Ero‑branża w kryzysie czyli druga pani w cenie jednej!
Szalejący na świecie kryzys gospodarczy nie oszczędza branży porno – agencje towarzyskie i sex-shopy odnotowują rekordowe straty.
Jak donosi tygodnik _ Przekrój_ najgorzej jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie przedstawiciele branży erotycznej poprosili Kongres o pięć milionów dolarów dotacji. Nie lepiej jest także w Danii gdzie prostytutki są zmuszone do targowania się z klientami domagającymi się niższych cen nierzadko idąc na nieprzyjemne ustępstwa (np. seks bez prezerwatywy). Z kolei w Hiszpanii, Narodowe Stowarzyszenie Domów Publicznych ogłosiło, że już w poprzednim roku z usług prostytutek skorzystało 30-40 % mniej klientów niż w latach ubiegłych.
20.03.2009 | aktual.: 29.04.2012 20:36
A jak się przedstawia sytuacja w Polsce?
Na Śląsku, gdzie tradycyjnie branża erotyczna działa najprężniej blisko 50% agencji towarzyskich liczy straty. Klientów jest coraz mniej i nawet stali bywalcy „przybytków rozkoszy” nie zaglądają tam tak często jak dawniej. Agencje prześcigają się wręcz w wymyślnych promocjach i atrakcyjnych zniżkach. Nierzadko masaż erotyczny, który był do tej pory dodatkowo płatnym elementem spotkania z prostytutką dziś jest wliczony w cenę wizyty. W niektórych agencjach posunięto się jeszcze dalej i do zamówionej przez klienta dziewczyny, druga pani „zostaje dorzucona gratis”.
Dziewczyny, które tracą pracę nie załamują jednak rąk i same zaczynają troszczyć się o klientów. Ogłaszają się na portalach internetowych, kusząc klientów niższymi cenami i bardziej intymnymi spotkaniami.
Wszyscy z niecierpliwością czekają na wiosnę, która być może uderzy mężczyznom do głowy i rozpali ich pragnienia.
Dla tych wszystkich, którzy jednak obawiają się, że branża erotyczna nie podniesie się z kolan mamy dobrą wiadomość. Prostytucja istniała od zawsze i prawdopodobnie istnieć będzie wiecznie. O ile oczywiście nadmiar obowiązków nie ostudzi mężczyznom temperamentu.