CiekawostkiDo czego zdolni są mężczyźni, by uniknąć ślubu?

Do czego zdolni są mężczyźni, by uniknąć ślubu?

Z niepozornego, przeciętnego obywatela stał się nagle bohaterem mediów. Tucker Blandford bardzo chciał ślubu, ale kiedy jego godzina zbliżała się wielkimi krokami, rozmyślił się. Nie potrafił jednak o tym powiedzieć narzeczonej. Wtedy wpadł na niezbyt wyszukany, ale na pewno szalony pomysł.

Do czego zdolni są mężczyźni, by uniknąć ślubu?
Źródło zdjęć: © Fotolia

Według ekspertów, choć kultura wykreowała obraz, w którym to kobieta ucieka sprzed ołtarza, mężczyźni, którzy w ostatniej chwili się rozmyślają, też nie należą do rzadkości.

Ślub to dla każdego mężczyzny prawdziwa życiowa rewolucja, dlatego wielu z nich długo zwleka z decyzją o ożenku, a inni na samą myśl o zmianie stanu cywilnego wpadają w popłoch. Zdarza się, że nawet ci, którym początkowo wydawało się, że to już najwyższy czas, by się ustatkować, często nie są jeszcze gotowi. Co wtedy? Co zrobić, gdy termin ślubu zbliża się wielkimi krokami, miejsce już ustalone, goście zaproszeni, a nagle okazuje się, że nie jest się jeszcze gotowym? Na niecodzienny pomysł wpadł Tucker Blandford.

Historia pewnej znajomości

Alex Lanchester pochodzi z Wielkiej Brytanii, on jest Amerykaninem. Oboje poznali się w Stanach Zjednoczonych, gdzie ona pracowała w kinie przy Uniwersytecie Connecticut. Na tej samej uczelni zresztą studiowała. Natknęła się na niego w sierpniu 2012 r., pierwszego dnia pracy. Jak wspomina, od razu pomiędzy nimi zaiskrzyło. Potem były spotkania, a niedługo później rozpoczęło się planowanie wspólnej przyszłości.

„Tucker był dżentelmenem, nieustannie zapraszał mnie na kolacje i kupował piękną biżuterię” – wspomina Alex Lanchester.

Po wspólnie spędzonym roku ona zaczęła myśleć o powrocie do Wielkiej Brytanii. Tuż przed wyjazdem Tucker jej się jednak oświadczył, a Alex wspomina tę chwilę jako jedną z najszczęśliwszych w swoim życiu. Zaraz potem Alex wyjechała do domu. Oboje, już na odległość, zaczęli wkrótce planować ślub i wesele. Lanchester, jak to kobieta, miała już swoje wyobrażenia na temat uroczystości – kupiła wymarzoną, ręcznie wykonaną suknię, była skoncentrowana na każdym szczególe, wspólnie z narzeczonym ustaliła też, że wielki dzień będzie miał miejsce 15 sierpnia 2014 r.

Brytyjka wydała tysiąc dolarów na fotografia i zaproszenia, kupiła suknie dla druhen. Była też przeszczęśliwa, gdy zadzwonił do niej Tucker i poinformował o tym, że udało mu się wynająć salę weselną. Sam ślub miał się odbyć na terenie kampusu, gdzie spotkali się pierwszy raz. Tegoroczne wakacje mieli spędzić wspólnie w Wielkiej Brytanii – czas miał upłynąć im na wypoczynku i dopinaniu ostatnich szczegółów uroczystości. Alex kupiła nawet narzeczonemu bilety lotnicze. Na tydzień przed przyjazdem Tuckera na Wyspy zadzwonił jednak telefon.

Osoba, która dzwoniła, przedstawiła się jako ojciec Tuckera. Mężczyzna powiedział jej, że doszło do strasznego wypadku, w którym zginął 23-latek. Dodał też, że była to śmierć samobójcza. Młody Amerykanin miał rzucić się pod koła nadjeżdżającego samochodu.

„Powiedział mi, że Tucker był w głębokiej depresji i bardzo chciał umrzeć, więc rzucił się pod samochód” – wspomina Alex cytowana przez dziennik Daily Mail. „Mężczyzna wyjaśnił, że próbował wysłać syna do szpitala psychiatrycznego po pomoc, ale było za późno. Nie mogłam oddychać. Ta wiadomość była druzgocąca”.

Kiedy Brytyjka odrobinę ochłonęła, zdecydowała się zadzwonić do rodziców zmarłego chłopaka, by złożyć im kondolencje i zapytać, czy nie potrzebują pomocy. Wtedy doznała kolejnego wstrząsu. Rodzice Tuckera, którzy byli zaskoczeni telefonem zrozpaczonej Alex i nie rozumieli, o co jej chodzi, wytłumaczyli, że ich syn żyje i ma się świetnie. Co ciekawe, myśleli, że para już dawno temu się rozstała.

Młoda kobieta wciąż nie może uwierzyć w to, co się wydarzyło. Nie rozumie też, dlaczego została potraktowana w taki sposób. „Patrząc z perspektywy czasu, może byłam naiwna. Ale go kochałam i nigdy nie myślałam, że posunie się do takich radykalnych środków, żeby mnie rzucić” – powiedziała.

Tucker Blandford dopytywany przez dziennikarzy, dlaczego zdecydował się na taki wyczyn, wytłumaczył, że wstydzi się swojego zachowania. Myśl o ślubie była dla niego jednak przytłaczająca do tego stopnia, że nie potrafił logicznie myśleć i dlatego uknuł całą intrygę.

„Jestem straszną, okropną osobą. Wiem, że nie powinienem jej mówić, że nie żyję, ale nie miałem pojęcia, co robić” – powiedział Amerykanin. „Alex to niesamowita dziewczyna, ale przeraziło mnie to wszystko i chciałem jakoś wydostać się z tego związku. Ale czułem, że nie mogę jej powiedzieć prawdy. Uznałem, że odłożenie tego wszystkiego będzie po prostu lepsze”.

Dać nogę sprzed ołtarza

Pochodzący ze Stanów Zjednoczonych mężczyzna wybrał dość niekonwencjonalny sposób, by uciec sprzed ołtarza. Przypadki, kiedy mężczyzna w ostatniej chwili uznaje, że ślub to nie najlepszy pomysł, nie należą jednak do rzadkości. Czy to dowód na brak dojrzałości panów? Zdaniem specjalistów, przyczyny mogą być różne i nie zawsze oznaczają nieodpowiedzialność. Za rezygnacją ze ślubu w dosłownie ostatniej chwili kryć się mogą różne motywy. Wielu panów odczuwa paniczny lęk przed ślubem. Obawiają się, że ich życie wraz z wypowiedzeniem małżeńskiej przysięgi wywrócone zostanie do góry nogami; że już nic nie będzie takie samo, a oni utracą niezależność, którą tak bardzo sobie cenili. Często zostają pozostawieni z problemem sami sobie. Z jednej strony najwłaściwszym rozwiązaniem wydaje się wtedy szczera rozmowa z narzeczoną, ujawnienie jej swoich rozterek. Z drugiej, widząc swoją przyszłą żonę, pochłoniętą przez przygotowania, z twarzy której nie schodzi uśmiech, obawiają się takiego dialogu.

Profesor Zbigniew Lew-Starowicz w swojej publikacji: „Słownik encyklopedyczny: Miłość i seks” zwraca uwagę na problem gamofobii, który oznacza paniczny lęk przed zawarciem małżeństwa. W najbardziej skrajnej postaci może on zostać wyrażony właśnie ucieczką sprzed ołtarza.

RC/dm,facet.wp.pl

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)