Czym jest fleksiseksualizm? Śmierć biseksualizmu!

Czy jesteś fleksiseksualistą lub też fleksiseksualistką? I co to w ogóle znaczy? Fleksiseksualizm, to ostatnimi czasy, zjawisko silnie promowane przez brytyjskie bulwarówki, zaś jego istotę można w dużym skrócie przedstawić jako pociąg do konkretnej osoby, nie zaś do wybranej płci.

Redaktorzy brytyjskiego "Daily Mail" piszą, że nowy trend zapoczątkowany został przez kobiety, głównie Britney Spears oraz Madonnę, które złączył pamiętny gorący buziak na scenie. Potem nadeszła Katy Perry, ze swoim hitem "I kissed a girl". Wreszcie, Brytyjczycy cementują pojęcie fleksiseksualizmu deklaracjami m.in. Angeliny Jolie, Drew Barrymore oraz Lindsay Lohan, które również przyznały się do krótkich romansów z kobietami.

[

]( #opinions )

Czym zatem jest fleksiseksualizm? Na logikę, to nic innego, jak tylko biseksualizm, tyle że w nowym, błyszczącym opakowaniu...

Nic bardziej mylnego! Brytyjska bulwarówka przekonuje, że to coś znacznie poważniejszego, doniosłego - początek nowego ruchu, którym podążać będą ludzie w XXI wieku. Fleksiseksualizm to wyzbycie się preferencji seksualnych, Więcej, to oderwanie się od powszechnie panujących norm, ram i schematów, które jedynie blokują przepływ miłości. Idąc tym torem, należy przejąć, że człowiek nie powinien szukać szczęścia u boku kobiety lub mężczyzny, prawdziwym celem jest wykształcenie uczucia do konkretnej osoby, niezależnie od płci.

To właśnie przyszłość cywilizacji - budowana na otwartości, bez etykiet i niepotrzebnego szufladkowania. W wypowiedzi dla brytyjskiego dziennika, dr Cecelia D'Felice wyjaśnia: "W tych sprawach zdecydowanie bardziej skłonne do eksperymentów są panie, zwłaszcza te, które przekroczyły czterdziesty rok życia - dopiero wówczas stają się bardziej świadome swojej seksualności. Tak więc, gdy tylko zjawi się okazja na romans z kobietą, myślą wtedy >>czemu nie?<<, zwłaszcza jeżeli niedawno wyszły z długoletniego związku. Kobiety są po prostu bardziej >>płynne seksualnie<<, przez co przyciągają raczej ludzi, niż określoną płeć..."

Z kolei, właściciel butiku erotycznego "Coco de Mer", Sam Rodnick mówi: "Spora część naszych klientek to kobiety heteroseksualne, które nie chcą być określane mianem biseksualistek, choć okazjonalnie zdarza im się całować z dziewczynami lub fantazjować o seksie z najlepszą przyjaciółką."

[

]( #opinions )

Z tych dwóch wypowiedzi, zdecydowanie więcej światła na "nowy, wspaniały i rewolucyjny ruch" rzucają słowa pana Rodnicka. Nie sposób przy tym nie odnieść wrażenia, że fleksiseksualizm to - mimo całej otoczki - wciąż biseksualizm, z tym że taki, który ma się stać społecznie akceptowalny. Właśnie dlatego promuje się go, jako nowomodę, w ten sposób tworząc nieformalny podział na: stary i raczej piętnowany społecznie biseksualizm, oraz świeży, fajny fleksiseksualizm. Zatem tytuł tego artykułu równie dobrze mógłby brzmieć: "Śmierć biseksualizmu!"