Trwa ładowanie...
09-02-2012 15:10

Czy za pół litra wódki zapłacimy 80 złotych?

Czy za pół litra wódki zapłacimy 80 złotych?Źródło: AFP
d1so80n
d1so80n

Już wkrótce nastąpią poważne zmiany - to zła wiadomość dla wszystkich lubiących wypić. Jakie "niespodzianki" szykują rządy państw UE?

Europejskie stolice bacznie przyglądają się temu, co się dzieje w Wielkiej Brytanii. Jeżeli rozwiązania proponowane przez rząd Camerona dotyczące walki z alkoholizmem zostaną zrealizowane i przyniosą pomyślne rezultaty, inni liderzy państw europejskich wezmą przykład z władz w Londynie, a ceny alkoholu w całej Unii mogą drastycznie wzrosnąć.

Najprawdopodobniej, jako pierwsi, skutki nowej polityki odczują nasi rodacy, którzy wyjechali na Wyspy w poszukiwaniu pracy. Natomiast, jeśli eksperyment się powiedzie, niewykluczone, że wszyscy będziemy musieli stanąć przed ciężkim wyborem: procenty albo pieniądze? Okazuje się bowiem, że zdesperowany rząd brytyjski postanowił sięgnąć po najcięższą artylerię, by uporać się wreszcie z rosnącym apetytem Wyspiarzy na trunki wysokoprocentowe. Obecnie głównym orężem w boju z galopującym alkoholizmem jest edukacja - w brytyjskich szkołach dzieci uczone są o dopuszczalnych ilościach do spożycia, a także konsekwencjach ich przekraczania, niemniej jednak wszyscy przyznają, że to za mało. A więc na czym polegać będzie zbliżająca się wielkimi krokami rewolucja?

Premier David Cameron - znany z tego, że w kwestii alkoholu jego poglądy są twarde i bezkompromisowe - już od jakiegoś czasu nosił się z zamiarem mocniejszej interwencji w tej sprawie, lecz najwyraźniej w tym roku, wreszcie się na nią zdobędzie. Najprawdopodobniej już w marcu opublikowana zostanie strategia rządowa, szczegółowo opisująca planowane metody konfrontacji z tym problemem. Znajdą się w niej m.in. takie postulaty, jak znaczne podniesienie ceny alkoholu oraz... obniżenie zawartości alkoholu w... alkoholach, bo jak mówi brytyjska minister zdrowia Anne Milton, na łamach "Telegrapha", "Jeden srebrny pocisk nie wystarczy, by się z tym problemem uporać". Potrzeba tu raczej zmasowanego, radykalnego ataku. "Stawiamy na jakość, a nie na ilość.". A na czym w praktyce polegać będą te zmiany?

Kwestia ceny w zasadzie nie stanowi problemu - jedyną przeszkodą w jej podwyższeniu będzie opór społeczeństwa, jednak wątpliwe jest, aby tak silnie zmotywowany rząd uległ presji ludności. Podstawowym narzędziem pozostaną tu różnego rodzaju cła i podatki, które najprawdopodobniej wprowadzone zostaną szczególnie na trunki wysokoprocentowe. Od jakiegoś czasu rozważa się także wprowadzenie tzw. minimalnej opłaty za jednostkę alkoholu, która zakładałaby uzależnienie ceny produktów alkoholowych w oparciu o ilości procentów, jakie są w nich zawarte. Ilość jednostek alkoholu oblicza się następująco: objętość płynu w mililitrach mnożymy przez ilość procentów i dzielimy przez tysiąc. Dla przykładu, wódka 40 proc. o poj. 500 ml zawiera 20 jednostek. Gdyby ustawić cenę jednostki na 50 pensów, wówczas cena "połówki" wynosiłaby 10 funtów.

d1so80n

To właśnie za tym rozwiązaniem najmocniej optuje premier Cameron, co ciekawe, popierany przez wszystkie większe brytyjskie ruchy religijne oraz lekarzy, którzy cyklicznie zasypują lidera Partii Konserwatywnej petycjami w tej sprawie. Zdaniem specjalistów, zwiększenie ceny alkoholu pozwoliłoby uratować 10 000 istnień ludzkich rocznie. Nie mówiąc już o niechcianych ciążach i pijackich wybrykach nastolatków, którzy na Wyspach nie mają w zwyczaju wylewania za kołnierz. Dodatkowo, władze planują "przemówić do rozsądku" producentom alkoholu, tak aby ci wytwarzali trunki o mniejszej zawartości "procentów". W ten sposób, na rynek mogłaby trafić np. 20-procentowa wódka, natomiast piwo o zawartości trzy procent alkoholu stałoby się nowym standardem. Wyobrażacie sobie taki obrót spraw?

Zresztą niewykluczone, że jeśli rząd faktycznie wprowadzi minimalną opłatę za jednostkę alkoholu, a do tego ustanowi jej wielkość na wysokim poziomie, wówczas aby utrzymać przychody, producenci będą zmuszeni do zmniejszenia zawartości alkoholu, żeby utrzymać zbyt - który gwarantuje niska cena. Wiele rządów czeka na realizację zapowiedzi Camerona, chcąc zobaczyć, jak ów eksperyment sprawdzi się w praktyce. Jeśli Brytyjczycy przetrą szlak, zaś efekty będą zadowalające, wtedy najprawdopodobniej również i inne kraje postąpią tak samo. Oczywiście przez inne kraje mamy na myśli także Polskę, w końcu nasi rodacy nie kryją się ze swoim zamiłowaniem do wódeczki. Cóż, czyżby Brytyjczycy nas z tego wyleczyli? Z pewnością "połówka" za 60-80 zł powstrzyma apetyt niejednego Polaka. Ciekawe tylko, jakie wymyślimy "zamienniki", bo przecież znani jesteśmy z nie lada pomysłowości... A potrzeba jest matką wynalazków.

MW/PFi

d1so80n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1so80n