CiekawostkiCzy my zawsze najpierw patrzymy się na piersi?

Czy my zawsze najpierw patrzymy się na piersi?

Na co patrzymy, gdy poznajemy nową dziewczynę lub mijamy jakąś piękną niewiastę na ulicy? Panie wytrwale utrzymują, że nasz wzrok - zawsze - w pierwszej kolejności ląduje na piersiach. Czy faktycznie jesteśmy "takimi chamami"? A na co zerkają one?

Czy my zawsze najpierw patrzymy się na piersi?
Źródło zdjęć: © 123RF

Po raz kolejny nauka staje w naszej obronie, tak w wielkim skrócie skwitować można wyniki najnowszego sondażu, zleconego przez markę "Murine". Wynika z niego, że statystyczny mężczyzna wcale nie zaczyna procesu zapoznawania się ze statystyczną kobietą od wizualnej oceny jej piersi. Ankieta przeprowadzona przy udziale 1000 dżentelmenów wykazała, że blisko 70 proc. z nas zagląda kobiecie najpierw w oczy, a nie głęboko w dekolt. W następnej kolejności swój wzrok kierujemy na usta - by ocenić uśmiech. Biust jest dopiero na trzecim miejscu - podaje "Daily Mail".

Jak brat z siostrą

Za podium w TOP 10 "rzeczy na które najszybciej zwracamy uwagę" znalazły się również: włosy, waga, nogi, styl ubierania się, pupa, wzrost oraz cera. Dziwić może jedynie tak wielkie znaczenie przypisywane fryzurze - jednak jak już kiedyś pisaliśmy, źle dobrane (lub wykonane) uczesanie potrafi oszpecić najpiękniejszą nawet dziewczynę. Jak widać po powyższym rankingu, stereotyp faceta-zboczeńca jest całkowicie wyssany z palca i krzywdzący. Tym bardziej, że kobiety lustrują mężczyzn według bardzo podobnego schematu.

Otóż panie, taksując potencjalną zdobycz - w większości przypadków - eksplorują naszą cielesność w sposób następujący: zaczynają od oczu, dalej badają uśmiech, potem - i tu zła wiadomość dla niskich - wzrost, fryzurę, styl ubioru, wagę, cerę, kształt twarzy, pupę i... nos. Ten ostatni czynnik, ma pewnie znaczenie dla tych kobiet, które zgodnie z popularnym wierzeniem pragną sposób ustalić, jaki partner będzie w łóżku. To, co jednak jest szczególnie istotne w tym momencie, to olbrzymie podobieństwa w sposobie postrzegania innych ludzi. Panowie i panie niemal tak samo "poznają oczami". Czemu więc to my jesteśmy uznawani za napaleńców?

Obraz

"Oczy mam tutaj..."

Warto również wspomnieć o kilku innych ciekawych odkryciach specjalistów- statystyków. A mianowicie: średnio co czwarty facet został kiedyś przyłapany przez swoją dziewczynę na podziwianiu innej, zaś 2/3 z nas ma w sobie na tyle dużo odwagi, że nie boimy się skomplementować przedstawicielki płci pięknej odnośnie jakiegoś aspektu jej urody. Tylko 50 proc. pań ma w zwyczaju czynić podobnie. Co jeszcze? Okazuje się, że co piątemu facetowi zdarzyło się podczas spaceru tak intensywnie podziwiać jakąś kobietę, że wpadał na innego pieszego; co dziesiąty zaliczał latarnię.

A na koniec, czas dolać trochę oliwy do ognia... Przypominamy, że powyższe ustalenia są wynikiem sondażu, co oznacza, że specjaliści w żaden sposób nie weryfikowali prawdziwości podawanych przez respondentów stwierdzeń. Co to oznacza? Ano to, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni, którzy wzięli udział w rzeczonym badaniu, mogli bezkarnie kłamać... I tu pytanie do was, drodzy użytkownicy obojga płci: czy waszym zdaniem zaprezentowane zestawienia są akuratne?

MW/PFi, facet.wp.pl

Źródło artykułu:WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (170)