Trwa ładowanie...

Dlaczego lubimy prostytutki?

Dlaczego lubimy prostytutki?Źródło: Jupiterimages
d40zri5
d40zri5

Co łączy bożyszcze kobiet, Hugh Granta, byłego gubernatora Nowego Jorku, Eliota Spitzera, i posła Samoobrony, Bogdana Golika? Wszyscy oni korzystają lub korzystali z usług prostytutek.

Do tego grona zaliczyć można jeszcze wiele innych osób, począwszy od naszych sąsiadów i osób mijanych każdego dnia na ulicy, aż po światowe gwiazdy muzyki, filmu czy literatury. Z tym, że oni, nie dali się jeszcze przyłapać.

Noga zalotnie wystająca na asfalt lub czerwony neon, pulsujący w jakiejś bramie od dawna kuszą mężczyzn. Progi agencji towarzyskich przekraczają wszyscy – wpływowi biznesmeni, znerwicowani politycy, udręczeni sławą celebryci. Co znajdują w środku? Czy jest tam coś więcej niż tylko gotowe na wszystko dziewczyny? Według Michaela Badera, psychologa i psychoanalityka - tak.

Co to takiego? Chodzi przede wszystkim o azyl od poczucia winy i odpowiedzialności. Zdaniem naukowca mężczyźni płacą nie tylko za przyjemność, jaką wynoszą ze stosunku seksualnego, ale również za możliwość pozbycia się masek, które noszą na co dzień. Tkwią oni w przeświadczeniu, że w momencie, w którym przekazują prostytutce pieniądze, ta staje się kompletnie im oddana. Nie muszą przed nią udawać, natomiast ich nietypowe zachowania nie spotykają się z oceną, pretensją, czy też krytyką.

[

]( http://luxclub.pl/?_ticrsn=3&ticaid=68ff5 )

d40zri5

W świecie, w którym dominuje zasada „coś za coś”, gdzie za wszystko trzeba płacić – określonym zachowaniem, spełnieniem oczekiwań stron trzecich etc., prominentni przedstawiciele społeczeństwa szukają schronienia w domach publicznych. Politycy są doskonałym tego przykładem.

Co prawda, korzystają oni z przywilejów, jakie wypływają z pełnionych przez nich funkcji, jednak w zamian muszą spełniać niekończące się oczekiwania społeczeństwa i naginać swoje „naturalne zachowanie” do takiego, jakiego wymagają od nich ludzie.

Zdaniem Badera, efektem tego stanu rzeczy, jest tworzenie iluzji, jakoby w domu publicznym, politycy mogli być sobą. Zarówno oni, jak i biznesmeni, czy gwiazdy, wierzą, że jest to miejsce, w którym nie muszą robić niczego dla nikogo. Taka Nibylandia na godziny.

[

]( http://luxclub.pl/?_ticrsn=3&ticaid=68ff5 )

d40zri5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d40zri5