Trwa ładowanie...
05-09-2013 16:23

Dekapitacja - ile żyje ścięta głowa?

Ile prawdy jest w mrożących krew w żyłach historiach dotyczących dekapitacji? Czy to możliwe, żeby skazaniec widział własne ciało, od którego oddzielono jego głowę? Czy może jeszcze się krzywić, przewracać oczami lub (o zgrozo!) próbować mówić? Trzeźwo myślący z reguły nie dawali podobnym opowieściom wiary. Najnowsze badania dowodzą jednak, że odpowiedzi na prawie wszystkie z powyższych pytań są twierdzące.

Dekapitacja - ile żyje ścięta głowa?Źródło: AFP
d2o87ww
d2o87ww

Choć w naszym kręgu kulturowym kara śmierci (a tym bardziej śmierci przez pozbawienie delikwenta czerepu) wyszła już niemal z użycia, to jednak raz na jakiś czas ktoś - dosłownie - traci głowę. Świadkowie takich wydarzeń podają czasem makabryczne i niewiarygodne szczegóły, w które jednak mało kto wierzy.

W kronikach historycznych znajdujemy udokumentowane przypadki "ożywionych głów". Jednym z najbardziej znanych są pośmiertne losy głowy paryskiej morderczyni, Charlotte Corday. Żyrondystka została ścięta podczas Wielkiej Rewolucji za zasztyletowanie Jeana-Paula Marata (w ramach zemsty za rozwiązanie stronnictwa, do którego należała). Po egzekucji kat uniósł toczący się po ziemi czerep i spoliczkował to, co zostało z nieprawej kobiety. Jakież było zdziwienie zgromadzonych tłumów, gdy oczy uśmierconej Charlotte spojrzały na oprawcę, a przez jej twarz przemknął dreszcz obrzydzenia!

Trochę mniej prawdopodobna, acz również warta wzmianki jest anegdota o innej ofierze rodzącej się wśród morza ściętych głów Republiki Francuskiej. Chemik i fizyk Antoine Lavoisier był człowiekiem oświeconym, który nigdy nie przepuścił okazji, by dać coś od siebie ludzkości - i nawet śmierć była dla niego eksperymentem! Umówił się mianowicie ze swym asystentem, że po dekapitacji będzie migotał oczami tak długo, jak tylko zdoła, a drugi uczony będzie tę czynność bacznie obserwował. I Lavoisier, zanim jego oblicze znieruchomiało, mrugał rzekomo przez piętnaście sekund...

Współcześni naukowcy podchodzili do tych rewelacji z rezerwą. Utrzymanie przez oddzieloną głowę świadomości jest skrajnie mało prawdopodobne z tego względu, że mózg odczuwa wówczas ogromny spadek ciśnienia krwi. Z powodu odcięcia od źródła krwi i tlenu nasz najważniejszy organ momentalnie zapada w śpiączkę.

d2o87ww

Wydawałoby się więc, że przytoczone wyżej historie to bujdy wyssane z palca, gdyby nie badania zaintrygowanych nimi holenderskich specjalistów. W zaciszu swych laboratoriów przeprowadzali oni makabryczne eksperymenty, a ich ofiary, jedna po drugiej, szły "pod topór", żeby teoria o pośmiertnej pracy mózgu mogła zostać potwierdzona - bądź ostatecznie obalona.

Częściowo uspokajamy - badanie przeprowadzono na myszach.

Holendrzy podpięli do mózgów gryzoni urządzenia elektroencefalograficzne (EEG), które miały za zadanie monitorować zachodzące w tych narządach procesy. Po ścięciu, aktywność elektroniczna w odseparowanych od ciał mózgach trwa blisko cztery sekundy! A u innych małych ssaków, które również badano, mogą to być nawet jeszcze dłuższe okresy.

Jako że z wiadomych względów na ludziach tak eksperymentować nie można, musimy przyjąć, że chociaż w pewnym stopniu owe cztery sekundy odnoszą się też do naszego gatunku. Zatem ofiara dekapitacji ma czas na doświadczanie grozy sytuacji, w której się znalazła. Nie powinno więc dziwić przerażenie malujące się na twarzach zabitych w ten sposób ludzi.

Ale pogłoski o ściętych głowach, które mówią - i to mówią świadomie - możemy wyrzucić do kosza. Targają nimi co najwyżej pośmiertne odruchy, które mogą powodować takie wrażenie. Podobnie jak bezgłowy kurczak jeszcze zdrowo się nabiega, nim w końcu padnie bez życia. Okrutne, ale może właśnie dlatego - prawdziwe.

GD

d2o87ww
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2o87ww