Trwa ładowanie...
28-01-2013 15:43

Czy po alkoholu śpi się lepiej?

Czy po alkoholu śpi się lepiej?Źródło: 123RF
d406x11
d406x11

Szklaneczka whisky, lampka wina albo piwko - to często stosowana metoda na bezbolesne wślizgnięcie się do krainy Morfeusza. Amatorzy snu wspomaganego procentami utrzymują zazwyczaj, że zasypianie to dla nich męczarnia - są zbyt zestresowani, a ich myśli błądzą po niezbadanych rejonach. Co innego, gdy w cały proces zaangażowany jest alkohol, wówczas zasypiają, a potem budzą się wypoczęci - tak przynajmniej twierdzą? Czy to prawda? Cóż, naukowcy przyznają, że napoje wyskokowe mogą ułatwiać zasypianie, dając tym samym ułudę swego rodzaju "lekarstwa", jednak kaloryczność takiego zakrapianego snu to już zupełnie inna kwestia. Na dłuższą metę, skutki mogą być katastrofalne.

Zaburzenia fazy REM

"Jak wskazuje analiza około 20 badań, przeprowadzona przez zespół doktora Irshaada Ebrahima z London Sleep Centre, alkohol może zaburzać normalny cykl snu - wprawdzie przyśpiesza zaśnięcie i wprowadza w fazę głębokiego snu, ale także pozbawia marzeń sennych, skracając czas ich trwania" - informuje PAP. Gwoli wyjaśnienia, sen dzieli się na dwie zasadnicze fazy: NREM oraz REM. Ta pierwsza to tzw. sen głęboki (który pojawia się w niedługim czasie po zaśnięciu i odpowiada za wypoczynek), druga natomiast to faza, w której występują szybkie ruchy gałek ocznych. To w czasie jej trwania pojawiają się sny. NREM i REM występują naprzemiennie w toku nocy. Co ciekawe, uczeni z Londynu odkryli, że za sprawą alkoholu normalny przebieg faz snu ulega znaczącej modyfikacji...

Szybciej wchodzimy w sen głęboki, natomiast czas trwania faz REM ulega skróceniu (u zdrowej jednostki kolejne fazy REM są coraz dłuższe) - jesteśmy z nich niejako wytrącani. Póki co uczeni nie wiedzą, co człowiek zyskuje dzięki fazie REM. Wiadomo, że jest ona konieczna dla naszej egzystencji. Deprawacja fazy REM u szczurów prowadziła do ich śmierci. Z kolei u jednostek badanych przez Anglików alkoholowe zmiany w fazach snu (tj. skrócenie REM) skutkowały osłabieniem koncentracji dnia następnego, upośledzeniem czynności motorycznych i osłabieniem pamięci, piszą uczeni w magazynie "Alcoholism: Clinical & Experimental Research". Są to poważne (i kosztowne) zaburzenia.

Alkohol. Pomocnik czy oszust?

Nietrudno się domyśleć, jakie zmiany w organizmie powstają w wyniku długotrwałego i regularnego użytkowania alkoholu jako środka nasennego. Człowiek staje się cieniem samego siebie, jednocześnie nie zdając sobie z tego sprawy. "Alkohol spełnia przecież swoją funkcję: zasypiam po nim szybciej, więc wszystko jest w porządku. Mam nad tym kontrolę" - mówią pijący przed snem. Niestety, to bardzo błędne myślenie. Postępującą degradację widzą ich znajomi, współpracownicy i rodzina - nawet, jeśli my sami tego nie zauważamy. Co gorsza, istnieje jeszcze jeden poważny negatyw ratowania się mocnymi trunkami. Otóż, z czasem jednostka uzależnia się od "środka nasennego". Nie ma alkoholu, nie ma i snu.

d406x11

W ten sposób, coś co zapowiadało się niewinnie, może zakończyć się tragicznie. Wyjście z tego stanu będzie możliwe już tylko przy udziale pomocy ze strony psychiatry. Nie dajcie się zatem zwieść miejskim legendom, alkoholu nie wymyślono po to, żeby nas usypiał. Nawet jeśli w krótkim okresie pozornie na tym zyskasz, w długim jesteś skazany na poniesienie strat!

WM/Puch, facet.wp.pl

d406x11
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d406x11