Dlaczego ludzki penis nie ma kości?
15.01.2017 09:25
Psy, nietoperze, morsy oraz większość małp – co łączy samców tych gatunków? Wszystkie posiadają kość w newralgicznym miejscu: penisie. Co sprawiło, że szkielet człowieka jest pozbawiony wewnętrznego „usztywniacza”? Czy coś na tym tracimy?
Choć może się to wydawać nieprawdopodobne, większość ssaków posiada dodatkową kość o eleganckiej łacińskiej nazwie baculum. Tajemniczy element szkieletu umiejscowiony jest zazwyczaj u nasady prącia samców większości gatunków ssaków – poczynając od niedźwiedzi, a kończąc na nietoperzach. Może mieć postać szczątkową i wielkość paznokcia, ale u niektórych dochodzi do pokaźnych rozmiarów – baculum morsa mierzy nawet 60 centymetrów. Kości penisa pozbawione są m.in. niektóre gatunki małp, króliki, walenie, słonie, hieny. Oraz ludzie.
Szybki jak człowiek?
Dlaczego natura obdarzyła niektóre ssaki kością, a w przypadku innych uznała, że jest im całkowicie zbędna? Odpowiedź na to pytanie dało prześledzenie przez uczonych meandrów ewolucji. Za obecnością lub brakiem kości w penisie stoi kilka przyczyn: męska rywalizacja, długość stosunku seksualnego oraz… kobieca ocena potencjalnego partnera.
Kit Opia oraz Matilda Brindle z Uniwersytetu Londyńskiego zwracają uwagę, że baculum posiadają te gatunki ssaków, u których stosunek seksualny musi trwać odpowiednio długo, przy czym „odpowiednio długo” oznacza w tym przypadku więcej niż 3 minuty. „Wbrew temu, co zwykliśmy o sobie sądzić, należymy do gatunków, którym 3-minutowy stosunek wystarcza, a kość niezbyt się przydaje” – stwierdzają z przekorą uczeni.
Jak zatrzymać ją przy sobie dłużej?
Co ma wspólnego baculum z długością stosunku? U niektórych zwierząt działa niczym naturalny „wspornik”. Tym samym erekcja nie zależy jedynie od prawidłowego funkcjonowania ciał jamistych czy podniecenia. Nie chodzi jednak o samą erekcję, przedłużenie stosunku, a w konsekwencji – ejakulację zakończoną potencjalnym zapłodnieniem. Uczeni zwracają uwagę, że kluczowe jest… zajęcie partnerce jak największej czasu. Gatunki posiadające baculum mogą uprawiać seks dłużej, a samice mają mniej czasu dla „konkurencyjnych” samców. Tym samym wzrasta prawdopodobieństwo, że w potencjalnym miocie znajdą się młode mające jednego ojca.
Wszystko przez monogamię
Prawidłowo ukształtowany męski układ kostny jest pozbawiony baculum, ale naukowcy szacują, że nasi przodkowie go posiadali. Kość zaniknęła „dopiero” około 1,9 miliona lat temu u przedstawicieli Homo erectus. Co sprawiło, że przestała być potrzebna? Za jedną z głównych przyczyn uważa się upowszechnienie się praktyk monogamicznych. Nasi przodkowie nie musieli uciekać się do sztucznego podtrzymywania erekcji (i tym samym przedłużania stosunków), by uchronić partnerkę przed stosunkami z innymi chętnymi.
Tu nic się nie ukryje
To jednak nie wszystko – ewolucja wyeliminowała kość z męskich penisów jeszcze z innych względów. Erekcja opierająca się wyłącznie na wypełnieniu ciał jamistych krwią jest bowiem jasną oznaką zdrowia fizycznego. Natura sprawiła, że płeć piękna może łatwo „poznać się” na zdrowiu potencjalnego ojca swojego potomstwa i „wyselekcjonować” najlepszego dawcę genów dla dzieci. Ewolucja wyszła zatem naprzeciw oczekiwaniom kobiet.