LudzieDorośli faceci idą na wojnę ze złem w kostiumach superbohaterów

Dorośli faceci idą na wojnę ze złem w kostiumach superbohaterów

Walka z przestępczością to jeden z głównych problemów, z jakimi zmagają się największe metropolie świata. Olbrzymie nakłady przeznaczane na ten cel nie idą w parze z poprawą statystyk. W tej sytuacji w wielu miastach na świecie sprawy w swoje ręce biorą mieszkańcy. Podobnie jest i w Moskwie. Tamtejsza prasa sporo miejsca poświęciła w ostatnim czasie mężczyźnie, który postanowił rozprawić się ze złem w nietypowym sposób.

Dorośli faceci idą na wojnę ze złem w kostiumach superbohaterów
Źródło zdjęć: © Getty Images
Rafał Celle

13.07.2016 09:45

Dla jednych jest powodem do kpin, dla innych stał się wzorem bezkompromisowej, obywatelskiej postawy. Władze coraz częściej chwalą go zaś za wysoką efektywność w walce z przestępczością. Początkowo jego inicjatywa przez wielu traktowana była jako głupi żart. Pochodzący z Chimek (miasto w pobliżu Moskwy) mężczyzna stworzył bowiem wokół swojej prywatnej wojny ze złem niecodzienną otoczkę. Działa wyłącznie w czarnej pelerynie i sam określa siebie mianem żniwiarza. Do tej pory ujął kilkudziesięciu przestępców, ale liczba ta podobno cały czas rośnie.

Rosyjskim gazetom jego działania kojarzą się ze słynnym komiksowym superbohaterem. Zdążyły go już nawet ochrzcić mianem „Batmana z Chimek”. Mężczyzna pozostaje anonimowy, ale mieszkańcy obwodu moskiewskiego niejednokrotnie mieli już okazję podziwiać go w akcji. Lokalna prasa przytoczyła wypowiedź taksówkarza, który widział paradującego w czarnej pelerynie mężczyznę. Jak wyjaśnił taryfiarz, pewnego razu widział, jak mężczyzna w czarnym kostiumie opuścił budynek, pozostawiając za sobą coś w rodzaju świetlistej flary. Niedługo po tych wydarzeniach na miejscu pojawiła się policja, która wyprowadziła w kajdankach dwóch mężczyzn. Jak się później okazało, budynek był miejscem spotkań handlarzy narkotyków. Wzorujący się na superbohaterach mężczyzna zniknął, zanim na miejscu pojawili się funkcjonariusze.

Rosyjska policja już wcześniej otrzymała od mężczyzny w czarnej pelerynie list. Tajemniczy jegomość przyznał w nim, że postanowił wydać wojnę przestępczości. Mieniąc się pierwszym superbohaterem ludzkości, ogłosił, że zamierza dołożyć swoją cegiełkę w batalii ze złem. Do tej pory „Batman z Chimek” miał udział w zatrzymaniu ok. 40 osób związanych z branżą narkotykową. Zapowiedział jednak, że to zaledwie początek, a wkrótce będą miały miejsce kolejne zatrzymania, do których on przyłożył rękę.

Personalia człowieka, który zdecydował się osobiście stawić czoła niegodziwości, pozostają nieznane, ale w internecie znaleźć można filmy obrazujące jego działania. O aktywności mężczyzny w przebraniu można dowiedzieć się również z mediów społecznościowych. Jego zyskujący błyskawicznie na popularności profil można znaleźć m.in. w serwisie Twitter. W jednym z wpisów przyznał on, że w przeszłości był członkiem sił specjalnych. Napisał również, że tak naprawdę nie jest superbohaterem, ale kimś w rodzaju łowcy. Z dużą dozą pewności siebie ogłosił też, że za jego sprawą bezpiecznie nie mogą się czuć gwałciciele czy mordercy.

Obraz
© Twitter

Faceci w przebraniu

Oczywiście czyny mężczyzny, który w pelerynie i pod osłoną nocy zamierza walczyć z przestępczością niczym rycerz z Gotham City, mogą wydawać się infantylne i zabawne. Z drugiej strony podobna aktywność często spotyka się z entuzjazmem części społeczeństwa, szczególnie tej najbardziej rozczarowanej i wątpiącej w skuteczność oficjalnych służb. Tym osobom działania ludzi pokroju rosyjskiego żniwiarza, którzy niczym chłopcy przebierają się w kostiumy superbohaterów, by na serio walczyć ze złem, jawią się jako powiew świeżego powietrza. Warto tu zaznaczyć, że pomysł mieszkańca z Chimek, by w czarnej pelerynie i atmosferze tajemnicy walczyć z przestępczością to nie jedyna tego typu inicjatywa, która pojawiła się w ostatnich latach. Szczególnie wielu przebierańców, którzy starają się pomagać policji, pojawia się w Rosji.

Kilka lat temu rosyjska prasa rozpisywała się o działaniach Raidera. Pochodzący z Czelabińska samozwańczy heros również zapowiadał, że zamierza pomagać policji w zaprowadzeniu ładu i porządku w całym obszarze obwodu czelabińskiego. Wszystko zaczęło się od ogłoszenia, które pojawiło się w serwisie YouTube. Rosjanin wyglądający jak ninja powiedział, że zamierza walczyć z bandytami, którzy nie dają spokoju mieszkańcom Czelabińska. On także zdecydował się zachować anonimowość, a swoją walkę chciał prowadzić wyłącznie w nocy.

Co ciekawe, w ostatnich latach mieliśmy do czynienia również z wysypem Batmanów. Zoltan Kohar stał się sławny, gdy w przebraniu słynnego superbohatera ujął dwóch nastolatków, którzy odpowiedzialni byli za spalenie zabytkowego zamku Krasna Horka na Słowacji. Kostium 26-letniego mężczyzny wywoływał uśmiech mieszkańców, ale jego działania budziły już respekt.

Pięć lat temu sporo mówiło się też o innym, nowozelandzkim Batmanie. John Bray z miejscowości Waipawa powiedział w jednym z wywiadów, że jednym z jego życiowych celów była zawsze walka ze złem. Ogłosił też, że nie spocznie, dopóki nie poczuje, że udało mu się osiągnąć cel. Tym, co go wyróżniało, był wiek. Mężczyzna ogłosił swój manifest w wieku 91 lat.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)