Trwa ładowanie...
31-08-2012 12:39

Dlaczego wtedy decydujemy się na seks?

Dlaczego wtedy decydujemy się na seks?Źródło: AFP
d33i973
d33i973

* Czy jest coś takiego jak seks w momencie zagrożenia? Naukowcy od lat przekonują, że ekstremalne sytuacje skłaniają nas do większej otwartości seksualnej. Mowa tu w szczególności o okresach klęsk żywiołowych. Swoje wnioski podnosili już podczas ostatniego tsunami w Japonii czy huraganu w Australii.*

Także magazyn "Esquire" opublikował niedawno artykuł, w którym udowadnia, że tzw. "huraganowy seks" to już prawdziwy trend. Tuż przed uderzeniem huraganu Isaac w Nowy Orlean na portalu craigslist.com pojawiło się w mnóstwo lokalnych ogłoszeń od ludzi, którzy - zamiast ukrywać się przed żywiołem - postanowili uczcić go dzikim seksem.

Nie tylko huragany

Co ciekawe, huragan Katrina w dużym stopniu zmienił mentalność ludzi, którzy odkryli uroki seksu w obliczu końca świata - w konsekwencji czego, dziś, kiedy przewidywane są jakieś kataklizmy, mieszkańcy lokalnych rejonów zamiast uciekać, wystawiają erotyczne ogłoszenia na portalach internetowych. Więcej, niektórzy specjalnie przyjeżdżają do Nowego Orleanu z odległych i spokojnych zakątków Ameryki! Kolejna fascynująca informacja to taka, że seks w ekstremalnych warunkach to norma praktycznie wszędzie, czego dowodzi chociażby badanie marki Trojan.

Na łamach portalu newsnet5.com czytamy: "Zgodnie z ankietą (zleconą przez producenta prezerwatyw - przyp. red.), 7 na 10 Amerykanów uprawiało seks podczas ekstremalnych warunków pogodowych, począwszy od burzy z piorunami, skończywszy na tornado. "Z kolei na witrynie informacyjnej tampa.cbslocal.com dowiadujemy się, że częstość stosunków nie jest uzależniona od pragnienia małżonków, a od... pogody w rejonie zamieszkania. "Gorętsze i wilgotniejsze środowiska sprzyjają popędowi. Mieszkańcy Miami uprawiają seks średnio 102 razy w roku, natomiast ludzie z Minneapolis - a więc znacznie chłodniejszego obszaru - zaledwie 64 razy roku."

d33i973

Seks w piekle

Zjawisko rosnącego libido i myślenia typu "zanim umrzemy, kochajmy się jak króliki" nie jest niczym nowym. Podobne kredo towarzyszyło podobno sporej liczbie Polaków w czasie legendarnej zimy stulecia w 1978 roku. Ot, ludzie dochodzili do wniosku, że pożegnają się z tym światem w wielkim stylu - przeżywając najlepszy seks w swoim życiu. W takich okresach spożywa się olbrzymie ilości alkoholu i pozwala sobie na rzeczy, na które normalnie próżno by szukać przyzwolenia. I dobrze, bo hedonizm w najczystszej postaci to, zdaniem psychologów, jeden z najefektywniejszych sposobów odwrócenia uwagi od niebezpieczeństwa i oczyszczenia umysłu.

To również naturalne. Seksuolog Stephanie Buehler tłumaczy na łamach "Esquire": "W chwilach, gdy nadchodzi niebezpieczeństwo, ludzie doświadczają zjawiska wyostrzenia zmysłów, wobec czego - wydaje mi się - że te wyostrzone zmysły mogą wywoływać coś w rodzaju pobudzenia seksualnego i to właśnie to pobudzenie sugeruje im, że dobrze by było znaleźć sobie jakiegoś partnera". Doświadczyliście tego na własnej skórze?

MW/PFI

d33i973
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d33i973