 10

Właściciel ukraińskiego zoo zamieszka z lwami!

Obraz
© AFP

Aleksander Pyłyszenko, właściciel ogrodu zoologicznego w miejscowości Wasiljewka w południowo-wschodniej Ukrainie (500 km od Kijowa) zamierza przez rok żyć w klatce z lwami! Już wcześniej było o nim głośno, gdy ryzykował, spędzając w zamknięciu z drapieżnymi bestiami aż pięć tygodni - co miało go zbliżyć do zwierząt i pomóc mu w pracy twórczej.

W 2011 roku Pyłyszenko mieszkał w klatce z lwami prawie przez pięć tygodni. Mówił wówczas, że jedna z samic jest w ciąży, a on bardzo chce zobaczyć narodziny lwiątka. Ukrainiec jednak nie tylko obserwował zwierzęta, ale bratał się z nimi o wiele bardziej dosłownie - dzieląc także miejsce do spania oraz posiłki. Sam stał się też wielką atrakcją zoo.

Według ukraińskiej rosyjskojęzycznej gazety "Segodnya", właściciel zoo zamierza teraz pobić swój własny zadziwiający rekord. Wówczas spędził z wielkimi kotami 35 dni, teraz będzie to już 365 dni. Można pomyśleć, że to jedynie ekstrawagancki wybryk i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jednak mężczyźnie przyświeca szczytny cel - ma zamiar pozyskać sponsorów, dzięki którym zbuduje centrum rehabilitacyjne dla lwów. Zapowiedział, że potrzebuje 45 000 dolarów.

Zapytany o to, jak zamierza pełnić funkcje administracyjne, jednocześnie przebywając cały czas ze zwierzętami, Pyłyszenko zaczął tłumaczyć, że nie będzie nieustanie przebywał w klatce. Tym razem koty będą także odwiedzały go w domu, by mógł pracować, pozostając z nimi w nieustannym kontakcie. W czasie wolnym śmiałek będzie malował obrazy oraz pisał książkę o lwach. Zamierza także prowadzić stronę internetową, na której na bieżąco będzie dzielił się doświadczeniami oraz publikował materiały wideo dotyczące jego relacji z drapieżnikami.

Kiedy szef zoo znowu zamieszka ze swoimi groźnymi podopiecznymi? Oficjalnie nie podał jeszcze daty wejścia do klatki, czeka na decyzje darczyńców. Ma to jednak nastąpić w tym roku. I niech nikt nie myśli, że będzie to 365 dni wakacji z kociakami. To wymagające przedsięwzięcie. Koty nie lubią m.in. zapachu detergentów, alkoholu i papierosów. Pana Aleksandra czeka rok bez picia i być może też bez... mycia.

Puch

Komentarze (0)