Pan na gospodarstwie
Nie ulga wątpliwości, że coraz chętniej uciekamy od miejskiego zgiełku. Świadczą o tym wyniki ostatniego Narodowego Spisu Powszechnego - w 2002 roku na wsi mieszkało 38 proc. Polaków, a tymczasem dziesięć lat później było ich już o 2 proc. więcej. Zdaniem specjalistów zmiany te są spowodowane w dużej mierze migracjami z dużych miast na ich obrzeża należące już do terenów administracyjnie zaliczanych do wsi.
Na opuszczenie miasta decydują się przede wszystkim zamożne osoby 50-letnie - one na ogół kupują domy daleko od miasta. Druga grupa to młodzi, ale już nieźle zarabiający ludzie. Oni wyprowadzają się na obrzeża metropolii, gdzie znajdują np. lepsze warunki do wychowywania potomstwa.
- Już kilka lat temu kupiłem po okazyjnej cenie sporą działkę na wsi, na skraju lasu. Jak tylko miałem wolną chwilę, wsiadałem w samochód i uciekałem do tej oazy spokoju. Gdy się ożeniłem i pojawiało się dziecko, uznaliśmy, że fajnie byłoby przeprowadzić się tutaj na stałe. Szczególnie, że nasze mieszkanie w bloku stało się już za małe. Jak się okazało, budowa niewielkiego domu to znacznie mniejszy koszt niż kupno większego lokalu w nowym bloku. Od dwóch lat jestem panem na swoim gospodarstwie - śmieje się Rafał, informatyk z Radomia.