Ekranoplan - dziwna broń rosyjskich inżynierów powraca
Do wybrzeża tuż nad wodą zbliża się z prędkością 500 km/h uskrzydlony potwór. Na jego pokładzie czekają na sygnał spadochroniarze, a luki wypełnione są rakietami i karabinami maszynowymi. Nie można go zaatakować torpedami czy bronią artyleryjską, dla radarów jest niewidoczny. Zanim wróg zdąży zareagować, brzeg jest już pod kontrolą atakujących. Tak rosyjscy naukowcy wyobrażali sobie ekranoplan. Połączenie statku, poduszkowca i samolotu.
29.03.2016 | aktual.: 30.03.2016 16:37
Łuń - Projekt 903. Długość: 78,3 metra. Rozpiętość skrzydeł: 44 metry. Nośność: 100 ton. Prędkość: 550 km/h. Jedyny typ ekranoplanu wyposażonego w rakiety trafił do służby w rosyjskiej marynarce w 1987 roku i służył wojsku do lat 90. Był uzbrojony w sześć przeciwokrętowych pocisków manewrujących i dwa gniazda karabinów maszynowych. Łącznie pracowano nad trzema maszynami typu Łuń, ale ukończono tylko jedną z nich, która obecnie stoi w bazie na morzu kaspijskim
Plany budowy tego doprawdy niecodziennego środka transportu zaczęły powstawać w radzieckich biurach projektowych już pod koniec lat 50. ubiegłego wieku. Sowieci potrzebowali nowoczesnej maszyny desantowej, a nigdzie indziej nie stosuje się tak wielkiej skali, jak właśnie w Rosji. Nic zatem dziwnego, że pierwszy ekranoplan był jednocześnie największą maszyną latającą, jaką do tego czasu skonstruowano. W 1963 roku w ten sposób narodziła się legenda Kaspijskiego Potwora.
A-90 Orlionok. Długość: 58,1 metra. Rozpiętość skrzydeł: 31,5 metra. Nośność: 28 ton. Prędkość: 400 km/h. Najmniejszy z trójki rosyjskich ekranoplanów jest ciekawy z tego względu, że zdołał wzlecieć na wysokość 3000 metrów, a co więcej był wyposażony w klasyczne podwozie umożliwiające wjazd na plażę czy startowanie z lądu. Napędzany był najmocniejszym silnikiem turbośmigłowym w historii, Kuzniecow nk-12. Łącznie wyprodukowano cztery egzemplarze Orlionoka, ostatni w 1980 roku
Straszliwy wodny potwór
Pierwszy prototyp rakietoplanu miał kadłub o długości 90 metrów i godną podziwu masę startową 544 tony. Ponieważ projekt był ściśle tajny, latający statek znany pod kryptonimem KM był transportowany po rzekach w nocy, ale i tak nie umknął bystremu oku satelitów szpiegowskich. Kiedy pierwsze zdjęcia maszyny ukazały się w prasie, dziennikarze na podstawie skrótu wymyślili dla niego własną nazwę - Kaspian Sea Monster, czyli Potwór z Morza Kaspijskiego. Nikt dotąd nie widział niczego podobnego. Osiem silników odrzutowych na przodzie i kolejne dwa na ogonie pozwalały kolosowi wznieść się, pomimo że miał tylko karłowate skrzydła, które jednocześnie służyły jako pływaki.
KM - Kaspijski potwór. Długość: 92 metry. Rozpiętość skrzydeł: 37,6 metra. Nośność: 300 ton. Prędkość: 500 km/h Funkcjonalny prototyp skonstruowany w 1963 roku był w swoich czasach największą maszyną latającą na świecie. zaprojektowano go tak, by podczas lotu wznosił się 5-10 metrów nad powierzchnią wody. w ramach testów latał od 1966 roku przez kolejne 14 lat. jedyny istniejący egzemplarz zatonął w 1980 roku w wyniku wypadku, do którego doszło na skutek błędu pilota
Genialny pomysł inżynierów
Chociaż maszyna wyglądała raczej jak makieta rodem z filmu science fiction, była w pełni funkcjonalna i miała wiele ciekawych cech. Ekranoplan do prędkości 70 km/h zachowywał się jak statek. Przy prędkości 100 km/h zyskiwał właściwości poduszkowca, a kiedy prędkość wzrastała do 150 km/h, odrywał się od powierzchni i unosił jak normalny samolot. Co prawda nie na długo, ale do pokonania płycizn i przeszkód na wodzie zupełnie to wystarczało. Najlepiej maszyna poruszała się kilka metrów nad wodą - na takiej wysokości osiągała prędkość 460 km/h.
Radzieckie maszyny wojskowe. Eksperymentalny prototyp Bartini Beriev VVA-14 potrafił pionowo startować i lądować. Ekranoplan typu Łuń przeszedł przez próby z wystrzałem ostrych rakiet. Maszyna Smielost, która miała być wyposażona w głowice nuklearne, pozostała jedynie w sferze fikcji
Na skrzydłach wiatru
Jak to możliwe, że latające statki potrafią takie rzeczy? Otóż wykorzystują tzw. efekt przypowierzchniowy. W przeciwieństwie do klasycznego poduszkowca poruszającego się na poduszce powietrznej, ekranoplan, by się wznieść, musi poruszać się do przodu. Z podobnym zjawiskiem spotkamy się podczas lądowania samolotów - skrzydła stłaczają powietrze tuż nad ziemią, tworząc poduszkę powietrzną. W przypadku samolotów jest to niepożądane zjawisko, ale ekranoplanom właśnie to zapewnia ich niezwykłe właściwości.
Pokojowe użycie. Tak zwany efekt przypowierzchniowy chcą wykorzystać również kraje zachodnie. Jako koncepty lub nawet prototypy powstały na przykład arktyczny poduszkowiec ratunkowy Nunavik czy ziemno-wodny Boeing Pelican
Następcy klasycznego potwora
Sukces odniesiony przez prototyp KM sprawił, że na świecie pojawili się jego następcy. Powstała maszyna o nazwie Łuń - ekranoplan uderzeniowy, który lecąc tuż nad powierzchnią wody, miał atakować wrogie statki. Wyposażony był w przeciwokrętowe pociski manewrujące i dwa gniazda karabinów maszynowych. Kolejnym był Orlionok, 58-metrowy wojskowy ekranoplan desantowy, który mógł przewieźć nawet 500 pasażerów. Prace nad tymi maszynami, które trwały jeszcze w latach 80., wstrzymano na początku lat 90. Powodem był brak pieniędzy i zbyt wysokie koszty utrzymania prototypów.
Zalety i wady ekranoplanu: łączy w sobie właściwości statku, samolotu i poduszkowca, do osiągnięcia tej samej prędkości potrzebuje mniej paliwa niż samolot, do lotu potrzebuje spokojnej powierzchni wody, jego utrzymanie jest trudne i kosztowne, silniki zużywają się przez rozpryskującą się wodę
Czy ekranoplany mają przyszłość?
Marynarka wojenna Federacji Rosyjskiej oznajmiła w 2015 roku, że przygotowuje się do stworzenia nowych prototypów, które byłyby wyposażone w rakiety bojowe i mogłyby wzlecieć z ładunkiem 500 ton. Produkcja miałaby ruszyć po 2020 roku. Nad tą technologią pracuje się również poza Rosją. Oran przedstawił w 2013 roku swoje lekkie, jednoosobowe okręty napędzane silnikiem śmigłowym. Nad koncepcją ekranoplanu pracuje także koncern lotniczy Boeing. Możliwe zatem, że te zadziwiające maszyny nie skończą na śmietniku historii.
Nowoczesny prototyp. Wojskowy projekt olbrzymiego lądowo-wodnego samolotu Be-2500 Neptun na razie istnieje tylko na papierze. Rosjanie chcą go zbudować do 2022 roku
[
]( http://swiat-na-dloni.pl/ ) [
]( http://swiat-na-dloni.pl/ )