Dlaczego uprawiamy seks oralny?
Co sprawiło, że do pieszczot intymnych postanowiliśmy zaprząc języki? Chodzi tylko o przyjemność, czy może mamy w tym jakiś inny, ukryty cel?
Ostatnimi czasy, na łamach "Psychology Today" pojawił się fascynujący artykuł autorstwa Scotta A. McGreala, w którym uczony zaproponował przegląd najpopularniejszych teorii tłumaczących ludzkie zamiłowanie do seksu oralnego. Jak nietrudno się domyśleć, niektóre hipotezy zaskakują swym (być może nawet zbyt) kreatywnym podejściem do tematu. Dla przykładu, jedna z najświeższych - zgłębiana ostatnio przez Michaela Phama i Todda K. Shackelforda - mówi, że miłość francuska jest niczym innym, jak tylko próbą... ustalenia, czy partnerka jest nam wierna. Badanie Phama i Shackelforda stanowiło próbę weryfikacji koncepcji powstałej w roku 2006, która głosiła, że panowie tym częściej raczą swoje wybranki seksem oralnym, im mocniejsze mają obawy, że te ich zdradzają.
Strażnik wierności, czyli luby na łowach
Ta jakże osobliwa teoria zakłada, że mężczyzna, wykorzystując swoje zmysły węchu i smaku, szuka w ten sposób spermy pozostawionej przez innego faceta. Idąc dalej, uczeni twierdzą, że im kobieta atrakcyjniejsza, a co za tym idzie intensywniej kuszona przez zalotników, tym częściej jej partner będzie oddawał się tym specyficznym poszukiwaniom. Podejrzewamy, że mało któremu z naszych czytelników w łóżku przyświeca aż tak "sprytny" plan, jednak naukowcy sugerują, że cały proces może zachodzić na poziomie nieświadomym. Natomiast dowodem na poparcie tej hipotezy było odnalezienie korelacji pomiędzy atrakcyjnością kobiety, a częstotliwością "dawania jej" seksu oralnego.
Niestety, tęgie głowy zupełnie pominęły prawidłowość, zgodnie z którą to właśnie fakt, że dziewczyna jest wyjątkowo atrakcyjna sprawia, że panom bardziej chce się ją pieścić. Nie można jednak (z uwagi na kłopotliwość weryfikacji) jednoznacznie stwierdzić, że badanie to nie ma żadnej wartości naukowej. Podobnie zresztą, jak ciężko jest jednoznacznie potwierdzić, że właśnie "szukanie obecności osób trzecich" jest dominującym męskim motywatorem do zaspokajania kobiet językiem. Co ciekawe, podobnej zależności szukano u kobiet - starając się wykazać, że one również węszą w poszukiwaniu dowodów zdrady na męskim członku. Jednak tu naukowcy ponieśli klęskę. Okazało się bowiem, że damska skłonność do dawania seksu oralnego nie jest związana z atrakcyjnością partnera. Ale już zadowolenie z relacji, tak.
Daję, bo lubię
Cokolwiek by o tym nie mówić, trzeba przyznać, że uznanie przez naukę języka za detektywa ds. małżeńskich jest wielce twórcze, i podobnież dyskusyjne. Stąd, wątpimy, aby ta hipoteza stała się czymś więcej, jak tylko pop-naukową ciekawostką A jakie są inne, bardziej przyziemne - a jednocześnie bardziej prawdopodobne - koncepcje tłumaczące naszą miłość do miłości francuskiej? McGreal cytuje na łamach "Psychology Today" szereg badań na ten temat. I tak, zgodnie z jednym z nich - autorstwa Wendy C. Chambers - główną motywacją angażowania się w seks oralny jest chęć sprawienia radości partnerowi - odpowiedziało tak 80 proc. zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Co ciekawe, ta sama analiza wykazała, iż 26,8 proc. panów i 16,9 proc. pań serwuje ukochanym przyjemność językiem z pobudek czysto egoistycznych - ponieważ to lubią.
Sam McGreal gdyba, że spore znaczenie ma tu również charakter - zwyczajnie są ludzie bardziej otwarci, którzy chętniej próbują nowych technik miłosnych i gadżetów, lecz są też tacy, którzy seks uprawiają niejako za karę - zawsze w pozycji misjonarskiej i przy wyłączonym świetle. "Ciekawscy", co naturalne, będą czerpać większą przyjemność z seksu oralnego, w każdej odmianie. Warto również zauważyć, że pierwsza z wymienionych tu postaw sprzyja generalnej poprawie jakości związku - czego dowodzą Robert R. McCrae i Angelina R. Sutin, w swojej pracy z roku 2009. Niewątpliwie, nie bez znaczenia jest tu także poziom empatii - ci którzy mają jej więcej, chętniej dają radość partnerowi.
MW/PFi, facet.wp.pl
