HistoriaDaniel Douglas Home - spirytysta wszech czasów

Daniel Douglas Home - spirytysta wszech czasów

Według relacji świadków, miał nawiązywać kontakty ze zmarłymi, wydłużać ciało, siłą woliwoli przesuwać stoły albo bez użycia rąk unosić akordeon i na nim grać. Fascynował francuskiego cesarza Napoleona III i polskiego poetę Zygmunta Krasińskiego. Sekrety jego zagadkowych umiejętności bezskutecznie próbowali rozgryźć wybitni naukowcy. Do dziś nie wiadomo, czy niezwykłe popisy Daniela Douglasa Home'a wynikały z paranormalnych talentów czy może były sprawnie aranżowanymi spektaklami.

Daniel Douglas Home - spirytysta wszech czasów
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

02.10.2015 | aktual.: 05.10.2015 12:10

Podobno od wczesnego dzieciństwa otaczały go nieznane siły, a kołyska maleńkiego Daniela poruszała się, choć nikt nie wprawiał jej w ruch. Chłopiec urodził się w 1833 r., w szkockim mieście Edynburg. Wychowywała go bardzo religijna ciotka, która nie była zachwycona, gdy chłopiec opowiadał, że widział mieszkającą w innym mieście matkę w chwili jej śmierci (kobieta faktycznie odeszła wtedy z tego świata).

Daniel miał dziewięć lat, gdy musiał przeprowadzić się za Atlantyk. Razem z ciotką zamieszkał w małej miejscowości w amerykańskim stanie Connecticut. Tamtejsi lekarze zdiagnozowali u niego gruźlicę. Z powodu choroby dzieciństwo Home'a było smutne i samotne, a chłopiec spędzał czas głównie w towarzystwie... duchów, które - jak utrzymywał - ciągle mu towarzyszą. Dla ciotki był to jednak kolejny dowód na opętanie młodzieńca przez szatana. W końcu kilkunastoletni Daniel został przez nią wypędzony z domu. Wałęsający się po Stanach Zjednoczonych młodzieniec odkrył, że niezwykłe zdolności mogą zapewnić mu godziwe życie. W Nowym Jorku, Bostonie i innych miastach Wschodniego Wybrzeża zaczął organizować seanse, w czasie których zachwycał i zdumiewał widzów, przesuwając siłą wolą nawet ciężkie meble, ważące niekiedy 100-200 kilogramów. Podczas jednego z przedstawień ponoć podniósł stół tak wysoko, że mógł pod nim przejść.

Z doniesień ówczesnych mediów wynikało, że Home potrafił wydłużać i kurczyć ciało o kilkanaście centymetrów, a także rozgrzewać trzymaną w dłoniach bryłkę węgla, której nie byli w stanie utrzymać przypadkowi widzowie. Podczas jednego z seansów mężczyzna miał wzbić się w powietrze i na kilka minut zawisnąć nad ziemią.

Autograf Napoleona

Gruźlica czyniła jednak coraz większe spustoszenie w organizmie Home'a, dlatego lekarze zalecili mu wyjazd do Europy. W 1855 r. 22-letni Daniel wrócił na Wyspy Brytyjskie, gdzie błyskawicznie zdobył sławę wybitnego medium i spirytysty, choć nie brakowało też przeciwników jego działalności. Jeden z pastorów nazwał Home'a "sprzymierzeńcem szatana", a podczas pobytu we Florencji Szkot, został ugodzony nożem przez nieznanych sprawców. Przed tragicznymi konsekwencjami mężczyznę uchronił gruby płaszcz.

Podczas podróży po Włoszech zdobył jednak znacznie więcej fanów niż wrogów. W gronie miłośników talentu Home'a znalazł się hrabia Aleksander Branicki, wielki pasjonat okultyzmu i zjawisk nadprzyrodzonych. Polski arystokrata otoczył spirytystę opieką, a także udzielił wsparcia finansowego, dzięki któremu Daniel mógł kontynuować tournée. W Rzymie Home doznał objawienia, przeszedł na katolicyzm, a papież Pius IX przyjął go na audiencji, zakazując jednak młodemu człowiekowi kontaktów z duchami.

Ten chyba niespecjalnie przejął się papieskimi słowami, ponieważ niedługo później pojawił się w Paryżu i zorganizował seans dla cesarza Napoleona III i jego żony Eugenii. Ponoć udało mu się nawiązać wówczas kontakt z Napoleonem Bonaparte, którego duch miał złożyć bladą ręką podpis na kartce papieru. Cesarz był zachwycony i prezentował wpis jako autentyczny autograf wybitnego poprzednika.

Latający spirytysta

Wieść o seansie w pałacu cesarskim obiegła cały Paryż. Dotarła także do przebywającego wówczas we francuskiej stolicy Zygmunta Krasińskiego. Autor "Nie-Boskiej komedii" wziął udział w spotkaniu z Home, a swoje wrażenia opisał w liście do Adama Sołtana: "Home, medium amerykańskie, przez Aleksandra Branickiego utrzymywane, niesłychanych dokazuje cudowności. Dzwonki same chodzą po pokojach i wabią się dźwiękiem serc swych, poruszonych niewidzialnymi siłami. Chustki latają po powietrzu i zawiązują się na węzły same. Ręce pod stolikiem jakieś nieludzkie, zaświatowe, wstają i dotykają osób przy stoliku siedzących, a niektórym widocznie objawiają się. Cesarz i cesarzowa je widzieli".

Największe wrażenie zrobił jednak pokaz, który Home urządził w 1886 r., w londyńskiej rezydencji lorda Adare. W świadków w pewnym momencie mężczyzna uniósł się w powietrze, wyleciał przez jedno okno, a powrócił przez drugie. Popularność Home'a sięgnęła wówczas zenitu. Jednak spirytysta nie zdążył się nią nacieszyć, ponieważ kilka miesięcy później zmarł. Przewidział zresztą datę swojej śmierci, informując o niej żonę Aleksandrę, Rosjankę, którą poznał podczas pobytu w Rzymie. Małżonkowie mieszkali kilka lat w Petersburgu, gdzie Home został przyjęty przez zafascynowanego jego zdolnościami cara Aleksandra II.

Seanse spirytysty wzbudzały szok i podziw, ale często także sceptycyzm, zwłaszcza u ludzi nauki. Home bez oporów zgadzał się na badanie swoich wyczynów. Jednak nikt nie dostrzegł śladów oszustwa. Znany naukowiec William Crookes przez dwa lata drobiazgowo badał fenomen Szkota. W końcu przyznał, że nie da się znaleźć racjonalnego wyjaśnienia zadziwiających umiejętności mężczyzny, który potrafił grać na akordeonie bez dotykania instrumentu.

Rafał Natorski

Korzystałem z książki Lucy Doncaster i Andrew Hollanda "Największe tajemnice spraw mrocznych, upiornych i niewyjaśnionych".

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)