Dałbyś się tak oszpecić? Te tatuaże są okropne!
11.04.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:10
Być może już wkrótce, robienie takich rzeczy będzie zakazane
Ten proceder zatacza coraz szersze kręgi! Sprawcom wystarczy jedynie niezwykle wysokie mniemanie o własnych talentach artystycznych, trochę pieniędzy i konto na eBay'u. Potem wystarczy już tylko złapać naiwniaków, którzy gotowi są za wszelką cenę wyglądać jak David Beckham.
Poraniona skóra, trwałe okaleczenia i blizny, a do tego wątpliwej jakości "ozdoba" w postaci obrzydliwego tatuażu, który nijak się ma do zamówionego wzoru z obrazka - tak coraz częściej kończy się wizyta u różnej maści domorosłych "mistrzów tatuażu", którzy trwale oszpecają często niczego nieświadome ofiary.
Jednym z pośrednich powodów tego stanu rzeczy jest niezwykła w ostatnich czasach popularność i popkulturowa siła rażenia tatuaży - nie ma właściwie tygodnia, by jakaś gwiazda nie sprawiła sobie nowego rysunku na ciele. Tatuaże pokrywające ciało Davida Beckhama, Cheryl Cole czy Lady Gagi stanowią przedmiot pożądania niejednej osoby na całym świecie.
Chciałbyś mieć coś takiego na swoim ciele?
Koniec z samowolką w tatooingu ?
Jednak w przeciwieństwie do celebrytów młodzi miłośnicy tatooingu rzadko kierują swoje kroki do profesjonalnego i bezpiecznego gabinetu, gdzie oddają się w ręce specjalistów. Powód jest prosty - stosunkowo wysokie koszty.
Korzystają na tym różnego rodzaju "artyści", którzy za pośrednictwem aukcji internetowych kupują często wątpliwej jakości sprzęt i z biegu zabierają się do wykonywania tatuaży.
Większość z nich żeruje na łatwowierności klientów, łapiąc ich na słodkie obietnice stworzenia tatuaży na pierwszy rzut oka niczym nie różniących się od tych posiadanych przez celebrytów.
Chciałbyś mieć coś takiego na swoim ciele?
Część naciągaczy naprawdę wierzy w posiadanie przez siebie "wrodzonych talentów" do zaistnienia w branży tatooingu. Efekty zazwyczaj są nie tyle opłakane, co wręcz przerażające.
Wojnę samowolce w zakresie tatuowania wydał profesjonalny mistrz tatuażu i jeden z ulubionych artystów gwiazd w Wielkiej Brytanii, Kevin Paul.
Chciałbyś mieć coś takiego na swoim ciele?
Postuluje on wprowadzenie prawnych regulacji wykonywania zawodu tatuażysty, specjalnych wymogów w zakresie wykształcenia, obowiązkowych praktyk zawodowych oraz zaostrzenie przepisów regulujących, gdzie i w jakich warunkach można świadczyć podobne usługi.
Paul zachęca również trwale oszpeconych klientów i ofiary amatorskich salonów tatuaży do przesyłania zdjęć dokumentujących "dokonania" partaczy. To co, oglądacie, to niektóre z takich "dzieł".
Chciałbyś mieć coś takiego na swoim ciele?
To jednak nie jedyne regulacje prawne, które mogą wstrząsnąć światem tatuażu. Na stronie prawatworcow.pl artystka i zarazem prawnik Agnieszka Stach postanowiła rozpocząć dyskusję na temat tego, kto tak naprawdę ma prawo do rysunku - artysta, który go wykonał, czy może "właściciel powierzchni"?
Chciałbyś mieć coś takiego na swoim ciele?
Zakładając, że wzór wykonany przez tatuażystę ma charakter twórczy - pisze Stach - podlega on ochronie prawno-autorskiej w taki sam sposób, jak obraz namalowany na płótnie.
Co za tym idzie, wszelkie chęci zmiany lub zniszczenia dzieła wymagają zgody twórcy, ponieważ są to próby naruszenia integralności dzieła. W przypadku tatuażu sprowadza się to do decydowania przez tatuażystę o... ciele jego klienta do końca jego życia, a wydaje się, że także do skóry po jego śmierci.
Chciałbyś mieć coś takiego na swoim ciele?
Jednak to nie wszystko. Jak dowodzi prawniczka, istnieje jeszcze problem publicznego pokazywania dzieła bez zgody autora. Stąd, stosując się ściśle do reguł prawnych, właściciel wytatuowanego ciała nie różni się od człowieka z przypiętym do pleców obrazem i na jego prezentowanie wymaga zgody.
Jedną z metod pozwalających zabezpieczyć się osobie tatuowanej przed ewentualnymi roszczeniami jest zażądanie od tatuującego przeniesienia praw autorskich na właściciela ciała.
Chciałbyś mieć coś takiego na swoim ciele?
Jak dotkliwe mogą to być konsekwencje przekonał się niedawno, wzmiankowany na początku artykułu David Beckham.
Autor zdobiących jego ciało tatuaży, Louis Mollo, domagał się od sportowca odszkodowania za bezprawne wykorzystanie jego dzieł w jednej z kampanii reklamowych.
Tym razem sprawa zakończyła się ugodą, ale jesteśmy przekonani, że już wkrótce, podobnych procesów może być więcej. Stąd jeszcze raz postulujemy - zanim oddacie się w ręce speca od tatuowania dobrze się do tego przygotujcie!
KP/PFi, facet.wp.pl