Dziewice na sprzedaż. Kupców nie brakuje
Jeden z niemieckich portali pośredniczy w sprzedaży dziewictwa. Proceder cieszy się dużą popularnością i w dodatku jest legalny. Sprawę tę komentują seksuolog dr Alicja Długołęcka oraz edukatorka seksualna Paulina Wawrzyńczyk.
19.12.2016 | aktual.: 06.06.2018 14:41
Do właścicieli portalu zgłosiło się już kilkadziesiąt dziewcząt z całego świata. Jak twierdzą niektóre z nich, miały dość czekania na „tego jedynego”, podczas gdy za swoje dziewictwo mogą zgarnąć niemałą sumkę. Zdarzają się bowiem klienci, którzy za pierwszą noc z nimi są w stanie zapłacić nawet 2 miliony euro! Prowizja pośredniczącego w „transakcji” portalu wynosi 20 proc.
Dziewczęta są szczegółowo badane i posyłane do psychologa, jednak podobnych badań nie wymaga się od „kupującego”. Niemniej organizatorzy schadzek zapewniają, że dbają o bezpieczeństwo swoich podopiecznych. Dowożą je na miejsce i czuwają w pobliżu, zaś dziewczyny mają możliwość w każdej chwili przerwać „randkę”.
Na pytanie, kim trzeba być, by kupić czyjeś dziewictwo, odpowiedziały seksuolog dr Alicja Długołęcka oraz edukatorka seksualna Paulina Wawrzyńczyk.
– Dopóki istnieje kult dziewictwa, nadawanie znaczenia kawałkowi tkanki, to będziemy się borykać z tym problemem – zaznaczyła Długołęcka.
A czy same dziewczyny nie mają poczucia, że biorą udział w czymś, co trudno nazwać inaczej niż prostytucją?
– One tak samo ulegają mitom na temat dziewictwa, wierzą, że jest to coś, co ma wartość, także rynkową, bo współczesny świat rzeczywiście wysoko ceni ten kawałek błony. Ma to w dużej mierze podłoże religijne – zauważyła w dalszej części rozmowy Paulina Wawrzyńczyk. Czy więc dziewictwo nie ma i mieć nie powinno żadnej wartości? – Wartość ma pozytywny stosunek do własnego ciała, chęć przeżywania przyjemności i powiązanie seksu z przyjemnością właśnie, czego wciąż w Polsce nie uczy się młodych ludzi, a wręcz nie należy im uświadamiać, że seks jest przyjemny, żeby przypadkiem nie zachęcić ich do współżycia – dodała.
Ekspertki zwróciły także uwagę na inny ważny aspekt „sprzedawania dziewictwa”. – Niestety, mężczyźni, którzy płacą za seks, często uważają, że później z dziewczyną mogą zrobić co chcą. Nie wymagają jej zgody, nie pytają, czy to lub tamto jej pasuje. Zostały opłacone, więc muszą się zgodzić na wszystko. Tu w grę wchodzi prawo własności – zaznaczają specjalistki.
– W tej sytuacji postawą jest, byśmy my jako dorośli, zarówno mężczyźni myślący, jak i kobiety dojrzałe, nazwali rzeczy po imieniu, że jest to forma prostytucji, że ten cały pośrednik handluje naszymi organami. A my, jako kobiety dorosłe: matki, ciotki, przyjaciółki nie wypowiadały się nieoceniająco na temat nastolatki, która być może rozważa podjęcie takiej decyzji, tylko żebyśmy tłumaczyły, dlaczego mamy do tego taki stosunek emocjonalny. A przy tym wszystkim sprawą niezwykle ważną jest głos rozsądnych mężczyzn – dodaje dr Długołęcka.