Trwa ładowanie...
07-08-2013 15:50

Czym się różni normalny seks od tego z pornosów?

Czym się różni normalny seks od tego z pornosów?Źródło: Eastnews
d2kgfxx
d2kgfxx

Coraz częściej mówi się o tym, że fala niezadowolenia z normalnego seksu, problemy z potencją, zdrady i zaburzenia seksualne u mężczyzn mają swoje źródło w pornografii.

Ma to swoje uzasadnienie szczególnie w przypadku młodzieży, która mając na swoim koncie najbardziej wyuzdane "filmowe" doświadczenia, stawia pierwsze kroki w prawdziwym świecie seksu - i boleśnie się rozczarowuje. Ten problem nie dotyczy jednak tylko jej - do seksuologów zgłasza się coraz więcej mężczyzn, którzy najpierw się "naoglądali", a potem porównując swoje ciało oraz jego możliwości do aktorów porno, popadają w kompleksy. Kobiety skarżą się, że ich partnerzy sprowadzają je do roli obiektów seksualnych i oczekują, że będą powtarzać zachowania gwiazd filmów XXX.

Jak zatem przekonać ofiary pornografii, że seks z ekranu nie ma nic wspólnego z tym w realnym życiu? "The Huffington Post" postanowił użyć w tym celu argumentacji osób, które naprawdę znają się na rzeczy - kobiet z branży porno. Jincey Lumpkin, twórczyni jednego z portali o tematyce pornograficznej oraz medium społecznościowego skupiającego lesbijki z całego świata, w amerykańskich mediach bywa czasami określana "Hugh Hefnerem w spódnicy". Uważa za oczywistość, że prawdziwy seks ma niewiele wspólnego z tym na ekranie - twierdzi, że jest to przede wszystkim związane z prawami sztuki filmowej: "przede wszystkim w pewien sposób pozuje się do kamery. Musisz upewnić się, że twoje ciało znajduje się w odpowiedniej pozycji w kadrze, ujęcia są specjalnie rozedrgane".

Lumpkin zwraca również uwagę, że osiągnięcie stanu gotowości przez osoby występujące w filmie pornograficznym wcale nie odbywa się tak błyskawicznie, jak ma okazję obserwować to widz. Powszechną praktyką są cięcia zbyt długich ujęć, przerywanie w trakcie, powtórki. "Hefnerka" twierdzi, że naśladowanie seksu, z jakim mamy do czynienia w filmach XXX, może "odebrać całą przyjemność i dobrą zabawę".

d2kgfxx

Podobną opinię reprezentuje Nina Hartley, aktorka porno - ona również podkreśla, że seks porno to wyreżyserowane show: - Pornografia to opłacony profesjonalny performance, który tworzą aktorzy. To czysta fikcja, nie może być traktowana jako podręcznik czy przewodnik seksualny. Jednocześnie Hartley ubolewa, że właśnie filmy dla dorosłych stają się coraz częściej pierwszym źródłem wiedzy na temat seksu, która jej zdaniem powinna być czerpana z innych źródeł - porno z założenia ma służyć rozrywce, a nie dostarczać informacji "na temat cielesności" - zauważa.

Jej spostrzeżenia potwierdza statystyka: penis aktora porno ma około 20 i więcej centymetrów długości (przeciętny Europejczyk - około 13-15 centymetrów). Promowany jest również określony wzorzec wyglądu damskich narządów płciowych, które w rzeczywistości są dużo bardziej zróżnicowane. By się rozgrzać, w normalnych warunkach potrzeba kilku do kilkunastu minut - gwiazdy porno zdają się nie mieć tego problemu, a seks w ich wykonaniu trwa nieskończenie długo i zawsze kończy się orgazmem z fajerwerkami. Różnice można by mnożyć. Zresztą zobaczcie sami.

d2kgfxx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2kgfxx