Depresja poporodowa u mężczyzn. Problem poważniejszy niż dotąd sądzono
Depresja poporodowa mężczyzn. Przez długi czas nie traktowano tego zagadnienia poważnie lub poświęcano mu niewiele uwagi. Teraz mówi się o nim coraz głośniej. Naukowcy przyznają, że problem narasta i w żadnym razie nie wolno go ignorować. Czy jest jakiś sposób, by pomóc panom, których czas po pojawieniu się potomstwa po prostu przerasta?
13.02.2015 | aktual.: 14.02.2015 14:00
Okres po narodzinach dziecka utożsamiany jest ze szczęściem. Tego poczucia spełnienia zazwyczaj nie są w stanie zakłócić nowe obowiązki, dodatkowa odpowiedzialność czy nieprzespane noce. Niestety, nie dla wszystkich panów jest to czas magiczny. Według opublikowanych danych, co dziesiąty mężczyzna cierpi z powodu depresji poporodowej. Zaskakujące jest to, że według najnowszych danych zaburzenie to dotyka mężczyzn niemal tak samo często jak kobiety. Depresja poporodowa dotyka od 12 do 15 procent kobiet (wg badań Królewskiego Szpitala dla Kobiet w Melbourne). W przypadku mężczyzn epizod depresyjny, będący konsekwencją przyjścia na świat dziecka, występuje u 10 procent nowych tatusiów.
O tym, że problem ten jest wśród mężczyzn znacznie poważniejszy, niż można było do tej pory przypuszczać, poinformowali naukowcy z Australijskiego Instytutu Studiów nad Rodziną (AIF'S). Według nich, depresja poporodowa wśród mężczyzn oznacza nie tylko pogorszenie się nastroju świeżo upieczonego ojca, ale rzutuje też na relacje panujące wewnątrz rodziny.
Badacze stwierdzili, że główną przyczyną kłopotów, w jakie popadają panowie, jest nieumiejętność dostosowania się do nowej sytuacji. Do tego dochodzi jeszcze presja społeczna. Bywa, że sytuacja taka staje się udziałem mężczyzn, których partnerki są jeszcze w ciąży. Mężczyźni często chcą wziąć na siebie obowiązki związane z nienarodzonym jeszcze dzieckiem, ale nie są w stanie im podołać. Potem jest już tylko gorzej. Zmiany, które pojawiają się wraz z pojawieniem się w domu nowego członka rodziny oznaczają rewolucję, której coraz liczniejsi ojcowie nie potrafią samodzielnie stawić czoła.
- Przejście na rodzicielstwo wydaje się czasem zwiększonego ryzyka rozwinięcia się depresji u ojców – powiedziała cytowana przez „The Sydney Morning Herald” dr Daryl Higgins z australijskiego ośrodka badawczego, który zajął się problemem. - Choć ojcowie zagrożeni są mniejszym ryzykiem doświadczenia depresji poporodowej niż matki, zaczynamy sobie zdawać sprawę, że w przypadku mężczyzn jest to także poważna kwestia. To bardzo pozytywna rzecz, że ojcowie coraz częściej angażują się w wychowywanie dzieci, ale jeśli doświadczają oni jakichś problemów natury psychicznej, to jest to miecz obosieczny.
Naukowy alarmują, że problemy psychiczne mężczyzn, które pojawiają się w następstwie narodzin potomstwa, mogą mieć bardzo poważny wpływ na rodzinę oraz na rozwój dziecka. Jedną z kwestii, na którą zwracają uwagę specjaliści, jest osłabienie więzi łączącej ojca z dzieckiem. Mężczyźni, u których nasilają się objawy depresji poporodowej, w ograniczonym stopniu angażują się bowiem w wychowywanie dzieci, nie dają też maluchom poczucia bezpieczeństwa.
- Dzieci mężczyzn z problemami psychicznymi częściej od rówieśników doświadczają problemów emocjonalnych i behawioralnych. Często także u nich są potem diagnozowane problemy psychiczne – zauważa Rhys Price-Robertson z działającej w Australii organizacji zajmującej się problemami dziecka i rodziny, który dodaje, że w niektórych sytuacjach problemy psychiczne ojców, które zaczynają ujawniać się po przyjściu na świat dzieci, mogą prowadzić do pojawienia się aktów przemocy domowej, a także do rozpadu rodziny.
Eksperci zwracają uwagę, że świadomość, iż depresja poporodowa może się rozwinąć także u mężczyzn, jest wciąż relatywnie mała wśród wielu specjalistów i w społeczeństwie, ale większa niż jeszcze kilka lat temu. Uważają, że konieczne jest też opracowanie programów, które pozwolą na wykrycie ewentualnych nieprawidłowości u młodych ojców, a także na szybkie wdrożenie skutecznej terapii.
RC,dm/facet.wp.pl