Delfin porwał kobietę
Męskim okiem * * Miało być zabawnie, a omal nie skończyło się tragicznie. Pewna kobieta, która chciała u wybrzeży Nowej Zelandii poigrać z delfinami została zakładniczką morskiego ssaka, który tak się rozochocił, że nie pozwalał wrócić jej do brzegu.
30.07.2009 | aktual.: 30.07.2009 12:06
Pamiętacie bajkę o Białym Delfinie Umie? Sympatyczny zwierzak zawsze niósł pomoc swoim ludzkim przyjaciołom i wlot rozumiał czego od niego oczekują. Jednak Moko – realny kuzyn Uma, który jest atrakcją turystyczną wybrzeży Waikokopu w Nowej Zelandii i ulubieńcem najwyraźniej nie jest równie bystry. Owszem – lubi zabawy z ludźmi, jednak czasem sam ustala reguły zabawy.
Tak stało się również w przypadku pechowej pływaczki która chciała pobawić się z delfinem, który często zaczepia na okolicznych wodach turystów pływających na łodziach. Najwyraźniej jednak wpadła delfinowi w oko, bo ten wcale nie zamierzał kończyć zabawy i nie pozwalał kobiecie wrócić na ląd.
Najprawdopodobniej kobieta nie zdawała sobie sprawy z tego, że delfiny potrafią być w „tych sprawach” bardzo stanowcze. Biolodzy twierdzą, że bardzo często dochodzi u tych ssaków do sytuacji, w której samce „zmawiają się” i wspólnie porywają samicę na przybrzeżną płyciznę, aby kopulować z nią po kolei. Kiedy jeden samiec oddaje się uciechom, pozostałe pilnują, aby samica nie uciekła w głębiny.
Delfiny są jednymi z niewielu ssaków poza homo sapiens, które seks uprawiają dla przyjemności. Być może więc Moko uznał, że oto ma okazję pofiglować z przedstawicielem rodzaju ludzkiego i wymienić cenne doświadczenia. Niestety jego nowa znajoma zachowała się w typowo kobiecy sposób: choć najpierw sama zainicjowała zabawę, to - gdy przyszło co do czego – postanowiła zakończyć spotkanie.
Nie przewidziała jedynie, że Moko nie zna się na kobiecej psychice i nie odpuści tak łatwo. Daleko od brzegu, osamotniona musiała więc odpierać ataki adoratora. Wreszcie udało jej się wdrapać na boję i wezwać pomoc.
Kiedy kobietę wciągnięto do łodzi była wyziębiona i skrajnie wyczerpana. Pomimo to nie żywi urazy do delfiniego adoratora. Gdy już nieco doszła do siebie, stwierdziła jedynie że „Moko po prostu czuje się samotny”.
Ciekawe jaką naukę z całej sytuacji wyciągnął Moko. Zapewne uznał, że w przyszłości lepiej skupić się na przedstawicielkach swojego gatunku. W końcu nie można mieć wszystkiego. Jak to mówią: albo rybka, albo…
_ (eMPi, Kabron)_