Gdy strach paraliżuje...
Dotychczas nikt nie przeprowadził badań na ten temat i nie dysponujemy konkretnymi statystykami, ale z lektury forów internetowych wynika, że w ostatnich latach przybyło mężczyzn, którzy zdecydowanie odrzucają ideę siłowego rozwiązywania problemów. - Dojrzały facet powinien poradzić sobie w inny sposób, a nie skakać do gardła jakiegoś gościa niczym nieopierzony kogucik. Żyjemy w XXI wieku i rękoczyny czy walenie po mordzie nie mogą być naszą odpowiedzią na zachowania innych osób. Nie po to zostaliśmy wyposażeni w rozum - przekonuje Daniel, 28-letni steward z Krakowa.
Mężczyźni się do tego nie przyznają, ale wielu z nich po prostu czuje strach przed konfrontacją. - Od czasów szkolnych przerażają mnie agresywni kolesie. Zawsze starałem się ustępować im z drogi, choć kilka razy zarobiłem w twarz za byle co, na przykład od faceta, na którego przez przypadek wpadłem na ulicy. Nigdy nawet nie przyszło mi na myśl, żeby się postawić czy oddać cios. Paraliżuje mnie strach i uciekam, choć później siebie za to nienawidzę - opisuje Krzysiek, kierownik w jednej z warszawskich firm.
Jeszcze kilka lat temu mężczyźni często bili się o kobietę lub w obronie jej czci oraz godności. Dziś bywa z tym różnie. - Byłem kiedyś w klubie z dziewczyną i jakiś facet zaczął się do niej dowalać, a w końcu obrażać. Szczerze mówiąc siedziałem cicho, bo gość sprawiał wrażenie napakowanego i tylko czekał, aż mnie sprowokuje. Wiedziałem, że jak dojdzie do bójki to zostanę stłuczony, a w dodatku ośmieszony przed dziewczyną. Nic nie zrobiłem, ale w efekcie ona i tak mnie zostawiła - opowiada Maksymilian, student z Torunia.